Jestem przekonana, że większość z was ma paletę Naked 2, marzy o niej albo przynajmniej o niej słyszało. Pod koniec rok dotarła ona do polskiej Sephory, ja swoją upolowałam nieco wcześniej w internecie. Dotarła do mnie po blisko miesiącu oczekiwania (pisałam wam o całej sprawie jakiś czas temu). Mam nadzieję, że pojawienie się pełnej oferty Urban Decay w naszym kraju to tylko kwestia czasu (jakiś czas temu marka kupiona została przez koncern L'oreal, oby podobnie jak w przypadku lakierów Essie, oznaczało to szerszą dostępność). Dzisiaj chciałam pokazać wam swatche i napisać co nieco na temat Naked 2. Dlaczego przepadam za nią i jednocześnie nie uważam, że jest to zestaw idealny.
Paleta składa się z 12 cieni o gramaturze 1,2g (z tego co wiem, jest to standardowa wielkość pojedynczych cieni UD), kosztuje 185zł. W skład zestawu wchodzi również dwustronny pędzel i miniatura błyszczyka.
Kolory utrzymane są w chłodniejszej tonacji niż starsza siostra Naked. 3 z cieni (Foxy, Tease i Blackout) są matowe a reszta to kolory mniej lub bardziej połyskujące, niektóre o metalicznym wykończeniu podobnym do MAC Veluxe Pearl.
Cienie mają wspaniałą konsystencję, są napigmentowane i w większości łatwe we współpracy.
Ilość kombinacji, jakie można wyczarować przy pomocy Naked 2 jest na prawdę spora i zaspokoi potrzeby większości fanek neutralnych makijaży. Moje ulubione kolory to Tease, Chopper, Pistol i Verve. Szczególnie ten ostatni w przepiękny sposób łączy srebro z beżem tworząc piękny jasny ocień typu taupe, w którym nie wyglądam na zmęczoną (co często zdarza mi się kiedy użyję szarych cieni).
Więkoszść cieni nadaje się do nałożenia na całą powiekę (nie są wcale aż tak ciemne) a całkiem sporo do wymodelowania załamania powieki.
Naked 2 używam bardzo często, z ogromną przyjemnością, ale jest kilka rzeczy, które bym w niej zmieniła. Rzeczy, które moim zdaniem pomogłyby z tego zestawu byt 100% samowystarczalny. Szczególnie w sytuacji, gdy w jego posiadanie wchodzi "normalna" ;) osoba nie posiadająca całej szuflady cieni do powiek lub gdy chcemy Naked 2 zabrać w krótszą lub dłuższą podróż.
Po pierwsze brakuje mi matowego brązu, Tease to przepiękny kolor bardzo w moim stylu ale przydałoby się coś klasycznie brązowego co zmiękczyłoby przejście pomiędzy kolorami. Odcień w stylu MAC Wedge. Niestety pomimo, iż wielkie nadzieje wiązałam z Busted, nie przepadam za tym kolorem. Na powiece traci na intensywności i dość łatwo się "przeblendowuje" co czyni z niego najsłabszy punkt palety. W jego miejscu widziałabym inny, ciemny brąz lub nawet śliwkę. Matowa czerń mi osobiście rzadko się przydaje, ale podejrzewam że wiele z was używa jej regularnie np. w charakterze eyelinera.
Lubię Foxy, ale dla mojej karnacji to raczej cień-korektor, w kolorze skóry. Nie pogardziłabym czymś jaśniejszym ale satynowym/matowym do rozświetlenia łuku brwiowego (Booty Call jest do tego celu zbyt błyszczący).
Pędzle dołączone do palety nie są moimi ulubionymi, ale mogą okazać się przydatne do szybkich poprawek czy z dala od domu. Są nieco sztywne, ale nie szorstkie i generalnie dobrej jakości.
Opakowanie w formie metalowej puszki podoba mi się dużo bardziej niż aksamitny kartonik klasycznej Naked. Wygląda bardzo ładnie, jest poręczne i eleganckie. Duże lusterko wewnątrz to kolejny niewątpliwy plus.
Miniaturka błyszczyka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Ptodukt łądnie pachniał miętą ale był obrzydliwie słodki w smaku i niewiele różnił się od pierwszego lepszego błyszczyka z najniższej półki. Zużyłam go nosząc w torebce, ale na pewno nie skusiłabym się na zakup pełnowymiarowego.
Jeżeli chodzi o zestawienie Naked 2 z moją ulubioną paletą Too Faced Natural Eye to....ciężko mi powiedzieć. Naked 2 to wiele pięknych kolorów,z drugiej jednak strony Natural Eye tworzy bardziej harmonijną całość. Bardzo ciężko byłoby mi się zdecydować na jedną, ale na wakacje zabrałabym raczej Too Faced.
Naked 2 towarzyszy mi niemal coedziennie i pomimo dronych wad, uważam że jeżeli zdecydujecie się na zakup to będzie to bardzo dobrze wydane 185zł (swoją drogą jestem pozytywnie zaskoczona polską ceną, spodziewałam się czegoś zaporowego rzędu 250zł).
Te cienie są nieziemskie...! Totalnie MOJE! Ale z drugiej strony trochę żal mi pieniędzy.
OdpowiedzUsuńcudniasta!
