Pora na kolejny BB krem dostępny na drogeryjnej półce. Dzisiejszy bohater to Garnier Beauty Balm Perfector w wersji cera mieszana i tłusta. Jest to kolejna odsłona garnierowskiego BB kremu. Miałam wcześniej do czynienia z wersją klasyczną, ale o tym napiszę przy okazji innego postu.
Producent obiecuje, że krem nada skórze świetlisty matowy wygląd, zmniejszy widoczność porów i niedoskonałości, wyrówna koloryt, nawilży. Nie blokuje porów i jest beztłuszczowy. Zawiera filtr SPF 20. Tubka 40ml kosztuje około 30zł. Do kupienia w większości drogerii.
Krem do skóry tłustej i mieszanej dostępna jest w dwóch kolorach: do cery jasnej i śniadaj. Wybrałam tą drugą, kierując się tym że zazwyczaj wersje jasne są dla mnie zdecydowanie za jasne (mój poprzedni BB od Garniera również był wersją ciemniejszą). Kolor, pomimo iż wydaje się dość ciemny, dobrze współgra z moją karnacją. Mógłby być może odrobinę jaśniejszy, ale po nałożeniu na twarz wszystko wygląda tak jak wyglądać powinno.
Konsystencja jest bardzo rzadka, lejąca się. Przypomina raczej płynny fluid niż typowy azjatycki BB krem. Bardzo dobrze się aplikuje, zazwyczaj używam do tego celu pędzla (bywam dość leniwym stworzeniem, używając pędzla unikam brudzenia sobie łapek :D). Krycie jest średnie, stopniowalne (można nałożyć więcej niż jedną warstwę) i jak na krem koloryzujący na prawdę porządne. To jeden z lepiej kryjących produktów tego typu, z jakimi miałam do czynienia. Wykończenie rzeczywiście matowe, spokojnie można zrezygnować z pudru. Twarz nie błyszczy się w ciągu dnia a na trwałość również nie można narzekać. Jednocześnie efekt nie jest płaski, a sam produkt dość przyjemnie nosi się na buzi. Czujne oko na pewno zauważy w składzie alkohol. Faktycznie, krem pachnie nieco alkoholem a oprócz tego nie jest w żaden sposób mocno perfumowany. Jak pewnie pamiętacie, staram się nie panikować widząc alkohol w składzie, jeszcze nigdy nie odczułam z tego powodu żadnych negatywnych skutków. Również tym razem nie odnotowałam wysuszenia czy podrażnienia. Nie nazwałabym tego kremu szczególnie nawilżającym i polecam nakładanie go raczej na nawilżacz niż solo. Nie mniej jednak tłustej, mieszanej czy nawet normalnej (jak moja teraz) skóry nawilżonej uprzednio innym kremem nie powinien wysuszyć.
Zaprzyjaźniłam się z tym kremem dość poważnie, ale jedna rzecz dość mocno mnie denerwuje. Jest to połączenie opakowania i konsystencji. Krem do cery mieszanej, podobnie jak ten klasyczny zapakowano w tubkę, która dużo lepiej sprawdziłaby się w przypadku gęstego kosmetyku. Lekki fluid lubi z tej tubki uciekać i wąski dziubek niestety nie załatwia sprawy. Krem aż prosi się o zastosowanie wygodnej pompki.
Podsumowując, podoba mi się dość wysoki filtr, lekkość połączona z naturalnie wyglądającym matowym wykończeniem i satysfakcjonującym kryciem. Możliwość pominięcia pudru jest wygodna. Nie podoba mi się natomiast opakowanie niedostosowane do końca do swojej zawartości.
Mnie on niestety zapychał, ale ogolnie wyłam zadolona.
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję, ale raczej nie gustuję w BB kremach
OdpowiedzUsuńszkoda, że mają tak ubogą paletę odcieni
OdpowiedzUsuńna dzien dzisiejszy bohater Twojego posta jest moim ulubiencem :)
OdpowiedzUsuńTyle o BB kremach czytałam a jeszcze ani razu żadnego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
W przeciwieństwie do klasycznego BB Garniera lubię ten do tłustej :)
OdpowiedzUsuńKurczę, coraz bardziej mnie do niego ciągnie ;D
OdpowiedzUsuńOj alko dyskwalifikuje go u mnie!
OdpowiedzUsuńGreat post, I really really like your blog :) Would you maybe like to follow each other on bloglovin'?
OdpowiedzUsuńLove, Anna
www.fashionanna.com
Zastanawiałam się nad zakupem tego kremu, ale zastanawiałam się czy jest lepszy niz jest podstawoowa wersja, która kompletnie nie nadaje się do mojej tłustej cery. Wielkie dzięki Burn za tę recenzje, teraz wiem, że skuszę się na zakup!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam już kupić ten krem, ale wybrałam BB Maybelline do tłustej, fajnie by było gdybyś napisała i o nim. Zajrzyj też do mnie na koloretti.blogspot.com
UsuńNie dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńTaaak, opakowanie w połączeniu z tego typu konsystencją było totalnie nieprzemyślane...
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tych kremach ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
http://www.wspolpracuje-testuje-opisuje.blogspot.com/
Nie przekonują mnie BB. I tak mnie nic nie zmatowi ;/
OdpowiedzUsuńja mam wersje do skory normalnej i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBurn, czy zamieścisz recenzję kremu BB Maybelline, tego do tłustej i mieszanej cery?
OdpowiedzUsuńPóki co, dzięki za fajny i potrzeby temat. Zajrzyj też na mojego raczkującego bloga koloretti.blogspot.fi
mam zwykły Baeuty Balm, ten kupię następny ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego kremu BB, ale czaję sie na jakiś :)
OdpowiedzUsuńMi niestety nie przypadł do gustu - "jasny" był dla mnie za ciemny :/
OdpowiedzUsuńMalutka tubka, tylko 40 ml...
OdpowiedzUsuńAle naprawdę wydajny. Poza tym, czy inne kremy/podkłady są 'większe'? Mi ten BB strasznie zaszkodził. Przy pierwszej tubce byłam zachwycona, ale druga tak mi zmasakrowała twarz, że jeszcze nie doszła do siebie (a minęły ponad 3 miesiące). Nigdy nie miałam widocznych zaskórników, a teraz nie mogę się ich pozbyć. Wysuszył mnie nie miłosiernie - zwłaszcza przy/na nosie. No i te wielkie gule i pryszczyska... bleee.
UsuńTa wersja do cery mieszanej sprawdza się u mnie całkiem dobrze
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym go , ale najjaśniejszy odcień jest i tak dla mnie za ciemny ; / Ciekawi mnie BB z Maybelline. Miałam dwie próbki BB z Rimmela i był całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie testowania tego kremu:) a narazie inny krem BB już przetestowany zapraszam do mnie: http://detectivebeauty1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie testowania, jak do tej pory jestem na plus...
OdpowiedzUsuń