Wiele z was słyszała już pewnie o Acne Camouflage Leczniczym korektorze na trądzik dostępnym w sklepie Ciao.Ja pierwszy raz miałam okazję go zobaczyć w jednym z postów Atiny i nie powiem,poczułam się skuszona.W międzyczasie poznałam swój korektor idealny i ostatecznie zrezygnowałam z zakupu.Los chciał chyba jednak,żebym tenże produkt wypróbowałam bo znalazłam go w paczuszce od Ciao,obok Ziemi Egipskiej Ikos.
Koektor kryje się w małym zgrabny,chociaż niezbyt urodziwym słoiczku o pojemności 8ml,kosztuje 30zł.Dostępny jest jeden kolor,który nawiasem mówiąc uważam za dość dziwny,ale o tym za chwilę.
Opis producenta:
Acne Camouflage to profesjonalny korektor leczniczy do skóry trądzikowej. Wyjątkowo skuteczna mieszanka roślinnych składników antybakteryjnych przyspiesza gojenie niedoskonałości, a dodatkowe właściwości kryjące pozwalają znacznie poprawić wygląd cery. Kosmetyk nie zatyka porów i w żaden sposób nie przyczynia się do zaostrzenia zmian.
Polecany dla: wszystkich, którzy cierpią na trądzik i chcieliby połączyć działanie lecznicze z makijażem kamuflującym.
Sposób użycia: niewielką ilość kosmetyku nanieść na zmiany trądzikowe, delikatnie wklepać i rozetrzeć granicę między zmianami a zdrową skórą.
Pojemność: 8 ml
Dodatkowe uwagi: można stosować pod makijaż.
Konsystencja dość gęstej pasty,zapach...No właśnie zapach.Zapach jest głównym powodem dla którego po fazie testowania właściwie zaprzestałam jego używania.Nie dla tego,że nie wywiązywał się ze swojego zadania,ale ze względu na zapach.Jestem dość odporna i jeżelo coś działa,jestem w stanie trochę pocierpieć.Ba,jestem znana z tego że lubię wiele dziwnych woni jak np. naftalina,kamfora czy aceton.Tego zapachu jednak nie mogę przetrawić,podobnie jak zapachu octu i nafty.Jego źródłem jest zawarty w składzie ichtiol,który wbrew nazwie nie jest uzyskiwany z ryb :) a z łupków bitumicznych.Ichtiol pachnie palonym asfaltem.Czuję go na skórze długo,nałożenie produktu w okolice nosa jest w moim przypadku niemożliwe.Podejrzewam,że wielu z was ten zapach nie będzie tak bardzo przeszkadzał,nie skreślałabym tego produktu od razu.Jeżeli jednak tak jak ja niecierpicie ichitiolu to trzymałabym się z daleka.
Korektor ma dziwny,dość ciemny kolor z wyraźnymi różowymi tonami.Na początku myślałam,że ten odcień okaże się zupełnie niedopasowany do mojej żółtawej skóry.Po wklepaniu udało mi się jednak bez większego problemu uczynić go mało widocznym.Nie wiem jednak,czy różowe tony są najbardziej trafione w przypadku korektora mającego ukryć krostki,te przecież mają to do siebie że są zazwyczaj wściekle różowe.Ostatecznie jednak krycie korektora okazał się lepsze niż myślałam,radzi sobie bardzo dobrze.Tuszuje z powodzeniem obecność nieproszonych gości na twarzy :).
Trwałość przeciętna,taka jak w przypadku większości korektorów.Jeżeli chodzi o właściwości przeciwtrądzikowe to lekko wysusza i ściąga zmienione zapalnie miejsca.Spektakularnego efektu brak,ale wspomaga działanie innych preparatów.
Mam mieszane uczucia w stosunku do tego korektora.Zdecydowanym plusem jest fakt,że dobrze kryje i nieco pomaga w szybszym pozbyciu się niespodzianek.Kolor jest dość dziwny,szkoda że występuje tylko w tym jednym odcieniu,jak się jednak okazuje daje się z nim przyzwoicie współpracować.
Zapach zdecydowanie zniechęca mnie do używania,poza tym znalazłam już korektor idealny i Acne Camouflage raczej nie kupiłabym ponownie.
Ocena: 3+ ( w tym przypadku jestem trochę nieobiektywna bo zapach bardzo mi przeszkadza)
Ponieważ mam dziś imieniny,pomyślałam że pochwalę się wam co dostałam :).W moje ręce trafił wymarzony Kindle (choć to małe oszustwo bo mam go od jakiegoś miesiąca,ale technicznie to prezent imieninowy).Jestem totalnie zachwycona,właśnie czytam 5 książkę.Polecam czytniki tym z was,które tak jak ja są zdeklarowanymi molami książkowymi.Kindle jest leciutki (bez etui 170g),nie zajmuje miejsca w mojej wiecznie zapchanej i ciężkiej torebce.Co równie ważne książki nie piętrzą się na regałach,na których nie mam już ani centymetra kwadratowego wolnego miejsca.
Dostałam też niezwykle miłą niespodziankę w postaci błyszczyka Bobbi Brown w kolorze 20 Bright Pink czyli różu z koralowymi tonami.To mój pierwszy kosmetyk BB,jestem bardzo ciekawa tej firmy.
