Średniej wielkości pędzelek ma ściętą główkę w kształcie kopytka wykonaną z naturalnego włosia. Jest gęsty, puszysty i dość miękki, ale nie na tyle by był zbyt wiotki czy mało precyzyjny. Świetnie nadaje się do nakładania ciemnych kolorów w okolice zewnętrznego kącika oka i do załamania. Ścięty kształt pomaga uzyskać bardziej "koci" kształt. Wygodnie się nim blenduje, nie zbiera zbyt dużej ilości koloru, pomimo swojej gęstości.
Rozmiar wydaje się idealny, mimo iż obawiałam się że będzie za mały. Jestem też bardziej ciekawa jego większego brata nr 8. Coś czuję, że niedługo i on pojawi się w moim pędzlowym arsenale.
Powyżej Maestro 380 nr 6 w porównaniu do Essence Smoky Eye Brush. Głowki są bardzo podobnej wielkości.
Zdecydowanie polecam wam ten pędzel, jeżeli jeszcze go nie macie. Bardzo ułatwia uzyskanie wyrazistego efektu.
Mam ten pędzelek nawet w tym samym rozmiarze :) i też bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten pędzelek, ale dopisuję do chciejlisty :)
OdpowiedzUsuńPo moim nieudanym puchaczu nr. 180 jakoś zraziłam się do pędzli Maestro :/
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim, ale ostatecznie wybrałam pędzelek Mac'a 275. Odradzono mi to kopytko Maestro, choć teraz zastanawiam się, czy dobrze?;) Poczekam aż pojawi się moje zamówienie z Zoevy bo już w drodze jest :)))
OdpowiedzUsuńJa też mam ten pędzelek i jestem z niego zadowolona ;) Myślę, że zainwestuje jeszcze w jakiś inny rozmiar ;D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pędzelki Maestro :) Kupiłam kilka na targach, w dodatku w baaaaaardzo okazyjnej cenie, i jestem nimi oczarowana, są świetne!
OdpowiedzUsuńDawno temu miałam ochotę na ten pędzelek, a później zupełnie o nim zapomniałam :P Ciekawe czy trafię na Maestro na targach w marcu :)
OdpowiedzUsuńJa mam tą kuleczkę z Essence, ale zrobiła się strasznie twarda i teraz szukam czegoś zamiennego :)
OdpowiedzUsuńMojemu makijażowi to chyba nic nie pomoże, jak się nie ma talentu :P
OdpowiedzUsuńmam to kopytko z Maestro jak i kulke z Essence ,oba bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pędzelek. Zastanowię się nad nim szczególnie, że z mojej kulki z Inglota zrobił się kamień (dlaczego??!!).
OdpowiedzUsuńBrakuje mi takiego pędzelka właśnie.
OdpowiedzUsuńMam go i lubię, ale nie używam zbyt często..
OdpowiedzUsuńmam i baaardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam taki ścięty z EDM i jest to mój ulubiony do malowania oczu.
OdpowiedzUsuńTeż go mam i lubię :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pędzelki w kształcie malutkich kulek, takie jak ta z Essence. Przymierzam się właśnie do kuleczki z Maestro (nr 420) :)
OdpowiedzUsuńja mam ten z essence i ostatnio kupiłam sobie na allegro w tym samym kształcie co essence ale jeden odrobinę większy a jeden mniejszy firmy elf. :) jeszcze nie zostały wypróbowane, ale jutro pewnie się to zmieni :) ten Twój ma ciekawy kształt, ale mi ten z essence pasuje więc chyba nie będę eksperymentować ;]
OdpowiedzUsuń