Muszę, muszę, muszę mieć je wszystkie…i wcale nie chodzi tu o Pokemony ;). Uwielbiam produkty do ust i mam wewnętrzny przymus testowania wszelkich nowości. Szczególnie, kiedy dotyczy to produktów obiecujących trwałość i komfort noszenia. Pamiętacie pewnie, że ubóstwiam poprzednie dziecko L'oreala, Caresse Shine będące bliźniakiem YSL Glossy Stain. Od czasu zrecenzowania ich na blogu moja kolekcja powiększyła się i jest to produkt, bez którego (obok Revlon Kissable Balm Stain) nie wyobrażam sobie codziennego makijażu. Pomimo chęci ograniczenia mojego rozpasania w dziedzinie kupowania produktów do ust, skusiłam się na nowość, L'oreal Color Riche Extraordinaire Liquid Lipstick Eliksir do ust (cóż za niewygodna do pisania i cytowania nazwa). Wybór kolorów nie jest oszałamiający, ale te z odcieni, które trafiły u nas do sprzedaży są bardzo ładne i nie mogłam się zdecydować. Jest sporo róży, korali, ale są też nudziaki i intensywna czerwień. W końcu wybór padł na żywą fuksję z niebieskim shimmerem 401 Fuchsia Drama. Załapałam się na promocję, w Superpharmie zapłaciłam niecałe 39zł, cena regularna jest dość wysoka, około 53zł.
Producent obiecuje, że jest to innowacyjna hybryda (uwielbiam to słowo!) błyszczyka i szminki. Formuła ma być oparta na olejkach, i powodować, że ów produkt jest szminką-eliksirem i zapewnia zarówno kolor i połysk, jak i pielęgnację. Zamknięty jest w eleganckim, złotym opakowaniu. Opakowanie jest na prawdę bardzo ładne, ale dodatkowo umożliwia szybką identyfikację koloru dzięki "okienku" z boku i kolorowej naklejce. Aplikator ma nieco kosmiczny kształt, jest miękki i wygodny.
Jednym słowem rzekomo mamy do czynienia z cudem myśli kosmetycznej ;). Prawda to?
PRAWDA! Eliksir ten (jak tu się do niego mniej szumnie odnosić?) jest rewelacyjny. Będą pieśni pochwalne. Bajecznie prosta i przyjemna aplikacja, konsystencja, nie chciałabym tak tego określić ale inaczej nie umiem, nie do opisania. Maślana i niesamowicie przyjemna na ustach. Świetny kolor, rewelacyjna pigmentacja. Usta wyglądają jak polakierowana tafla. Jest bezproblemowy i bardzo przyjemny w noszeniu. Trwałość nie jest może tak imponująca, jak w przypadku stainów (ale fakt faktem nikt tego nie obiecywał) ale trzyma się na prawdę bardzo dobrze szczególnie biorąc pod uwagę wykończenie i komfort noszenia. Kiedy zje się błyszcząca warstwa, na ostach zostaje kolor, ale podejrzewam że jest to kwestia konkretnego koloru, który wybrałam i nudziaki niekoniecznie będą zachowywać się tak samo. Pięknie pachnie, brzoskwiniami.
Jestem zachwycona, absolutnie nie mam się do czego przyczepić. Nawet wybór kolorów jest tym razem trafiony. Wolałabym ,żeby był tańszy ale zawsze można upolować w promocji i śmiem twierdzić, że jest wart grzechu nawet w regularnej cenie.
Wczoraj dostałam w spadku 600 Nude Ballet, brzoskwiniowego nudziaka, który również zapowiada się przepysznie.
Producent obiecuje, że jest to innowacyjna hybryda (uwielbiam to słowo!) błyszczyka i szminki. Formuła ma być oparta na olejkach, i powodować, że ów produkt jest szminką-eliksirem i zapewnia zarówno kolor i połysk, jak i pielęgnację. Zamknięty jest w eleganckim, złotym opakowaniu. Opakowanie jest na prawdę bardzo ładne, ale dodatkowo umożliwia szybką identyfikację koloru dzięki "okienku" z boku i kolorowej naklejce. Aplikator ma nieco kosmiczny kształt, jest miękki i wygodny.
Jednym słowem rzekomo mamy do czynienia z cudem myśli kosmetycznej ;). Prawda to?
