Przyłapałyście mnie :).Co prawda całe to walentynkowe szaleństwo wprowadzane na siłę obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg (a raczej mniej,śnieg bardzo lubię,nawet ten zeszłoroczny :) ),nie mogłam się jednak powstrzymać,żeby nie napisać o tym różu właśnie dziś.
Physicians Formula Happy Booster Glow&Mood Boosting Blush Blush w kolorze Rose marzył mi się od ponad roku,właściwie od momentu kiedy na YT i zagranicznych blogach zaczęły pojawiać się zdjęcia i recenzje.Bo czyż można nie chcieć czegoś tak ślicznego?!
Róż składa się z mnóstwa wytłoczonych serduszek w różnych tonacjach różu.Od delikatnego,bardzo jasnego,przez fuksję aż po śliwkę.Wszystkie są raczej ciepłe.
Podoba mi się,że można nieco wpływać na odcień i jego nasycenie przez omijanie niektórych serduszek.Samo wytłoczenie pewnie trochę się zetrze po dłuższym używaniu,jednak serduszka nie są tylko namalowane cienką warstwą na powierzchni-tworzą mozaikę przez całą głębokość produktu.
Jak widzicie kolor różni się w zależności od tego,w którym miejscu przyłożymy pędzel.U góry swatch całego różu a na dole wersja z większą ilością ciemnych serduszek.To tylko dwa z wariantów,jest ich całkiem sporo.
Dostępna jest również wersja brzoskwiniowa Natural (która mnie bardzo kusi,jakżeby inaczej).
Róż jest miękki i bardzo dobrze napigmentowany,wystarczy muśnięcie pędzelka aby uzyskać nasycony kolor na policzku.Trzeba go więc używać rozważnie.Kosmetyk zawiera drobinki i ma błyszczące wykończenie,jest to jednak raczej błyszcząca poświata niż brokatowa bombka.Efekt świeży i fajny.
Opakowanie jest niewielkie (mieści się w dłoni) ale dość hmm...pękate."Talerzyk" z różem podnosi się,pod spodem kryje się całkiem przyzwoitej wielkości lusterko oraz małe mieszkanko na pędzelek.Pędzelek choć śliczny,różowy jak grzywa kucyka Pony :) jest kompletnie zbędny.Włosie jest twarde i rozwichrzone,nie ryzykowałabym malowania się czymś takim.
Wykonanie pudełeczka nie rzuca na kolanach,robi dość plastikowe wrażenie.Ponieważ jednak całość wygląda uroczo jestem w stanie to wybaczyć.
Róż pachnie według producenta fiołkiem (co ma być kolejnym czynnikiem poprawiającym humor).Według mnie jest to raczej cukierkowy zapach,z odrobiną kwiatów(niech będzie,że fiołków) jest on jednak bardzo słabo wyczuwalny.
Długo nie mogłam znaleść tego produktu w rozsądnej cenie,na ebayu czy allegro był zdecydowanie za drogi.W końcu Pysicians Formula pojawiło się na IHerb gdzie Happy Booster Blush kosztuje aktualnie w promocji 11,47$ za 7g.Jeżeli macie ochotę się skusić mam dla was kupon na -5$ od pierwszego zamówienia (w ten sposób wysyłka różu wyjdzie gratis).
Myślę,że mogę z czystym sumieniem polecić ten produkt.Uroczy gadżet i udany róż.Czy poprawia humor?Patrzenie na tą całą różowość i serduszkowość zdecydowanie sprawia mi przyjemność!
Rzeczywiście cudeńko * _ *
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podoba ten róż :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie przyciąga wzrok i jest urocze, fajnie że sam produkt nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńWyglada ślicznie *.*
OdpowiedzUsuńPiękny! Coraz bardziej za mną chodzi i jak uzbiera mi się trochę więcej $ za program rewards na iHerb to chyba go kupię... ;)
OdpowiedzUsuńte wytłoczone serduszka wyglądają cudnie:) Chciałabym mieć takie cudeńko w kosmetyczce:)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor :) Z chęcią bym go przygarnęła!
OdpowiedzUsuńPiękny jest, aż szkoda by mi go było używać.
OdpowiedzUsuńCzemu to święto jest wprowadzane na siłę? Nie rozumiem tego bojkotu :P Dzień jak każdy inny, a święto symboliczne :D Można je obchodzić albo nie, droga wolna, ale zwalczać? To może bojkotujmy też dzień babci czy mamy, w końcu to też sztucznie wprowadzane święta, bo przecież kochać je należy cały rok... Bez sensu jest takie myślenie wg mnie.
OdpowiedzUsuńA róż wygląda ładnie, ale mnie jakoś nie ciągnie do niego ;)
Czemu wprowadza się na siłę?Bo wszędzie gdzie się nie obejrzysz tam walentynkowe czekolady,jogurty,chusteczki...wszystko co tylko się da oklejają serduszkami i koniecznie chcą nam to sprzedać :).Ja absolutnie nie bojkotuję walentynek,jeżeli ktoś obchodzi i sprawia mu to przyjemność to wszystko w porządku.Ja nie czuję potrzeby.
UsuńA o świętach babci,matki,kobiet,facetów itd mam bardzo podobne zdanie co o samych walentynkach.
Mnie właśnie bardzo kusi drugi z dostępnych kolorów... i chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest, i te serdeuszka.
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby mieć takie cudo w swojej kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie i przeuroczy róż + bardzo podoba mi się jego kolor :)
OdpowiedzUsuńTe serduszka są rzeczywiście urocze
OdpowiedzUsuńCudo, mnie się marzy w kolorze Natural
OdpowiedzUsuńOpakowanie mi się bardzo podoba ;) ale kolor też jest śliczne.
OdpowiedzUsuńohh jaki uroczy :)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie i to mi wystarzcy :D
OdpowiedzUsuńŚliczne;D
OdpowiedzUsuńNowy post u mnie;D Zapraszam.P
marzenie <3
OdpowiedzUsuńWygląda ślicznie :))
OdpowiedzUsuń