czwartek, 1 grudnia 2011

Pachnąca kraina Yankee Candle czyli jestem uzależniona



Jestem uzależniona.Uzależniona od wszystkiego co ładnie pachnie.Od pachnących balsamów,kremów,szamponów,perfum,mgiełek,sprayów,maseczek i olejków.W związku z tym,uzależnienie od wosków i świeczek Yankee Candle po prostu musiało mnie dopaść.

Moja miłość do pachnących świeczek zaczęła się jakiś rak temu,od przypadkowego zakupu w TKMaxxie.Kupiłam świeczkę Basic Essentials o zapachu ciasta dyniowego.Do tego momentu nie wiedziałam,że świeczki mogą faktycznie pachnieć.I to jak pachnieć!Zapach wypełnia cały pokój i to nawet bez zapalania knota,wystarczy zdjąć pokrywkę.
Wiedziona tym tropem wpadłam na produkty Yankee Candle.Zaczęło się od kilku wosków w lecie tego roku,w tym momencie mam już pokaźną kolekcję i dorobiłam się świeczki pełnowymiarowej.Co sprawia,że nie można nie pokochać YC?Zapach zapach i jeszcze raz zapach.Do wyboru mamy warianty słodkie,świeże,korzenne,kwiatowe,inspirowane naturą np.plażą czy lasem.Pojawiają się też zapachy sezonowe(któż nie lubi tych świątecznych :) ? )
Większość z nich dostępna jest w formie świec w różnych rozmiarach(duży,mały,średni słój,świeczki w "szklankach","gołe" maluchy do umieszczenia w świeczniku,klasyczne tea lighty),zapachów do samochodu i szafy,sprayów do pomieszczeń oraz wosków w kształcie tarty.

Co to są właściwie woski Yankee Candle?To ciekawe skrzyżowanie świeczki i olejku zapachowego.Wyglądają trochę jak świeczka bez knota a używa się ich w komplecie z kominkiem .Kosztują około 6-10zł za krążek o wadze 22g.




Krążki są dość kruche i bez problemu można je łamać w palcach lub też przy pomocy nożyka.Producent proponuje aby zużywać cały wosk na raz,jednak dużo bardziej ekonomicznym rozwiązaniem jest dzielenie go na kilka części.Zapach jest tak intensywny,że 1/4 tarty spokojnie wystarcza na średniej wielkości pokój.W zależności od konkretnego zapachu i to może być nawet za dużo(niektóre woski mają mocniejszy zapach niż inne).
Wosk umieszczamy w kominku,nie dodajemy wody ani niczego więcej.Zapalamy tea lighta(najlepiej bezzapachowego) i czekamy aż wosk się roztopi uwalniając zapach.


Pachnie on przez kilka godzin,średnio od 5-8.W tym czasie można go zapalać i gasić dowolną ilość razy.W przeciwieństwie do olejków i świeczek nie paruje,wyrzucamy go po prostu kiedy przestaje wydzielać zapach.Najłatwiejszym sposobem na usunięcia wosku jest włożenie go do zamrażarki.Czekamy aż stężeje,mrozimy przez chwilę a następnie delikatnie podważamy nożem lub palcem,zawartość miseczki gładko wyskakuje.




Do wosków warto wybierać kominki ze zdejmowaną miseczką,nie trzeba wtedy wkładać ich w całości do zamrażarki(nie wiem jak wy,ale ja mam zawsze zapchaną do granic możliwości szufladę mrożącą i liczy się każda oszczędność miejsca ;) ).Yankee Candle ma w swojej ofercie takie kominki(na zdjęciu po lewej),w zupełności wystarczy jednak każdy inny.



Woski po użyciu dobrze przechowywać w oddzielnych woreczkach w szczelnym pudełku,żeby zapach nie wywietrzał.

Jeżeli natomiast chodzi o same zapachy,do tej pory przetestowałam(i nadal mam bo nie sposób jest zużyć je szybko)

