Zupełnie się tego nie spodziewałam. Zupełnie! Całkiem podstępnie zakradł się tu sierpień. Pora na ulubieńców minionego miesiąca. Nie jest ich dużo, ale tradycji musi stać się zadość.
Ulubionym masłem do ciała ostatnich tygodni było kawowe masełko Joanna Naturia. Miałam wcześniej waniliowe, i to nawet nie raz. Nigdy nie spodziewałam się, że polubię kawowe, zazwyczaj nie lubię kosmetyków o takim zapachu. Okazało się jednak, że tu kawa występuje w wyjątkowo udanym wydaniu, za każdym razem, kiedy je nakładam, mam ochotę na szklaneczkę frappe albo mrożonego latte. Dodatkowo dobrze nawilża i jest na tle treściwe, że czasem używam go też do rąk i nóg. Polska to na prawdę kraj świetnych pellingów i maseł do ciała :D.
W lipcu pachniałam Britney Spears Fantasy, czyli starym ulubieńcem, oraz najnowszym nabytkiem z przed kilku miesięcy- One Calvina Kleina. Idealna propozycja na upały! Wytrawny, cytrynowo-bergamotkowy , czysty i orzeźwiający zapach. Ładnie układa się na skórze, mógłby być jednak odrobinę bardziej trwały. Dopełnieniem świeżego wizerunku jest butelka z mrożonego szkła, która bardzo podoba mi się w swojej prostocie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek polubię się z zapachem typu unisex, a jednak stało się.
Mój ulubiony ostatnio bronzer Rimmel Match Perfection 002 Medium ma się już mocno ku końcowi (aktualnie jeszcze bardziej niż na zdjęciu). Kiedy zużyję inne zapasy, z przyjemnością go odkupię. To produkt zdecydowanie wart uwagi. Lakierem lipca był zgodnie z przewidywaniami Essie Blanc. Testowałam nowy dla mnie żelowy eyeliner Maybelline w komplecie z pędzelkiem Real Techniques. Eyeliner jest ok, natomiast pędzelek bardzo polubiłam, znacznie ułatwia podkreślanie oczu. W ubiegłym miesiącu zapomniałam wam wspomnieć o mojej wielkiej miłości do kredki Revlon Just Bitten Kissable Balm Stain w kolorze Honey. Ten produkt nie opuszcza mojej torebki już kolejny miesiąc i nie zanosi się na rozstanie w najbliższym czasie. Uwielbiam jego kolor (takie my lips but better), trwałość i generalnie wszystko.
Na koniec suchy olejek Monoi de Tahiti Yves Rocher. Co do jego rzekomej "suchości" można się przyczepić ,ale uwielbiam jego zapach. Smaruję nim nogi i ręce (wyglądają bardzo ładnie w takim lekko błyszczącym stanie ;) ) a czasem włosy. Zapach długo utrzymuje się na skórze, mam ochotę skusić się znów na perfumy z tej serii.
Pod znakiem jakich kosmetyków upłynął wam lipiec?
Zapach Britney jest cudny :)
OdpowiedzUsuńCK one są piękne:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zapachu wakacyjnej linii Yver Rocher, nie miałam jeszcze okazji poniuchać. :P
OdpowiedzUsuńPowąchaj koniecznie, jeżeli lubisz słodkie kokosowo-kwiatowe zapachy
Usuńjakiego używasz pędzla do bronzera?
OdpowiedzUsuńAsia
Dużego Eco Tools do pudru
UsuńBaaardzo lubię ten eyeliner z Maybelline:)
OdpowiedzUsuńEssie Blanc mam nna swojej liście zakupowej, kiedyś będzie mój :)
OdpowiedzUsuńA olejek z YR też bardzo lubię - muszę spróbować dać go i na włosy :)
chyba kupie ten bronzer. wlasnie szukam jakiegoś fajnego...
OdpowiedzUsuńHoney revlon uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńNa masło waniliowe z Joanny i ja mam ochotę.
OdpowiedzUsuńNiestety, przy każdej mojej wizycie w drogerii tej wersji brak.
Zapachu kawy nie lubię, więc pokazana przez Ciebie wersja nie jest dla mnie.
Aż wstyd się przyznać,ale żadnego z tych produktów nie używałam :p
OdpowiedzUsuńBurn, namówiłaś mnie na ten olejek z YR, kupuję! :D
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego z Twoich ulubieńców
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała to kawowe masełko:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tą kredkę Revlon, chociaż ostatnio częściej używam Astora :)
OdpowiedzUsuńOne - też bardzo mi się podoba :). Prawdziwy unisex i taki właśnie świeży, ale jakoś zawsze mi szkoda pieniędzy na taki zapach :)
OdpowiedzUsuńMasełko do ciała Joanny bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńNatomiast ten suchy olejek z YR mnie niestety uczulił, ale muszę przyznać, że zapach ma bardzo ładny.
mam ten suchy olejek i zgadam się, pachnie obłędnie
OdpowiedzUsuńTez mam brazer z Rimmel, mimo iż w opakowaniu widac zlote drobinki, na twarzy wyglada bardzo naturalnie.
OdpowiedzUsuń