
Od dłuższego czasu jednak, odwiedzając TBS testowałam sobie cytrynowe masło do ust(zainteresowałam się nim tylko dla tego,że wyjątkowo lubię grejpfrutową serię TBS bo zapach jest na prawdę dobrze odwzorowany,ale już np. satsuma to dla mnie koszmarek) i w końcu się na nie skusiłam.Masełko jest jednym z lepszych maseł do ust z Body Shopu i na prawdę ślicznie pachnie.

Żele z TBS lubię,niektóre nawet bardzo (migdał!!!),za piękne intensywne i arcy apetyczne zapachy.Teraz kiedy mają wreszcie w miarę rozsądna cenę(19zł za 250ml a muszę tu zaznaczyć,że są na prawdę diabelnie wydajne)kupuję je częściej.Ale do rzeczy.
Cytrynowy żel pachnie OBŁĘDNIE!Mówię wam OBŁĘDNIE!!!!I mówię to ja,ja która unika cytrusowych zapachów :).
Zapach jest jak świeżo wyciśnięta,dojrzała cytryna.Bardzo bardzo intensywny i pobudzający.Jestem zachwycona bo to prawdziwa owocowa rozkosz,szczególnie rano.

Jestem w tym zapachu zakochana i pewnie skuszę się też na inne cytrynowe kosmetyki z Body Shopu.Zachęcam do przetestowania,a dla fanek cytrusów to bezwzględny must have ;)
Ja tam cytrynowe ciasta uwielbiam, a mimo tego jakoś nie przypadła mi do gustu ta seria. Co prawda niuchałam tylko masło (może też scrub), zapach wydał mi się zbyt chemiczny :/ Może jeszcze dam szansę żelowi, skoro mówisz, że taki świetny, bo też bardzo je lubię ogólnie.
OdpowiedzUsuńMasło do ciała ma chyba najmniej udany zapach ale polecam zdecydowanie chociaż powąchanie żelu :)
OdpowiedzUsuń