Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia jak radziły sobie kosmetykomaniaczki przed erą internetu. Nie wyobrażam sobie już zakupu czegokolwiek bez spradzenia recenzji na blogach, nie kupuję żandej kolorówki czy lakierów bez oglądania swatchy. Wielokrotnie uchroniło mnie to od nieudanego zakupu lub pozwoliło odnaleść perełkę, którą w innych okolicznościach mogłabym przegapić (uwaga, zakupogenność wysokiego stopnia :) ).Przydatność kosmetycznej społeczności nie ogranicza się tylko do recenzji. Jest wiele rzeczy, których nauczyłam się czytając niezastąpione fora internetowe, blogi czy wreszcie oglądając filmiki na Youtubie. To trochę jak oromna baza danych złożona z opinii szczerych i serdecznych koleżanek.
Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami moim prywatnym zestawieniem najcenniejszych prawd kosmetycznych :) o których wiem właśnie z internetu. Większość jest powszechnie znana, ale może akurat która z was również doświadczy małej rewolucji.
1. Najlepszym żelem do golenia (kończyn i wszystkiego innego co temu procesowi trzeba poddać :)) jest....odżywka do włosów. Coś banalnego, co absolutnie zrewolucjonizowało tą średnio przyjemną czynność. Dodatkowo pozwala na zużycie niezbyt trafionych zakupów, bo do golenia nadaje się każda odżywka. Zmiękcza skórę i włoski, daje świetny poślizg i nawilża. Sposób dużo tańszy i skuteczniejszy od typowych pianek i żeli. Polecam, jeżeli jeszcze go nie znacie.
2. Szybkoschnące topcoaty niesamowicie ułatwiają życie. Szczególnie niecierpliwym/niezdarnym istotom mojego pokroju.
3. Zabezpieczanie końcówek włosów przy użyciu jedwabiu (lub innych produktów typu serum na bazie silikonu jak Bioslik czy jedwab Joanny) znacznie ogranicza ich podatność na uszkodzenia mechaniczne a co za tym idzie rozdwajanie się i łamanie. Można dołączyć też do tego olejowanie końcówek niewielką ilością oleju np. kokosowego.
4. Ciężko o dobrze wykonany makijaż bez użycia pędzli. Nie są tylko ładnymi i przyjemnymi w dotyku gadżetami, ale też i bardzo funkcjonalnym narzędziem. Szczególnie pokochałam wszelkie pędzle do blendowania i podkreślania załamania powieki. O, o tym też koniecznie muszę wspomnieć bo bez tej techniki absolutnie nie wyobrażam sobie już malowania oczu.
5. Wodoodporna maskara idealnie radzi sobie z utrwaleniem rzęs podkręconych zalotką. Jeżeli, tak jak ja, macie bardzo proste i łatwo opadające pod wpływem tuszu rzęsy, koniecznie dajcie szansę wodoodpornym formułom.
6. Dobrym sposobem na uchronienie kremowych produktów typu cienie w kreme czy żelowe eyelinery od wysychania jest przechowywnie ich do góry dnem. Wilgoć spływa wtedy ku powierzchni kosmetyku. Oczywiście, konieczne jest też dokładne dokręcanie słoiczków.
7. Suchy szampon to lek na (prawie) całe zło :). Odświeża, dodaje włosom objętości i jest w tanie poradzić sobie z niesfornymi, kiepsko układającymi się kudełkami. Chociaż nazwa suchy szampon brzmi bardzo podejrzenie, to jest jednym z najlepszych kosmetycznych wynalazków.
8. Demakijaż i oczyszczanie to dwie oddzielne sprawy. Odkąd stosuję się do tej zasady, widzę zdecydowaną różnicę. Wcześniej ograniczałam się do demakijażu oczu i mycia twarzy żelem. Błąd! Żeby dobrze oczyścić buzię z resztek, nawet niezbyt mocnego makijażu, trzeba zacząć cały proces od płynu micelarnego/mleczka/chusteczek a dopiero później przejść do żelu do mycia twarzy lub drugiej rundy płynu micelarnego.
