Miesiąc temu zaczęłam testować Botani Ratunkowy krem dla cery z niedoskonałościami.Pora zatem na recenzję.
Botani to australijska marka produkująca naturalne kosmetyki min. bez takich składników jak parabeny , sztuczne barwniki i zapachy, składniki pochodzenia zwierzęcego, olejów mineralnych czy siarczanów. Jak wiecie, nie jestem fanatyczką naturalnych kosmetyków ale tego typu starań przy produkcji kosmetyków nie sposób jest nie docenić. Za skład ogromny plus, widać że krem oparty jest na roślinnych składnikach. Dodatkowo jego "australisjkość" pobudza moją wyobraźnię. Który biolog nie chciałby pojechać do Australii :)?!
Krem jest przeznaczony do skóry tłustej lub/i skóry, która boryka się z niedoskonałościami. Producent obiecuje, że produkt świetnie radzi sobie z taką właśnie wymagającą skórą. Działa kojąco, zmniejsza zaczerwienienia i stany zapalny, reguluje wydzielanie sebum.Zawiera min. skrzyp polny, zieloną glinkę, gorzknik kanadyjski, gotu kola oraz olejek z australijskiej cytryny.
Kosmetyk dostępny jest w sklepie internetowym Propharma.
Wewnątrz niewielkiego 30g słoiczka znajduje się dość rzadki zielony krem. Ma świeży, przyjemny i bardzo roślinny zapach. Pachnie troszeczkę jak świeży rozgnieciony listek czy młoda gałązka. Dość intensywnie, ale miło. Opakowanie jest umiarkowanie praktyczne. Szklany słoik jest ciężki a dość lejąca się zawartości wygodniej używałoby się, gdyby zamknięto ją w tubce czy opakowaniu z pompką. Na co dzień nie jest to bardzo uciążliwe, jednak podróżowanie z Ratunkowym kremem byłoby raczej trudne.
Produkt służy do nakładania punktowego dwa razy dziennie lub jako maseczka na strefę T. Ja do tej pory używałam go punktowo. Raz dziennie, wieczorem. Dla czego raz dziennie? Ponieważ niestety nie specjalnie dogadywał się z podkładem mineralnym, zauważyłam rolowanie się.
Jeżeli chodzi o sedno sprawy, czyli o właściwości muszę krem zdecydowanie pochwalić. Bardzo skuteczne działanie przeciwzapalne, zmniejsza zaczerwienienie i podrażnienie w zaatakowanym miejscu a jednocześnie nie powoduje wysuszenia. Pomaga w procesie gojenia. Nie zauważyłam jakichś specjalnych sukcesów w regulacji wydzielania sebum, ale nikt nie powinien się po nim bardziej świecić (zawiera w składzie zieloną glinkę) .
Krem jest bardzo dobrym preparatem punktowym, napakowana naturalnymi składnikami broń w walce z niedoskonałościami. Trochę szkoda,że nie współpracuje z makijażem.
Podsumowując, preparat niewątpliwie skuteczny i powinien przypaść do gustu szczególnie miłośniczkom naturalnej pielęgnacji cery. Pomimo kilku wad, myślę że warto zwrócić na niego uwagę
Ocena: 4
musi być super produkt
OdpowiedzUsuńchyba czas sie zaopatrzyć
Ciekawy produkt, może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki krem na niedoskonałości.
OdpowiedzUsuńciekawy, ja bym prztestowała jako maseczke
OdpowiedzUsuńA jak krem wygląda cenowo? Bo niestety nie mogę się nigdzie dopatrzyć kwoty.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wydaje się, że produkt jest bardzo OK :)
OdpowiedzUsuńHmm ciekawe jak by się sprawdził pod postacią maseczki :)
OdpowiedzUsuńJa i tak kremy nakładam tylko wieczorem (chyba że dorwę w końcu SIarkową Moc i się z nią polubię), więc myślę, że mogłabym mu dać szansę jeśli cenowo rónież wygląda korzystnie.
OdpowiedzUsuńoo no ciekawy kremik...super bo jest naturalny.Spróbuj użyć jako maseczki...ciekawe może będzie lepiej wpłynie w tej postaci na naskórek
OdpowiedzUsuńA ile to cudo kosztuje? I jak się robi zakupy w tym sklepie, bo nie ogarniam, czy on jest dostępny dla klienta detalicznego?
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna La Roche-Posay, ale ten brzmi równie ciekawie.
OdpowiedzUsuńależ mnie nim zaciekawilas! ja uwielbiam takie skladowe cacuszka. ciekawa jestem jego ceny bo na stronie tego sklepu mi sie nie wyswietla
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie;/
OdpowiedzUsuń