Bardzo proszę, moje karygodne spóźnienie pomińmy milczeniem. Przejdźmy gładko do skomasowanego zestawienia moich ulubieńców dwóch poprzednich miesięcy.
Po dłuższej passie używania jedynie korektora i pudru wróciłam znów do odrobiny podkładu. W roli ulubieńca występuje to mój KWC, przysięgam najlepszy podkład pod słońcem- Bourjois 10 hours sleep effect. Idealne wykończenie, odpowiedni poziom krycia, piękny zapach. Lubiłam go w liceum, na studiach, uwielbiam nadal. Wreszcie znalazłam dobry korektor pod oczy, po kilku nieudanych próbach kupiłam polecany na Wizażu Eveline Art Scenic. Eveline zdecydowanie staje się jedną z ulubionych firm, większość rzeczy, jakie testowałam bardzo dobrze się sprawdziło. Ponieważ jest to korektor pod oczy, wybrałam najjaśniejszy odcień. Ładnie rozświetla, nie zbiera się w załamaniach i dobrze kryje (nadaje się nawet do zatuszowania niedoskonałości). W ostatniej promocji -40% kupiłam puder Bourjois Healthy Balance, jestem z niego bardzo bardzo zadowolona. Daje półmatowe, lekkie wykończenie i rozkosznie pachnie. Zachęcona pochlebnymi opiniami na Youtubie kupiłam tusz L'oreal False Lash Wings w wersji wodoodpornej. Tusze L'oreal nie są moimi ulubionymi, ale ten zdał egzamin. Szczoteczka, choć dziwna, okazała się wygodna. Bardzo dobrze rozczesuje i podkręca. Nie jest to absolutny ulubieniec, ale myślę, że jest wart przetestowania. Nie podoba mi się tylko cena, nawet w promocji kosztował 41zł, co przy Eveline Big Lash (około 17zł) czy tuszach Maybelline jest ceną nieco zbyt wysoką. Kolejnym świetnym produktem Eveline jest Sos Lash Booster w wersji arganowej. Miałam kilkakrotnie wersję biało-zieloną i bardzo lubiłam, ale ta jest jeszcze lepsza. Świetna baza pod tusz, bardzo wydłuża rzęsy. Nie mam problemu z pokryciem jej tuszem. Jedynym mankamentem jest fakt, iż niestety prostuje podkręcone zalotką rzęsy, ale to raczej problem moich rzęs niż produktu samego w sobie (zazwyczaj tak się zachowują przy tuszu o niewodoodpornej, mokrej formule). Na ustach najczęściej gościł cudowny elixir L'oreal Color Riche w kolorze Fushia Drama oraz pomadki Light Tint Bell w kolorze 02 i 03. Bardzo je polubiłam i muszę chyba napisać na ten temat ciut więcej. W kategorii pędzel/narzędzie mam nieco idiotycznego ulubieńca. Od dawna szukam idealnego pędzla do rozświetlacza. Okazało się, że najlepszym, jaki do tej pory znalazłam jest ten ,który był dołączony do Hervany Benafita. Muszę upolować coś podobnego ale z długą rączką. Jakieś sugestie?
Moja perfumowa obsesja jest winą mojej przyjaciółki Asi, (Szugar :*). Na początku stycznia dosłownie przyssałam się do Kim Kardashian EDP. Piękny, piękny zapach. Idealny dla fanek białych kwiatów, tego typu ciężkich klimatów. Prawdziwy zbieracz komplementów.
A teraz prawdziwy gwóźdź programu, paleta TheBalm Meet the Matt(e) Nude. Kocham i uwielbiam. Wszystko od opakowania poczynając, przez konsystencję po kolory. Idealne maty, mam tu nawet dwa kolory nadające się do brwi. Ukoronowaniem całości jest wielkie lusterko. Ta paletka to must-have, jeżeli tylko używacie matów. Nawet od czasu do czasu. Będzie recenzja, zdecydowanie!
Znów miałam dziwną ochotę na mlecznoróżowe lakiery. Głownie skrzypce grały Essie Muchi Muchi i Limo Scene.
Jak tam wasi ulubieńcy w pierwszych miesiącach 2014? Coś nowego i ekscytującego czy raczej powrót do kosmetycznych korzeni?
Ciekawie ... Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńWreszcie nowy post! A ta odżywka Eveline też ma takie białe niteczki, jak tamta poprzednia? Tintowy Bell dostaniesz w spadku, ja się nie rozumiem z nim. Kim <3 Muszę przynieść Ci Gold do powąchania.
OdpowiedzUsuńTak, taka z niteczkami. Koniecznie chcę Gold <3
Usuńten kuferek jest świetny !! :)
OdpowiedzUsuńhttp://karakarolina.blogspot.com/
pokaż Matta koniecznie, spraw żebym żałowała, że się go pozbyłam :P :D
OdpowiedzUsuńSprawię ;)
UsuńEliksir loreal jest genialny, to fakt:)
OdpowiedzUsuńRewelacja, przepadam za nimi
UsuńNie mam żadnego z tych kosmetyków :/
OdpowiedzUsuńPrzydałyby się te szufladki ;)
OdpowiedzUsuńświetna ta szafeczka:) wszystko w jednym miejscu:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie paletką cieni:D
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach zakup tej komody :)
OdpowiedzUsuńO pomadkach L'Oreala w różnych wersjach szukałam informacji wczoraj u Ciebie i znalazłam. Noszę się z zamiarem kupna kilku sztuk, zaczęłam nową pracę i chcę czegoś niezawodnego. A ten korektor pod oczy z Eveline też mnie zaciekawił, ostatnio mam korektorową obsesję i szukam ideału. :)
OdpowiedzUsuńPolecam oba produkty, szczególnie dobry korektor jest trudny do znalezienia.
UsuńZgadzam się w 100 %
Usuńja tez tą komodę chce zakupić : ) a o tej palecie marzę...
OdpowiedzUsuńJa marzyłam od dawna, aż w końcu zupełnie niespodziewanie do mnie trafiła.
UsuńKomoda z Ikei świetna aż gdybym miał gdzie wstawić to też bym sobie sprawiła :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś wygospodarowałam miejsce, choć też niestety gnieżdżę się w małym i wyjątkowo opornym na przemeblowania pokoju
UsuńFajny ten twój kącik. Komoda cudna, ale jak na możliwości mojego pokoju za duża :) Korektor Eveline muszę sobie sprawić.
OdpowiedzUsuńJa też mam niewielki i jestem niezwykle zadowolona, że udało mi jakoś ją wcisnąć ;)
UsuńBazy pod tusz nigdy nigdzie nie widziałam, ale jak gdzieś zobaczę to chętnie sprawdzę na swoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dać jej szansę :)
UsuńChyba przekonam się do zakupu tej paletki z The Balm, bo kusi mnie już jakiś czas ; )
OdpowiedzUsuńhttp://gotta-dash.blogspot.com/
Mnie też długo kusiła i skuszenia się na pewno nie żałuję ;)
Usuń