9. Bronzer i rozświetlacz to najlepszy przyjaciel dziewczyny (zaraz obok różu do policzków, ale ten stosowałam odkąd zaczęłam się malować). Odrobina opalenizny i zdrowego blasku naprawi efekty nawet najgorszej, nieprzespanej nocy. Nie trzeba nawet opanowywać zawiłej sztuki konturowania, odrobina niezbyt ciemniego i raczej matowego brązera na puchatym pędzlu delikatnie rozprowadzona na twarzy to prawdziwy magiczny trik.
10. Pastelowy fiolet to jeden z najbardziej twarzowych kolorów na paznokciach. Nie jest tak oczywisty jak różowy, a odcień odpowiednio dobrany do karnacji potrafi sprawić, że łapki wyglądają na prawdę świeżo i zadbanie.
Jestem bardzo ciekawa, jakie są wasze ulubione i najprzydatniejsze rady, które poznałyście dzięki buszowaniu po blogach i innych internetowych źródłach.
Trafne spostrzeżenia :)
OdpowiedzUsuńNo jako kosmetykomaniaczka nie polecałabym komukolwiek Biosilku ;)
OdpowiedzUsuńBiosilk idealnie ochrania końcówki. Wszystkie silikonowe produkty świetnie się do tego nadają.
UsuńPrzy czym ma niekorzystny skład, zawiera w odróżnieniu od innych kosmetyków tego typu alkohol, który działa wysuszająco-łamliwość włosów.
UsuńBiosilk zawiera alkohol, który przy dłuższym stosowaniu może wysuszać.
UsuńJak widać nie wszystkie tak świetnie się do tego nadają ;)
UsuńNie, nie, Biosilk niet :P Ja polecam jedwab z Green Pharmacy, dla mnie najlepszy <3
UsuńZgadzam się, GP jest super :)
UsuńA ja polecam jedwabie z Marion, CHI i Biovax :)
UsuńCo do alkoholu w kosmetykach....mam trochę inne podejście ale to temat na dłuższą rozomowę. Sama używam jedwabiów Green Pharmacy i Organix :)
UsuńNie słyszałam o tym sposobie z odżywką do włosów. Muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuń6, genialne! Nie wiedziałam wcześniej o tym przechowywaniu do góry dnem! Dzięki Burn. :))
OdpowiedzUsuńani ja, przydatna wskazówka :)
UsuńCieszę się :)
UsuńŚwietne rady ;]
OdpowiedzUsuńNp. o tej odżywce do golenia nie wiedziałam :D
Jeszcze przydatny jest fakt, że dobrym pudrem matującym jest zwykła mąka ziemniaczana :D
A teraz już też nie wyobrażam sobie kupna czegoś, bez sprawdzenia wcześniej recenzji :D
Bardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńDla mnie odkryciem jest kilka sklepów internetowych z kosmetykami - nie będę podawać nazw - ale pewnie nigdy bym o ich istnieniu nie wiedziała, gdyby nie kosmetyczna blogosfera. To samo tyczy się kosmetyków rosyjskich - z niewygórowaną cenę można trafić na pielęgnacyjną perełkę.
Co do używania odżywki do golenia - muszę przyznać, że czytałam o tym w internecie już dawno, dawno, ale... nigdy nie wypróbowałam w praktyce.
W ogóle moim zdaniem my - internautki, blogerki - mamy niebagatelny wpływ na to, co będzie popularne i w którą stronę pójdą kosmetyczne trendy. Jakoś nie wierzę, żeby np. przed zaistnieniem blogosfery kosmetycznej (niekoniecznie poleskiej, choć uważam, że Polki są bardzo aktywne) miały szansę przebić się kremy BB. Zapewne dzięki ściąganiu ich z Azji, rozprzestrzenianiu się w internecie, największe koncerny zapragnęły skorzystać z tego trendu i wypuścić swoje wersje. Dalej nakręciło się samo.
Odkryciem internetowym jest dla mnie olejowanie włosów. Nie robię tego regularnie, ale to też jeden z tych trendów, które spopularyzował internet (coraz więcej można kupić olejków do włosów w zwykłych drogeriach, niekoniecznie polegających tylko na silikonach) i myślę, że będzie coraz popularniejszy.
