Berlin to raj dla zakupoholików wszelkiej maści.Można tam kupić niemalże wszystko.
Ja jak przystało na porządną kosmetyko i torebkoholiczkę wyjechałam ze stolicy Niemiec z trzema nowymi torebkami i całym zastępem kosmetyków.Oprócz produktów DM-u i Rossmanna,których jest tyle że nie sposób im zrobić zdjęcie,kupiłam kilka innych drobiazgów:
-Spray z solą morską Tigi.Pojawiał się w naszym TKmaxxxie,ale ostatecznie się na niego nie załapałam i postanowiłam naprawić to w berlińskim sklepie tej sieci
-MAC Warm Soul Mineralize Blush,o którym zaraz napiszę więcej.
-Burt's Bees cytrynowe masełko do skórek.Moja mama zaopatrzyła się w nie już rok temu,świetny produkt-nie mogłam się nie skusić.
-lakiery Essie Wicked i Strawberry Shortcake.Przecenione w Douglasie na 5 euro :).Były też OPI po 4 i nadal żałuję,że ich nie kupiłam.
Nieśmiało wstawiam kawałek jednego z moich torebkowych skarbów z Berlina.
Przechodząc do mojego odkrycia miesiąca.Róż MAC Warm Soul przetestowałam kiedyś przypadkowo we wrocławskim salonie MAC i zdecydowałam,że będzie miłą pamiątką z wakacji :).
W opakowaniu wygląda dość niepozornie,jednak na policzkach CUDO.Warm Solu to połączenie brzoskwini,złota,brązu i odrobiny różu.Dodatek brązu powoduje,że podkreśla lub w razie potrzeby udaje delikatną opaleniznę.Ma złociste drobinki,ale nie jest bardzo błyszczący-połysk jest delikatny i satynowy.
Jak dla mnie kolor idealny,długo szukałam takiego odcienia a co zabawne znalazłam go przez przypadek.Przypomina mi troszkę(nie kolorem,a bardziej zamysłem) Benefit Dallas,który też jest genialną mieszanką różnych kolorów.
Niestety moje zdjęcia nie oddają tego,jak świeżo i delikatnie wygląda skórze,ale może dadzą wam jako takie pojęcie.
Acha,udało mi się wypić waniliową Colę.Co prawda nie Zero(puszka waniliowej Coli Zero była 3 razy droższa niż litrowa butelka zwykłej Coli waniliowej :{ )ale i tak była pyszna :).
EDYCJA:
Jako,że są wśród czytelniczek inne siostry torebkomaniaczki wklejam moje skarby berlińskie :)
Louis Vuitton Speedy 35 Damier Ebene (kto tak jak ja jest fanem żywo czerwonej podszewki,łapka do góry :)!)
Longchamp Le Pliage mała ze średnimi rączkami w kolorze opisywanym jako borówka (ciemny fioletowo-granatowy w zależności od oświetlenia bardziej granat lub bardziej fiolet).Nie dziwię się absolutnie popularności Le Pliage bo to super lekka,super wygodna,super pakowna i na prawdę stylowa torebka.
Sportowa,czarna Lacoste model to bodajże Camera Bag (niestety w sklepie odcięli metkę bo rzeczy z przeceny nie podlegają zwrotowi i ucinają papierowe metki).Bardzo porządnie wykonana i kupiona bardzo okazyjnie.Od dawna miałam na taką ochotę.
Mój róż MAC też jest moim absolutnym ulubieńcem w kwestii róży. ;)
OdpowiedzUsuńRedhead,jaki kolor :)?
OdpowiedzUsuńFleur Power. :)
UsuńPiękne zakupy , Burn pokazuj LV już już, pękam z ciekawości ;P
OdpowiedzUsuńAsii,skoro tak to zaraz uzupełnię posta o zdjęcie.Zastanawiałam się,czy ujawnić tożsamość ;) torebki bo nie każdy jest takim maniakiem jak ja ;).
OdpowiedzUsuńpokazuj torebki!:D
OdpowiedzUsuńja też jestem takim małym torebkowym maniakiem ;]
OdpowiedzUsuńA więc wkleiłam sesję moich torebkowych zakupów :)
OdpowiedzUsuńPiekny róz! A cole waniliową uwielbiam, jest przepyszna:>
OdpowiedzUsuńcudowne torebki, czerwona podszewka podbiła również moje serce ;)
OdpowiedzUsuńświetne torebki! zresztą wszystkie zakupy mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńa colę waniliową można czasem w piotrze i pawle dorwać ;)
wow, ale cudne torebki!!!
OdpowiedzUsuńCudowne zakupy ;) Tak z ciekawości spytam ile kosztował kuferek LV?
OdpowiedzUsuńTak, właśnie takiego różu szukam. Przy następnej wizycie w MAC'u będę musiła mu się bliżej przyjrzeć:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem torebkomaniaczką. :) Druga bardzo ładna. No i róż też mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńróż jest piękny!
OdpowiedzUsuńtak poza tym to i tak chcę zobaczyć zdobycze z dm i rossmanna :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zakupy, pierwsza torba obłędna!
OdpowiedzUsuńLV, LV, LV! :D
OdpowiedzUsuńslicznaaaaa:)!
mozna wiedziec ile za nia dalas?
ciekawa jestem ile mi zostalo do zaoszczedzenia na nia:D
simly_a_woman,kosmetyki z DM i Rossmanna na pewno pojawią się w recenzjach.
OdpowiedzUsuńsia muszę sprawdzić bo faktyczny w Piotrze i Pwale są różne fajne rzeczy
Dziękuję bardzo dziewczyny,cieszę się że podobają wam się moje zakupy :).Jestem w torebkowym niebie bo to pierwsza moja wysokopółkowa torebka i dawno o niej marzyłam i oszczędzałam.
Speedy 35 kosztuje 520 euro.
pokochałam Twoją LV od pierwszego wejrzenia! Droga była?
OdpowiedzUsuńJa też o niej marzę po cichu, 520 euro, żeby spełnić marzenie to wcale nie aż tak dużo
OdpowiedzUsuńTak to prawda,musiałam sobie odpuścić min. kilka kolekcji limitowanych w MACu i posprzedawać to i owo,ale zdecydowanie było warto :)
OdpowiedzUsuństri-linga życzę Ci powodzenia w polowaniu na własnego Speedy'ego :)
Torebka LV przepiękna!!
OdpowiedzUsuńsądze, że zakupy mega się udały :)
OdpowiedzUsuńświetne torebki i zaciekawiłaś mnie opisem tego różu, poszukuję idealnego.
anjacaro.blogspot.com