poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Recenzja: Rimmel Vinyl Gloss 190 Pin Up
Błyszczyk Rimmel w kolorze transparentnej ale mocnej fuksji.Chodziłam koło niego od dawna,ale ostatnio zachciało mi się czegoś bardziej kolorowego i skusiłam się w końcu.W promocji zapłaciłam niecałe 16zł więc całkiem ok.
Błyszczyk ma delikatny budyniowy zapach (podobny do szminek Rimmel ale delikatniejszy) i nie ma smaku(bardzo dobrze!).Lekka konsystencja,ale przyjemna na ustach,daje uczucie nawilżanie.Nie jest przesadnie trwały i po tym jak zniknie nie barwi ust(tak jak to czasem bywa w przypadku takich odcieni kiedy to sam produkt znika ale kolor zostaje).Aplikator gąbeczkowy,wygodny i dość precyzyjny.Podoba mi się opakowanie,ale podejrzewam że srebrny nadruk po jakimś czasie się zetrze.
Kolor jest prześliczny.Bardzo błyszczący,apetyczny i o sorbetowym wykończeniu.Fuksja z domieszką maliny,bezdrobinkowa.Myślę,że nada się dobrze jako błyszczyk do nakładania na szminki w celu ożywienia czy zintensyfikowania koloru.
Co myślicie o tym kolorze?
Chciałabym,żeby Rimmel wprowadził też czerwień w tym stylu bo sorbetowe wykończenie bardzo przypadło mi do gustu,jest bardzo "wearable" (jakby tu ładnie to po polsku koreslić? :>)
5 komentarzy:
Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.
Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ślicznie wyglądasz w tym kolorze ust! :-)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że winylowy błyszczyk był chyba moim pierwszym firmowym błyszczykiem. Miałam kolor bezbarwny z maleńkim pyłkiem, wyglądało to cudownie, mam taki sentyment do niego, że chyba pójdę go znowu kupić po tylu latach (nie wiem nawet czy jeszcze jest...):D
Jedyne, co mnie wtedy w nim raziło to jego smak i zapach...bbrrrrrrrrr... jak fabryka winylu i pcv :D
Ale efekt na ustach był boski!
Utrzymywał się długo, bo miał wspaniałą właściwość zastygania, tworzył jakby powłoczkę, która się nie ścierała. Ahhhh... :-)
Dziękuję za odnowienie wspomnień :-)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJa też wspominam vinyla z pewną nostalgią,bo co prawda to już nowa wersja (i inny zapach BTW ;) )ale i u mnie przywołuje wspomnienia z czasów wczesnej podstawówki ;).Miałam właśnie taki z pyłkiem i o lekko różowym kolorze.
śliczny kolor, do twarzy Ci w nim:)
OdpowiedzUsuńFajny ten blyszczyk jego konsystencja taga gesta lubie takie:)Tylko ma jeden minus strasznie duzo sie go nabiera na szczoteczke co powoduje klejenie sie nakretki i szybsze zużycie produktu.
OdpowiedzUsuńPokochałam Vinyl Rimmela - mam kolor 270 Fashion Icon - i jestem zachwycona. Po pierwsze nie spodziewałam się, że jako popielata blondynka będę dobrze wyglądała w takim odcieniu a po drugie poraża mnie trwałość tego błyszczyka. Moje wielkie TAK :)
OdpowiedzUsuń