Nie kupiłabym tego korektora ze względu na kolor i zapach - nie na mój nos takie wonie -.-
OdpowiedzUsuńA prezenty świetne! :)
Obiektywnie patrząc nie jest to najohydniejszy zapach świata,ale ja jakoś go nie mogę ścierpieć.
UsuńŚliczne etui na Kindle :) A jeśli chodzi o obudowę to można ją zmieniać? czy jak już masz tą fioletową to tak na zawsze?
OdpowiedzUsuńTo jest tylko naklejka :) sam Kindle ma kolor ciemno szary.
Usuńsama od jakiegoś czasu rozglądam się za Kindle ;) bardzo wygodny sposób czytania :)
OdpowiedzUsuńTo na prawdę świetna rzecz,szczególnie Kindle ze względu na ten wyjątkowy wyśiwtlacz który jest jak papier,a właściwie nie jak ale to jest po prostu wirtualny papier.Dopóki nie pomacałam nie mogłam uwierzyć i myślałam że czytanie na wyświetlaczu to kiepski pomysł.Jednak Kindlowy epapier w niczym nie przypomina wyświetlacza jak w komputerze czy tablecie.
UsuńO rany, kupiłam sobie kiedyś maść ichtiolową i leży nieużywana, kompletnie nie umiem przetrwać tego zapachu, aż mi było od niego niedobrze...
OdpowiedzUsuńSuper prezenty, wszystkiego najlepszego :)))
mnie odrzuca ten kolor.
OdpowiedzUsuńKolor nie jest taki zły,na jaki wygląda.Jednak niestety nie będzie też odcieniem uniwersalnym
UsuńTen korektor w ogóle mnie do siebie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńA Kindle zazdroszczę wygląda ślicznie i w tym kubraczku, zdecydowanie wygodna rzecz. A błyszczyk ładnie się przy nim komponuje
Kubraczek mnie oczarował :D
Usuńa jaki korektor jest Twoim ideałem?
OdpowiedzUsuńMake Up For Ever Full Cover.Muszę zabrać się za jego recenzję wreszcie.
UsuńPamiętam kilka razy musiałam używać maści ichtiolowej zawsze na noc i żeby nie czuć jej zapachu to obklejałam całe posmarowane miejsce i okolice plastrami. Wyglądałam jak potwór, ale bynajmniej nie czułam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hahaha musiało to zabawnie wyglądać.Też często wyglądam podobnie po zastosowaniu różnych specyfików.
UsuńA są jakieś książki w języku polskim za darmo na tym Kindlu?
OdpowiedzUsuńJest na prawdę całkiem sporo i pojawia się więcej.Polecam np. księgarnię internetową Virtualo,Nexto,Woblink oraz Empik.
UsuńA i jesszcze takie zapytanie:
OdpowiedzUsuńCzy książki pobierasz na kindle z komputera darmowe czy kupujesz te oryginalne?
Powiem dyskretnie że mam i takie i takie ;)
UsuńAhaa, ale można na niego zrzucać ksiązki z komputera tak ogólnie?
UsuńLiczę,że u nas rynek ebooków rozwinie się na podobieństwo tego co mamy w innych krajach.Jest całkiem nieźle i książek z każdym dniem przybywa,spokojnie można coś wybrać ,marzą mi się jednak np. podręczniki akademickie w tej formie.
UsuńGdyby wybór był choćby w połowie taki jak na amazonie,pewnie kupowałabym tylko oryginały.
Tak tak,nie ma problemu.Kindle czyta różne formaty(txt,pdf idp),ale dla wygody lepiej skonwertować do formatu MOBI jeżeli jest w innym.Służy do tego bananie prosty i szybki mini program Calibre.
UsuńOdzywam się jako kompletnie świeża dusza :) Kindle miałam w rękach kilka razy, ale uznałam, że kupię go sobie, jak na rynku pojawią się sensowne słowniki na ten format (i nie mam tu na myśli angielsko-angielskiego...) Ale Twoje etui jest śliczne! Aż kusi ;)
OdpowiedzUsuńA korektor... tak, zapach może być wielką przeszkodą, a u mnie to i kolor pewnie by się nie sprawdził, bo jestem wybitnie jasnej karnacji. Kiedyś porównywałam cerę z koleżanką cierpiącą na anemię... zgadnijcie, kto miał jaśniejszą. Nie mogę używać wszystkich firm, bo niejednokrotnie to, co w ich ofercie jest najjaśniejsze, dla mnie jest już za ciemne. Ciężkie życie bladej twarzy... ;)
Ah, no i zapraszam do mnie, rzecz jasna :D Właśnie zaczynam, więc chętnie skorzystam z porad tak doświadczonej osoby jak Ty ;)
UsuńPrzydałby mi się taki czytnik... zwłaszcza na wszelkiego rodzaju wyjazdy. :) Targanie ze sobą 4 książek przy ograniczeniu wagowym bagażu np do 20 kg może wydawać się dziwne, ale faktem jest, że bez wakacje bez książek to nie wakacje. ;)
OdpowiedzUsuńBłyszczyk wydaje się ładny. ;) Chyba na ustach wygląda dosyć delikatnie? Kupiłam ostatnio (w końcu) eyeliner z Bobbi Brown, polecam! :)
A jaki korektor okazał się być idealny? :)
Ok, ostatnie pytanie nieaktualne, znalazłam. ;)
UsuńNa korektor na pewno bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuń