Z pewną dozą nieśmiałości zabieram się dziś za recenzję prawdziwej legendy. Spokojnie mogę powiedzieć, że nie ma na świecie kosmetykomaniaczki, która nie słyszała by o guerlanowskich meteorytach. Podobne "kulki" ma w swojej ofercie wiele firm, często są one jednak tylko wariacją na temat.
Trochę czasu zajęło mi dojrzewanie do zakupu meteorytów, nie wiedziałam czy aby na pewno znajdę dla nich zastosowanie. Nie używam klasycznych podkładów i nie byłam pewna, czy perełki sprawdzą się jako wykończenie dla minerałów. W końcu, po wielokrotnym przerobieniu listy za i przeciw ;) wybrałam się do Sephory i kupiłam kolor 01 Teint Rose. Meteoryty występują w trzech kolorach, w założeniu mają być dostosowane do tonacji cery "nosicielki", ale w praktyce jestem przekonana, że wszystkie trzy będą dobrze wyglądać na dowolnym odcieniu skóry. Ja jestem mocno żółta, ciepła a 01 (przewidziane dla chłodnej, różowej karnacji) jest idealne.
Opakowanie jest przepiękne, nie mam serca schować go do szuflady, stoi na toaletce i stanowi jej wspaniałą ozdobę. Wcześniejsza papierowa wersja też była ładna, ale nowa metalowo-plastikowa jest po prostu zachwycająca.
Każdy kolor perełek to inny koktajl kulek. 01 to róż, fiolet, zieleń, beż i złoto (chociaż ja widzę tam jeszcze szósty kolor, ale na opakowaniu jaj wół widnieje tylko 5 ). Trzy pierwsze nie mają drobinek a dwie ostatnie to kuleczki błyszczące. Całość ma neutralizować zaczerwienienia, dodać buzi blasku. Trudno dokładnie zakwalifikować meteoryty do konkretnej makijażowej kategorii. Niektórzy traktują je jako miejscowy rozświetlacz, niektórzy jako pudru wykończeniowego. Ja kupiłam je z zamiarem stosowania na całą twarz i muszę powiedzieć, że sprawdzają się w tej roli idealnie.
Efekt jaki dają jest trudny do uchwycenia, chodzi właściwie bardziej o to czego nie widać a nie o to co widać . To połączenie matu i rozświetlenia i chociaż nie wierzyłam w istnienie czegoś takiego, to oficjalnie włażę pod stół i odszczekuję bo perełki są w stanie wyczarować coś takiego. Spotkałam się z opinią, że meteoryty dają efekt photoshopowy i nie sposób się z tym nie zgodzić. Zmiękczają delikatnie rysy i pięknie "leżą" na skórze w formie delikatnej poświaty, takiego, że pozwolę sobie na lekką grafomianię, magicznego pyłu :). Fajnie radzą sobie z matowaniem (choć muszę tu zaznaczyć, że ponieważ moja skóra zupełnie przestała się świecić, nie jestem w stanie powiedzieć jak zachowają się na skórze mieszanej czy tłustej), brak jednak płaskiego sztucznego matu.
Powyższe zdjęcie niestety nie oddaje tego efektu, meteoryty to jeden z tych produktów, które trzeba wypróbować na własnej skórze.
Jeżeli chodzi o aplikację to używam (i polecam) dwóch pędzli : Essence do pudru (z fioletową główką) oraz rozkosznie miękki pędzel Face & Body z The Body Shop. Wystarczy "zamoczyć" pędzel w perełkach i delikatnie oprószyć twarz.
30g opakowanie kosztuje 219zł. Drogo. Drogo, ale biorąc pod uwagę niesamowitą wręcz wydajność, myślę że jednak cały ten interes się opłaca ;). Tym bardziej, jeżeli tak jak ja upolujecie je -20%. Meteoryty da się zużyć (mojej mamie się udało), ale trwa to kilka lat. Klasyczne pudry sypkie czy inne wykończeniowe kończą się dużo szybciej.
Jestem nimi zachwycona i mając je u siebie kompletnie nie dziwię się ich popularności. Jeżeli również marzą się wam te legendarne perełki to, nie chcę wodzić na pokuszenie ;), ale uważam że warto.
Czy macie meteoryty w swojej kolekcji? Zbieracie wersje limitowane, czy wolicie klasyczne kolory? Jak ich używacie?
Pierwszym prezentem, który w tym roku dostałam na Święta były właśnie meteoryty w kolorze 02, jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBardzo dlugo sie nad nimi zastanawiam i nie moge sie skusic, mysle najpierw sprawdze w sklepie.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jakby się sprawdziły na mojej tłustej cerze ;)
OdpowiedzUsuńoj wodzisz wodzisz na pokuszenie ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję,że kupię kuleczki w przyszłym roku. Postawię na te ze stałej oferty:)
OdpowiedzUsuńserio da sie zuzyc? myslalam ze to niemozliwe :)
OdpowiedzUsuńMam odsypke paru kuleczek tego odcienia, bo jest on moim marzeniem. Nie mam pojecia na jak dlugo mi starcza bo uzywam ich do codziennego makijazu od czerwca lub lipca i nie zauwazylam zeby sie zmniejszyly... ;-)
Jak tylko czytam te recenzje to jestem coraz bardziej skuszona. Na pewno kupię jak wyjadę na emigrację :D w euro nie będzie mnie tak bolał portfel to raz, a dwa oszukam się, że lepiej wydać te 50-60 euro niż ponad 200 zł :D
OdpowiedzUsuńTroszkę cena za wysoka. Choć biorąc pod uwagę, że na pudry wydamy więcej w przeciągu tych kilku lat, to może nie być tak źle ;]
OdpowiedzUsuńmarzą mi się, właśnie w tym kolorze:) może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa mam Nuit i żałuję, bo są dość ciemne(?)... Teraz poluję na 01 z regularnej kolekcji. :)
OdpowiedzUsuńdla mnie nuit sa zbyt blyszczace.. mam ich odsypke i uzywam tylko pod oczy lub na kosci policzkowe
UsuńJak na razie mam te klasyczne, ze stałej oferty i jedne z LE ale chyba skuszę się jeszcze na wiosenne ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
OdpowiedzUsuńMam w sumie 6... 3 z klasycznej oferty i 3 z limitowanych:) Wszystkie je uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam żadnych i jeszcze nie miałam okazji przekonać się o ich działaniu (lub nie). Może jak będę grzeczna, to Mikołaj przyniesie mi je w przyszłym roku, bo w tym roku zapomniałam napisać listu ;))
OdpowiedzUsuńczekam na wersje wiosenna, wtedy juz napewno bedą moje!
OdpowiedzUsuńmacie i uwielbiacie :) choć kulkomaniakiem nie jestem, bo zatrzymałam się na 3 opakowaniach :)
OdpowiedzUsuńto jeden z upragnionych prezentów pod choinkę...zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńnie mam... ale te prezentują się cudnie:)
OdpowiedzUsuńMarzą mi się Meteoryty,ale jeszcze ich nie posiadam:( piękne są!
OdpowiedzUsuńNie mam niestety, ale wszyscy tylko je zachwalają ! :)
OdpowiedzUsuńja też chcę :P
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś :)
Mam tylko dragonki i... ochotę na więcej :D
OdpowiedzUsuńMarzą mi się od jakiegoś czasu, kto wie, może kiedyś kupię:)
OdpowiedzUsuńMam Meteorki (niestety tylko prasowane, kulek w wymarzonym kolorze na promocji nie udało mi się namierzyć) i też jestem nimi zachwycona :)
OdpowiedzUsuńMam od niedawna i jestem zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńale fajnie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam meteorów i nigdy się specjalnie nimi nie interesowałam, ale widząc je na blogach - zaczynam.
OdpowiedzUsuńmam... uwielbiam wszystkie moje kulki :D
OdpowiedzUsuńMoje marzenie ;)
OdpowiedzUsuńMi ten odcień źle na buzi leżał :(
OdpowiedzUsuńWyglądają kusząco:) trzeba będzie pomyśleć jak wpadnie jakaś kasa:)
OdpowiedzUsuń