PRAWDA! Eliksir ten (jak tu się do niego mniej szumnie odnosić?) jest rewelacyjny. Będą pieśni pochwalne. Bajecznie prosta i przyjemna aplikacja, konsystencja, nie chciałabym tak tego określić ale inaczej nie umiem, nie do opisania. Maślana i niesamowicie przyjemna na ustach. Świetny kolor, rewelacyjna pigmentacja. Usta wyglądają jak polakierowana tafla. Jest bezproblemowy i bardzo przyjemny w noszeniu. Trwałość nie jest może tak imponująca, jak w przypadku stainów (ale fakt faktem nikt tego nie obiecywał) ale trzyma się na prawdę bardzo dobrze szczególnie biorąc pod uwagę wykończenie i komfort noszenia. Kiedy zje się błyszcząca warstwa, na ostach zostaje kolor, ale podejrzewam że jest to kwestia konkretnego koloru, który wybrałam i nudziaki niekoniecznie będą zachowywać się tak samo. Pięknie pachnie, brzoskwiniami.
Jestem zachwycona, absolutnie nie mam się do czego przyczepić. Nawet wybór kolorów jest tym razem trafiony. Wolałabym ,żeby był tańszy ale zawsze można upolować w promocji i śmiem twierdzić, że jest wart grzechu nawet w regularnej cenie.
Wczoraj dostałam w spadku 600 Nude Ballet, brzoskwiniowego nudziaka, który również zapowiada się przepysznie.
Absolutnie mój kolor! soczysty i różowy :D to lubię , a Ty pięknie w nim się jawisz Kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* polecam zdecydowanie! :D
UsuńPrzepięknie sie prezentuje na ustach musze je pooglądać w szafie Loreala
OdpowiedzUsuńAle Ci w nim ładnie! Cudny kolor.
OdpowiedzUsuńKolorek genialny wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńCzuć wiosnę!!! pięknie wygląda!!!
OdpowiedzUsuńPiękny jest <3 Malowałam się nawet tym samym odcieniem ale dla mnie zapach jest nie do przejścia:((( Tobie nie przeszkadza jego intensywność?
OdpowiedzUsuńPrzepadam za tym zapachem, zupełnie mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.
UsuńFaktycznie przepięknie się prezentuje na ustach :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny kolor :))
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno skuszę się na jakiś kolor :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie, bo wstęp ktory napisałaś doskonale pasuje tez do mńie. Z pewnością sie skusże, jak sie trafi dobra promocja.
OdpowiedzUsuńszalenie mi się podoba! uwielbiam takie intensywne odcienie :)
OdpowiedzUsuńMam tą fuksję i również ją uwielbiam. Daj znać jak się zachowuje na ustach ten nudziak, bo jestem ciekawa również tych jaśniejszych kolorów. Jeszcze jak byłam ostatnio w Rossie, wpadł mi w oko Rose Symphony (taki bardziej koral) i chyba się na niego skuszę jak będą promocje ^^ Te eliksiry Loreal to moja nowa miłość :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny :-)
OdpowiedzUsuńzgadzam sie, sama mam dwa kolory i chce wiecej, wg mnie te produkty do ust to mistrzostwo!!!!
OdpowiedzUsuńPiekny kolor, nie wyglada na jakis bardzo mocny :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie coś mi się dzieje z Bloggerem i sam "retuszuje" mi zdjęcia zmieniając kolor. On zdecydowanie jest intensywny na żywo.
UsuńA można liczyć na swatch tego nudziaka na ustach? Zastanawiam się nad jednym z tych błyszczoli i nie wiem, który wybrać :/
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, pasuje Ci
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, szczególnie dla chłodnych bladolicych ^^ Świetnie prezentuje się na ustach :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory na ustach! Ale tylko u innych kobiet, na moich ustach nie wyglądają korzystnie, nad czym starsznie ubolewam, bo gdyby nie ten fakt, miałabym w swojej kosmetcyzce całą masę soczystych czerwieni i różu - im bardziej wyraziste, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńDopiszę go do swojej listy zakupów :)
OdpowiedzUsuńKolor jest obłędny:)
OdpowiedzUsuńJaki on jest śliczny <3 fiolety, róże, fuksje to są moje kolorki!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor! Może przy następnej promocji -40% w Rossmannie go upoluję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ualalaaaaaa ale kolor i usta! Myślałam po opakowaniu, że to zwykła klasyczna szmina :D
OdpowiedzUsuńKolor boski!!! A na Twoich ustach wygląda idealnie :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń