Wszystkie chciałybyśmy,żeby kosmetyki które kupujemy były skuteczne i wywiązywały się z obietnic producenta.Mimo,że na skutek czytania blogów i pogłębiania doświadczeń kosmetycznych coraz rzadziej zdarza mi się kupić coś,co jest po prostu kiepskie,to niestety nadal bywa że na łazienkowej półce znajdzie się bubel.Nie da się od tego ustrzec w stu procentach.
Ostatnio miałam wątpliwą przyjemność używania dwóch bubli w kategorii żeli do mycia twarzy.Oto wyniki testów.
L'oreal Triple Active Żel oczyszczający komfort skóra sucha.Estetyczna różowa tubka zawiera przezroczysty o żel o miłym,owocowym zapachu.
Producent obiecuje,że żel został stworzony z myślą o potrzebach suchej skóry.Ma nawilżać i nie wysuszać oraz skutecznie usuwać zanieczyszczenia.
Jak jest w praktyce?Miły zapach i ładna tubka to jedyne zalety żelu.W akcji sprawdza się na prawdę kiepsko.Moja mieszana wrażliwa skóra po umyciu żelem była mocno ściągnięta,wysuszona i lekko piekąca.Radzi sobie z oczyszczaniem cery z resztek makijażu,ale co z tego kiedy wyraźnie jej szkodzi.Bubel jak się patrzy!
Tołpa Huminea Hydrativ Żel-krem do mycia twarzy i oczu.Pokładałam w tym produkcie spore nadzieje.Miał skutecznie oczyszczać twarz i oczy z makijażu i zanieczyszczeń,wspomagać regenerację naskórka i pozostawiać uczucie komfortu(jakkolwiek by tego nie rozumieć :) ).Przeznaczony jest do cery suchej,odwodnionej,wrażliwej.
Niestety okazało się,że żel ten nie tylko kompletnie nie radzi sobie z oczyszczaniem twarzy z niezbyt mocnego makijażu(wacik z tonikiem po wcześniejszym umyciu żelem był cały w śladach od podkładu mineralnego) ale też nałożony w szeroko pojęte okolice oczu palił jak diabli.
Nie wysusza,ale skóra po umyciu klei się i jest nieprzyjemna w dotyku.Jestem zwiedziona,szczególnie że żel Tołpa kosztuje sporo ponad 20zł za 150ml.
Od żelu do mycia twarzy nie wymagam cudów,ma skutecznie oczyszczać,nie wysuszając i nie podrażniając.Niestety ani L'oreal Triple Active ani Tołpa Huminea Hydrativ nie sprostał temu zadaniu.
Lubicie czytać o bublach?A może szkoda czasu na pisanie takich postów i wolicie kiedy piszę o produktach,które są dobre i bardzo dobre.Dajcie mi znać co myślicie :)!
Dobrze, że o tym piszesz. Przynajmniej wiemy czego warto unikac ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam.
http://kosmetykowyzawrot.blogspot.com/2011/09/loteria-bransoletka-charms.html
Przydatny post, fajnie wiedzieć że coś nie najlepiej działa i jest kiepskim produktem, a pieniądze wtedy idą ko kosza.
OdpowiedzUsuń:)
Jasne, że lubię. Mogę dzięki temu uniknąć nieudanych zakupów.
OdpowiedzUsuńA czy ten żel Tołpy to nie to samo co niebieski Biedronkowy?
Dobrze, że piszesz o bublach bo przecież nie chcemy marnować kasy na słabe produkty :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę wiedzieć czego unikać, więcej takich postów ;)
OdpowiedzUsuńJa też chętnie czytam o bublach. Możesz uratować niejeden portfel przed niepotrzebnym odchudzeniem. ;-)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię czytać o bublach - zamiast pluć sobie w brodę, że wydałam pieniądze na produkt, którego nigdy nie użyję, mogę je przeznaczyć na coś z czego będę się cieszyć. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o tym piszesz a ja bardzo chętnie o tym cztam. Ponieważ lubię testowac różne produkty warto wiedzieć czego i dlaczego mam się wystrzegać;)
OdpowiedzUsuńpewnie, że lubię czytać o bublach! w ten sposób mogę się przed nimi ustrzec :)
OdpowiedzUsuńmiałam tonik z tej serii L'Oreala. Poparzył mi twarz, kilka naczynek mi przez niego popękało :(
miałam ten z tołpy, nie piekł mnie ale chyba rzeczywiście jakoś wybitnie nie oczyszczał
OdpowiedzUsuńChyba nik nie lubi kupowac bubli;-) i dobrze jest poczytac o czyms co nie zawsze wywiazuje sie z ob ietnic producenta.
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć czego unikać.
OdpowiedzUsuńLubię czytać o bublach, dzięki temu będę teraz omijała te produkty bardzo szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi bublami - im mniej nas kupi, tym może szybciej go wycofają.
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam żele do mycia buźki Z biedronki firmy Bebeauty ;) (cena 5 zł)
www.badzynka.blogspot.com
Ja lubie czytać o bublach przynajmiej wiem co nie kupować.
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz o bublach, bo to takie ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńJa lubię czytać o bublach, bo wiem czego unikać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odzew :).W takim razie będę pisać także o bublach.Sama lubię o nich czytać więc cieszę się,że wy też.
OdpowiedzUsuńsimply_a_woman tonik też czeka na post.niestety mam podobne wrażenia co Ty.
Ja trzymam się z dala od wszelkich L'Oreali (no czasem skuszę się na jakiś lakier), Tołp, Rivali de Loop, Alverdów, Avonów itp. Strasznie mnie to wszystko uczula.
OdpowiedzUsuńOj takie posty są przydatne bardzo. Bo co z tego jak będziecie zachwalać produkty na które się poźniej rzucam w sklepie, jak czasem wracam z "nowością" przez nikogo nie opisywaną i płaczę potem nad wydaną kasą...
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, ja też używałam ich i faktycznie nie ma szału, z tołpą miałam to samo odczucie! niedawno na swoim blogu również pisałam o kosmetykach z firmy tołpa, tak że wiem o co chodzi :):)
OdpowiedzUsuńkufereklili.blogspot.com
kiedyś mialam peeling do ciała z TOŁPY i nie pamietam dokładnie jak się nazywał, ale bardzo mi przypasował! ale nie spotkałam się z nim do tej pory, a zawsze przy tych kosmetykach wypatruję go ;)
OdpowiedzUsuńLubię czytac o bublach, dzięki temu wiem, czego unikać, a przynajmniej pochodzić z rozwagą.
OdpowiedzUsuń