OdpowiedzUsuńszkoda, że taka droga ;)
ja póki co mam jej 'zamiennik' z MUA ;)
uwielbiam te kolory :)
OdpowiedzUsuńJest cudowna! Szkoda, że mam tyle cieni, inaczej bym ją kupiła :P
OdpowiedzUsuńPigmentacja powala na kolana :)
OdpowiedzUsuńcienie te sa naprawde powszechnie lubiane
OdpowiedzUsuńale ja ich nie mam i nie kupie
po pierwsza za drogie!tansze odpowiedniki mozna znalezc ze sleek i MUA
x
x
x
Moje ulubione kolory z tej paletki to Snakebite, Tease i Bootycall jako highlighter.
OdpowiedzUsuńTa paleta śniła mi się po nocach :)
OdpowiedzUsuńnie mam tej palety i nie zamierzam mieć, opieram się skutecznie, mimo że wyskakuje mi z lodówki. właśnie dlatego, że mój makijaż codzienny opieram na odcieniach matowych i nie jest ona dla mnie dobrym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę swoją tańszą paletę z Sleek'a Au Naturel :) Chociaż ta też ma bardzo ładne kolory.
OdpowiedzUsuńDobrze, że na razie mam mnóstwo cieni i te niespecjalnie mnie kuszą. Ale kiedyś pewnie kupię i obawiam się, że będę mieć dylemat między Naked 1 i Naked 2 :P
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie mam,ale jest na mojej liście:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to zestawienie kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńNie na tyle jednak, żeby wydawać na nie prawie 200 zł ;)
ja mam wszystkie 3 paletki, Naked, Naked 2 i Naked Basic - uwielbiam je! na tyle ze wszystkie inne paletki i wlasciwie 99% cieni sprzedalam na ebay lub porozdawalam ;)
OdpowiedzUsuńmarzę o tych kolorkach, ale niestety obecnie nie na moją kieszeń :D
OdpowiedzUsuńOj marzenie, wygląda wręcz idealnie.
OdpowiedzUsuńcudowne kolory, moje ukochane brązy i złotka:)
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie :)
OdpowiedzUsuńa ja uwazam ze jest zdecydowanie za droga, podobne cienie znajdziemy chocby w MUA, lub palecie Sleek, ktore sa niebo tansze, ale w koncu co kto lubi :)
OdpowiedzUsuńmialam i kilka paletek sleek oraz kilka mua, i wg mnie nie ma nawet co porownywac... :) zdecydowanie wygrywa Naked pod kazdym wzgledem, aczkolwiek uwazam ze Sleek Au Naturale jest naprawde dobra.
Usuńuwielbiam te cienie, mają piękne kolory ;)
OdpowiedzUsuńA już prawie za pomniałam o tej paletce...A tu takie kuszenie:P Ale nie zamierzam na razie jej kupować. Cena mnie skutecznie odstrasza.
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś taką notkę, bo dłuższy czas zastanawiałam się pomiędzy Naked i Too Faced, ale chyba wolałabym tą drugą, bo kolory bardziej w moim guście:)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mi sie podoba ale z drugiej kompletnie nie czuje checi posiadania :D
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, ale chyba bardziej podoba mi się Naked 1 :D
OdpowiedzUsuńchcę je i to bardzoo :D ale z drugiej strony sama nie wiem po co ..
OdpowiedzUsuńhmmm a mnie ta paleta nei podneica :P
OdpowiedzUsuńKolorki mają faktycznie ładne ;]
OdpowiedzUsuńMam tę paletę i bardzo ją lubię, ale faktycznie ideałem jeszcze nie jest. Busted lubię, ale rzeczywiście mógłby być bardziej określony i mniej podatny na zmianę koloru. Brakuje tutaj też matowego brązu, który nadawałby się do brwi, no i jeszcze jednego jasnego matu, który powalałby pigmentacją :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę paletę i również często z niej korzystam. Blackoutu używam czasami do przyciemniania tease, żeby stał się ciemniejszym brązem :) ale trzeba uważać bardzo z ilością cienia na pędzelku, kiedy robi się coś takiego.
OdpowiedzUsuńTa paletka śni mi się po nocach :)
OdpowiedzUsuńmnie się paletka bardzo podoba, uważam ze jest bardzo przydatna na codzien i nie zaluje pieniędzy wydanej na nią ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie 185 złotych do wydania na raz już jest ceną zaporową ;)
OdpowiedzUsuńśliczne kolory cieni. zapraszam do mnie na rozdanie:)
OdpowiedzUsuńCudowne zestawienie kolorystyczne. Może w przyszłości ją kupię, ale na razie nie czuję potrzeby posiadania jej. :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta paletka :)
OdpowiedzUsuńKolory są piękne! Może kiedyś sobie ją sprawię ;)
OdpowiedzUsuńja te cienie uwielbiam, naked 1 i 2 się idealnie uzupełniają, bo właśnie w 1 jest brąz o którym marzysz i virgin do rozświetlenia kącików i łuku brwiowego:) struktura cieni UD mnie satysfakcjonuje najbardziej z wszystkich możliwych jakie stosowałam, pędzelek nie najlepszy ale znośny, błyszczyk polubiłam - w przeciwieństwie do ciebie mi ten smak pasuje:)
OdpowiedzUsuńA mnie ie powaliła na kolana. Jedynka też nie podbiła mojego serca :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :) dowiedziałam się o cieniach właśnie teraz i są na liście moich zakupów mam nadzieje że sie nie zawiode :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na Candy
http://malinowy-raj.blogspot.com/
mi towarzyszy też codziennie, inne cienie się chowają ;)
OdpowiedzUsuń