-Tropical Fruit (owocowy koktajl,przyjemny,dość dosłowny i średnio intensywny)
-Home Sweet Home (ciastka,cynamon,korzenne przyprawy-bardzo rozgrzewające)
-Strawberries&Cream (apetyczny,trochę nieokreślony zapach słodkości)
-Midnight Jasmine (intensywny,słodki jaśmin)
-Baby Powder (jak nazwa wskazuje,czysty pudrowy zapach zasypki)
-Cherry Blossom (delikatny,kwiatowy,wiosenny)
-Midnight Harvest (korzenny,słodko-wytrawny z niezwykle autentyczną nutą jesiennych liści,takich leżących na ziemi ale jeszcze niezbyt długo)
-Evening Aura (intensywny,nieco męski,bardzo przyjemny)
-Fluffy Towels (zapach proszku do prania i ciepłych,wysuszonych na kaloryferze ręczników :),GENIALNY jeżeli lubicie takie zapachy.Bardzo uspokajający)
-Ocean Flower (kwiatowo-świeży,z nutą soli morskiej i odrobiną słodyczy,bardzo udany)
-Winter Wonderland (igliwie,mięta, bardzo dobrze imitujące zapach mroźnego powietrza)
-Counterlandry Lemoniade (cytryna w wersji słodko-kwiatowej,orzeźwiająca ale w niczym nie przypomina środków czystości (całe szczęście!))
-Early Sunrise (imbir,cytrusy i herbata-przypomina mi bardzo zapach herbaty Lady Gray)
-Vanilla Lime (słodka wanilia zrównoważona odrobiną cierpkiej limonki)
-Pink Sands (bardzo przyjemny,złożony zapach który trudno mi scharakteryzować.Czuję tu owoce (melony?wiśnie?),trochę kwiatów,trochę świeżego morskiego aromatu a także odrobinę landrynkowej słodyczy.Tak mogłyby pachnieć perfumy.)

(+ dodatkowo kilka z kolekcji mojej mamy :) )

To czy zapach nam się podoba,czy nie to oczywiście kwestia subiektywna.Wśród tych,które kupiłam nie znalazł się taki,którego bym nie polubiła.Niektóre są bardzo złożone,trudno wyróżnić pojedyncze nuty,inne są bardziej dosłowne i mniej skomplikowane.
Moi zdecydowani ulubieńcy to Fluffy Towels(szaleję za tym zapachem!),Ocean Flower,Pink Sands i Country Lemoniade.Raczej nie zdecyduję się na ponowny zakup Strawberries&Cream i Tropical Fruit.
Prawdę mówiąc,chciałabym przetestować wszystkie :)

Tym razem zdecydowałam się również na zakup świeczki,wybrałam dużą świeczkę (623g) z dwoma knotami ,o zapachu Spiced Orange.To bardzo ładne połączenie cytrusów i przypraw korzennych z przewagą imbiru.
Świeca nie tylko zabójczo pachnie,ale jest też bardzo ładnie wykonana i stanowi ozdobę samą w sobie.Spalenie jej zajmie mi pewnie całe wieki,jest bardzo wydajna.

Świece i woski Yankee Candle są dostępne w kilku sklepach internetowych (po wpisaniu Yankee Candle w google bez problemu je znajdziecie) oraz sklepach stacjonarnych(widziałam je ostatnio w sklepie z produktami Organique we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej oraz w Mydlarni na Wita Stwosza).Ze sklepów internetowych szczególnie polecam Zapach Domu,mają darmową wysyłkę powyżej 120zł a przy pierwszych zakupach możemy skorzystać z kuponu na 20zł.

Yankee Candle ma bardzo miły zwyczaj a mianowicie akcję "zapachy miesiąca".W każdym miesiącu dwa zapachy z oferty można kupić do 25%,w dowolnej formie w jakiej jest dostępny (świeczka,wosk itd).Warto polować na taką promocję,szczególnie jeżeli myślimy o zakupie dużej świecy.

Jeżeli uwielbiacie wszystko co pachnące(lub uważacie,że mogłybyście polubić :) ) to z całego serca polecam Yankee Candle.To prawda,świece w szkle są drogie.Myślę jednak,że lepiej kupić jedną świeczkę która będzie nas zachwycać zapachem przez bardzo długi czas,niż kilka świec które tylko udają że są zapachowe a po zapaleniu stają się kompletnie niewyczuwalne.
Jeżeli chodzi natomiast o woski to nie ma się nad czym zastanawiać,są bardzo ekonomiczne.Jedna tarta starcza na minimum 4 użycia po kilka godzin palenia a kosztuje mniej niż najtańsze świeczki zapachowe w Rossmannie!


Znacie już YC?Jakie są wasze ulubione zapachy?


26 komentarzy:

  1. U mnie też notka o YC :D http://agicosmoholic.blogspot.com/2011/11/yankee-candle-moja-nowa-miosc-i.html

    zakochalam sie i milosc nie pusci :D

    Ja na razie uwielbiam Baby powder, cinnamon stick.. zreszta co tu wymieniac, kocham wszystkie :D

    ahhh

    OdpowiedzUsuń
  2. Super świeczki! Też już miałam okazję używać. Dziewczyny, gdyby któraś wiedziała gdzie można je dostać stacjonarnie w Warszawie, to piszcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma co sie dziwic na takie zapachy kazdy bylby uzalezniony:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie Burn, teraz to już muszę wypróbować YC!! Zaintrygował mnie opis Pink Sands :) lecę obejrzeć allegro,

    pozdrawiam Asii

    OdpowiedzUsuń
  5. Asii :D nie ma to jak blogowe kusicielstwo.

