Mam już swojego ulubieńca w kategorii tuszu do rzęs (Eveline Big Volume Lash Waterproof), nie zmienia to jednak faktu iż uwielbiam testować wszelkie nowości w tej kategorii. Pole do eksperymentów mam nieco zawężone, ponieważ tuszy wodoodpornych pojawia się na runku znacznie mniej niż tradycyjnych, ale czasem uda się coś upolować. Nawiasem mówiąc, chciałabym aby u nas tak jak np. w USA wszystkie tusze pojawiały się jednocześnie w obu wersjach.
Jakiś miesiąc temu przyuważyłam w Superpharmie tusz Essence Stay No Matter What. Po oględzinach opakowania stwierdziłam, że jest wodoodporny (co producent określa dopiero w opisie, brak widocznego przymiotnika w nazwie). Jako, że tusze Essence zazwyczaj bardzo mi odpowiadają, nie zastanawiałam się długi, wylądował w koszyku. Kosztuje poniżej 12zł, cena zdecydowanie przystępna.
Efekt mnie nie zawiódł, polubiłam ten tusz i używam go codziennie.
Szczotka jest niepozorna ale okazuje się, że bardzo dobrze się sprawdza. Klasyczny kształt, gęste i krótkie włoski. Konsystencja jest gęsta i dość sucha, co lubię zarówno ja, jak i moje proste rzęsy które mokre tusze obciążają. Gęstnienie postępuje wykładniczo w miarę używania, także jeżeli nie lubicie suchych tuszy, ten raczej nie jest dla was. Nie spodoba się wam też raczej, jeżeli lubicie rozczesujące szczoteczki.
Mam wrażenie, że kończy się nieco szybciej niż przeciętny tusz. Po blisko dwóch miesiącach codziennego używania ma się wyraźnie ku końcowi. Nie jest to jakiś specjalnie poważny zarzut, bo nadal maluje dobrze i nie kruszy się ale fakt pozostaje faktem. Na szczoteczkę nabiera się go zdecydowanie mniej niż na początku.
Jestem zadowolona, to niedrogi produkt, który daje mocny efekt, taki jakiego oczekuję od tuszu do rzęs. Podoba mi się optymistyczny kolor opakowania :).
Lubicie tusze Essence? Jaki jest wasz ulubiony tusz wodoodporny?
jedyne co podoba mi się w tym tuszu jest kolor opakowania :D
OdpowiedzUsuńja bardzo polubiłam tusz z wibo, też zielone opakowanie i bardzo mile wspominam one by one maybelline, kiedyś do niego wrócę :)
trochę skleja rzęski
OdpowiedzUsuńszkoda że nie ma zdjęcia na otwartych oczach :/
OdpowiedzUsuńzupełnie niepodoba mi się efekt na rzęsach:( Dobrze, że trafiłam na Twoją reenzję, bo kupiłąbym go i żałowała wydanych groszy
OdpowiedzUsuńwidzę, że trochę skleja rzęsy, ale ogólnie ładnie wyglądają
OdpowiedzUsuńFajny efekt jednak ja mam ulubieńca z oriflame ;)
OdpowiedzUsuńnie pasowałaby mi szczoteczka, wole silikonowe
OdpowiedzUsuńNigdy nie miala tuszu z Essence. Wodoodporny mialam kiedys Maybelline taki zielony - byl swietny!
OdpowiedzUsuńOjej, a mi się nie podoba zupełnie...
OdpowiedzUsuńJa będę musiała czegoś poszukać. Ale nigdy więcej wodoodpornych i wodo-opornych maskar!
OdpowiedzUsuńszczoteczkę ma fajną :)
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę mniej "oblepiające", ale masz takie długie rzęsy, że niewiele im trzeba.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta szczoteczka :)
OdpowiedzUsuńtylko to sklejanie ;(
OdpowiedzUsuńNie używałam :)
OdpowiedzUsuńMnie się ani szczoteczka ani efekt nie podoba, więc na pewno nie wypróbuje.
OdpowiedzUsuńNiestety nie cierpie efektu sklejonych rzęs;/
OdpowiedzUsuńOpakowanie takie "oczojebne" i z pewnością nie gubi się w kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńMiałam i u mnie się nie sprawdził. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten efekt takich "grubych" rzęs
OdpowiedzUsuń