Się rozpisałam, pozdrawiam :)
Olejowanie to bardzo fajna sprawa, z powodzeniem stosuję
Usuńja też już nie potrafię nic kupić zanim nie przeczytam recenzji.
OdpowiedzUsuńFajne porady - większość znałam,ale nie wszystkie
pasjekaroliny.blogspot.com
No właśnie, masz rację. Są takie rzeczy, o których byśmy nie wiedziały, ale są też rzeczy, o których świat nie wiedziałby gdyby nie my.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda!
UsuńSzóstka mnie zaskoczyła :D
OdpowiedzUsuńZ radą nr 4 sie zgadzam - kiedyś myslałam, że pędzle to taka kosmetyczna fanaberia, a od około dwóch lat nie wyobrażam sobie makijazu bez kulki do blendowania i skośnie ściętego pędzelka do brwi.
OdpowiedzUsuńO piatce nie miałam zielonego pojęcia - musze wypróbować. Ja do góry "dnem" przechowuje wszelkie nawilżanie chusteczki (nawet te do wycierania mebli) i rzeczywiscie sie to sprawdza.
Jeżeli chodzi o rady, które ja znalazłam dzięki internetowi, to na pewno: laminowanie żelatyną (metoda z suszeniem włosów) i możliwość własnoręcznego robienia kosmetyków. Sama bym chyba nie wpadła na pomysł, że moge kupić składniki i sama robic maski, czy toniki.
płukanie wlosów po umyciu w zimnej wodzie... i od razu lepiej się układają, są lśniące i wgl takie milutkie
OdpowiedzUsuńhttp://to-co-daje-szczescie.blogspot.com/
Szybkoschnące topcoaty zmieniły moje życie :)
OdpowiedzUsuń:D zdecydowanie
UsuńDzięki blogom i vlogom dowiedziałam się sporo! Teraz gdy mam zamiar coś kupić, najpierw szukam jakiejś recenzji, opisu i opinii a dopiero potem decyduję, czy daną rzecz kupię :)
OdpowiedzUsuńCiężko o dobrze wykonany makijaż bez użycia pędzli ?????????????????????????? Moim zdaniem to totalna bzdura. Nigdy w życiu nie miałam pędzli, kupiłam raz w Biedronce i nie ich do czego ich użyć, myślałam że jak kupie takie zwykłe, tanie, to przekonam się, że są niezbędne, albo że je pokocham - żeby nie inwestować na początek w coś droższego...i co wyszło? nie wyobrażam sobie malowania pędzlami i uważam je za zbędny gadżet, który przy okazji do najtańszych nie należy, a producenci to wykorzystują.
OdpowiedzUsuńMoże wlasnie problem w tym ze kupilas najtansze. Ja tez na poczatku kupilam jakies tanie pedzle w osiedlowej drogeri, ale nie maja porownania do tych "bardziej profesionalnych" zwlaszcza te do twarzy do niczego sie nie nadawaly. Obecnie uzywam Hakuro i nie wyobrazam sobie zycia napewno bez pedzla do rozcierania i eyelinera/kreski robionej cieniem, bo tego nie umiem zrobic bez.
UsuńDla tego też piszę, że jest ciężko a nie, że jest to nie możliwe. Każdemu, według jego potrzeb :). Ja nie wyobrażam sobie już makijażu bez pędzli. Dużo zależy jednak od ich jakości, to fakt. Nie muszą być najdroższe, ale powinny by dobrej jakości. Jest wiele marek produkujących dobre pędzle w przyjaznej cenie.