    Ps.byłaś w końcu na targach?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale one muszą pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też je uwielbiam! Kupiłam sobie na poprawę humoru Fluffy Towels i przepadłam. To mój ulubieniec, a oprócz niego jeszcze Macintosh Spice (owocowo-korzenny, jak jakieś grzane wino jabłkowe z przyprawami), Midnight Jasmine, Autumn Fruit... Jedyny zapach, który mi nie podszedł, to Creamy Caramel - z początku przyjemnie słodki, potem staje się zbyt ciężki, duszący. Nie mogłam z nim wytrzymać nawet w kilka godzin po zgaszeniu kominka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam wszelakie świece, najczęściej topie parafine, dodaje olejki zapachowe i sama coś tworzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo słyszę ostatnio o tych świeczkach. Zaraz sobie to dokładnie wygoogluję! Takie 'bajery' to moja słabość :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zastanawiałam się dzisiaj nad zakupem tych świeczek w Organique, ale w końcu wybrałam kule do kąpieli ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi bosko! Póki co mieszkam z rodzicami, a mój tata szczególnie nie lubi, kiedy jakieś podejrzanego pochodzenia zapachy roznoszą się po domu, więc z zakupem muszę się wstrzymać... Ale kiedy tylko zamieszkam osobno z chęcią zaopatrzę się w te cudowne woski!

    OdpowiedzUsuń
  12. hej Burn byłam na targach ale powiem Ci że strasznie się zawiodłam bo liczyłam na mnóstwo stanowisk kosmetycznych a tam głównie fryzjerstwo (pokazy) i targi ślubne, z kosmetyków było tylko stanowisko Avon.. no comment - a 25zł w błoto (bilet).. niestety

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też byłam i byłam bardzo bardzo zawiedziona.Gdyby nie to,że kupiłam maskę i serum na stoisku Ziaja to byłabym wściekła.Bilet drogi a tak na prawdę same ślubne rzeczy :(.Kilka lat temu byłam na targach kosmetycznych w hali i były o niebo lepsze,same kosmetyczne firmy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co raz więcej osób kusi woskami YC :)
    Polecasz jakiś dyfuzor na olejki równie dobry jak YC ? szukam czegoś co też będzie pachnieć w całym pokoju, ale będzie troszkę tańsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też ostatnio jestem fanką Yankee Candle. Jak podoba Ci się Fluffy towels może powinnaś wypróbować Clean Cotton albo Warm Woolen Mittens (choć nie wiem, czy są z nich woski, bo to seria My Favorite Things)

    Z kolei Pink Sands wydaje mi się dużo za słodki, wolę Cherry Blossoms. Więcej w nim orzeźwienia :-)

    Niezwykłym zapachem jest cucumber & cantaloupe, niestety widziałam go tylko w dużych słoikach, ale jak masz sklep niedaleko, to warto pójść i powąchać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  18. KOcham YC ale jak narazie mam od nich tylko kominek. Az wstyd sie przyznac ale nie wiedzialam jak mam uzywac tych malych krazkow (nie maja knocika wiec sie caly czas glowila jak to dziala) wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd;)
    Teraz juz wiem i przy najblizszej okazji nie omieszkam sie w nie zaopatrzec. Podobno pieknym zapachem jest soft blanket z takim misiem na nalepce. A i mam jeszcze pytanie. Czy te malutkie krazki pachna tak samo jak te wielkie swiece??
    Z gory dziekuje za odpowiedz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, choc mogą sie nieznacznie różnic, czasami w słoju bywa ładniejsze :)

      Usuń
  19. wszystko z YC jest świetne!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. I dzięki Tobie wreszcie dowiedziałam się co to jest i czemu wszystkie blogerki (no prawie wszystkie :)) szaleją na tym punkcie :) Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam Yankee! <3
    Zakochałam się w nich od pierwszego zapalenia!

    OdpowiedzUsuń
  22. Cyba wypróbuję YC. Tylko zastanawiam sie, co lepiej wybrać - świecę czy wosk (kominek mam)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początek najlepiej wybierać woski (na allegro już od 4,50 zł) i jak zapach przypadnie nam do gustu - kupić duży słój

      Usuń
  23. Ja osobiście bardziej niż Yankee wolę świece zapachowe Lily flame. Dolly Rocker to jak na tę chwilę ulubiona :) Pudrowy, dziewczęcy zapach. Jutro wybieram się na poszukiwania jakiegoś jesiennego zapachu. Jest to podobny przedział cenowy. Polecam porównać sobie, bo byłam fanką Yankee ale wolę jednak Lily :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.

Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...