UsuńDobre oczyszczanie, najlepiej w dwóch krokach, to tez byla dla mnie ogromna zmiana na lepsze. Zabezpieczanie koncowek tez duzo pomoglo moim wlosom :)
OdpowiedzUsuńja pędzla używam tylko do pudru i różu, ciekawy post ;)
OdpowiedzUsuńNiektórych rzeczy nie wiedziałam. Dzięki:)
OdpowiedzUsuńO podoba mi się ta lista;)
OdpowiedzUsuńO tak,odżywka do golenia to jest to:)
OdpowiedzUsuńO tym punkcie 6 do tej pory nie wiedzialam :D A takie przydatne to ;)
OdpowiedzUsuńOdżywka to mój hit nr 1! A teraz zapożyczam radę z cieniem w kremie:)
OdpowiedzUsuńNiektórych rzeczy nie wiedziałam ,ale muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńO 6 nie wiedziałam ;-)
OdpowiedzUsuńTeż praktykuję golenie na odżywkę :D
OdpowiedzUsuńO 6 nie wiedziałam, zgadzam się 1 (wolę pianki, ale odżywki również bardzo się przydają), 3 (ale nie Biosilk :)), 7 i 8. Zalotki, lakierów, pędzli i broznera nie używam, chociaż na to ostatnie może przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńciekawy post :)
OdpowiedzUsuńZ tą odżywką do golenia to uwaga - może wzmacniać włosy na nogach i mogą odrastać silniejsze ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma co się zbytnio tego obawiać. Większość odżywek nie jest w stanie silnie działać na cebulki włosa, mają najczęściej właściwości kondycjonujące co da się zauważyć przy dłuższych włosach na głowie.
UsuńJa powoli przestawiam sie na osobne zmywanie makijazu i mycie twarzy
OdpowiedzUsuńO 6 jeszcze nie słyszalam. Bardzo ciekawe rady :)
OdpowiedzUsuńniestety, mnie golenie na odżywkę uczula.
OdpowiedzUsuńMoże warto przetestować jakąś łagodną odżywkę o prostym składzie?
UsuńTo prawda! Ja bez internetu miałabym pewnie 3 kosmetyki na krzyż :-P
OdpowiedzUsuńNie znałam porady nr 6, za to pod 8 podpisuję się rękami i nogami - szczególnie robi różnicę u osób które mają problematyczną cerę no i golenie na odżywkę u mnie także wyparło żel :). Z takich porad internetowych odkryłam ostatnio "olejowanie" brwi i rzęs za pomocą naturalnego balsamu do ust - bardzo fajnie i szybko działa na moje owłosienie w tych rejonach ;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować z olejowaniem rzęs i brwi!
Usuń'Internety' zachęcają mnie do wielu sympatycznych zmian. Dzięki nim usłyszałam co nieco o kosmetykach mineralnych (i o pędzlach tez - mam ich mało, ale przerzut z aplikatorów do cieni na pędzelek, choć tani, był przełomem bądź co bądź) i w ciągu kilku lat zamierzam się z nimi zapoznać, jeśli fundusze pozwolą.
OdpowiedzUsuńTeż poznałam świat minerałów dzięki internetowi. Niedawno wróciłam do zwykłych podkładów, ale na pewno jeszcze kiedyś będę używać mineralnych odpowiedników.
UsuńPrzypomniałaś mi o odżywce do depilacji i dzisiaj pierwszy raz to wypróbowałam- pożegnałam żele i pianki do golenia :) A punkt o demakijażu zmotywował mnie aby prócz niego zastosować jeszcze żel czy krem do mycia. Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto zadbać o dokładne oczyszczanie.
Usuńuuuuu nie wiedziałam tego o przechowywaniu cieni, muszę zacząć to robić :)
OdpowiedzUsuńfajne spostrzeżenia, o kilku rzeczach nie wiedziałam :)
OdpowiedzUsuń6- na pewno wypróbuje!
OdpowiedzUsuńOdżywka do włosów do golenia? Tego jeszcze nie znałam :D
OdpowiedzUsuńPrawie połowa z tych rad była mi obca!
OdpowiedzUsuńDla rewanżu podam swoją radę: kosmetyki do opalania przechowujcie w...lodówce! Dzięki temu nie stracą swoich właściwości do kolejnego roku.
Polecam mojego bloga: www.spinkiiszpilki.blogsot.com :)
Zgadzam sie ze wszystkim. Choć fioletu na paznokciach za bardzo nie lubie :P
OdpowiedzUsuń