Niedawno skończyłam opakowanie kremowego żelu do mycia twarzy Under Twenty. Lubię żele do mycia twarzy Eris, nie zawierają SLS (który mojej twarzy, w przeciwieństwie do włosów, nie służy) i są w ogromnej większości bardzo udane. Ten nie jest może moim ulubieńcem, ale miło go wspominam. Nie pieni się, jest rzeczywiście kremowy. Pachnie trochę męsko-ogórkowo, ale nie jest to na szczęście zapach intensywny. Lekko ściąga moją skórę, ale kładę to na karb zmiany jej kondycji (z mieszanej na normalną/suchą) a nie koniecznie na działanie samego produktu.
Eveline postanowiło mi się chyba przypodobać ;) bo mój ulubiony krem wszech czasów, czyli Aksamitne dłonie pojawił się w wielkim opakowaniu z pompką. Idealny krem i idealne opakowanie. Zużywam kremy do rąk w ogromnych ilościach, dla tego też bardzo lubię duże, ekonomiczne opakowania.
Czy tonik może nawilżać? Do tej pory specjalnie w to nie wierzyłam. Od tego rodzaju produktu wymagam odświeżenia i usuwania ostatnich resztek makijażu. Tym czasem tonik pielęgnacyjny Eva Natura Herbal Garden bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Pozostawia na skórze bardzo przyjemny film, jak po użyciu lekkiego kremu nawilżającego. Dodatkowo ładnie pachnie, ma sympatyczne opakowanie i jest tani (poniżej 10zł w Rossannie). Czegóż chcieć więcej?
Kontynuując wątek świetnych polskich produktów muszę wspomnieć o peelingu Farmona Tutti Frutti z mango i brzoskwinią. Kolejny dowód na to, że w tej kategorii można przebierać w doskonałych produktach jak w...ulęgałkach? Nie, to chyba nie jest odpowiednie porównanie, ale myślę, że rozumiecie o co mi chodzi. Peeing pięknie (choć nieco sztucznie, tu przyznam rację) pachnie i pozostawia na skórze warstwę olejku. Nie podoba mi się tylko opakowanie, wielkie i nieporęczne, etykietki zaczynają się od niego odklejać niemalże natychmiast.
La Roche Posay Cicaplast B5 Baume okazał się bardzo pomocny w walce z przesuszonymi plackami na twarzy, w okolicach ust i nosa. Świetnie łagodzi podrażnioną u suchą skórę, zazwyczaj wystarczy jednorazowe użycie.
Masło do ciała rosmannowskiej marki Wellness&Beauty pachnie obłędnie i bardzo dobrze nawilża. Nadaje się również do rąk i stóp, a nie wszystkie masła spełniają ten warunek. Pokochałam je tak bardzo, że kupiła żel pod prysznic o tym samym zapachu i nie mogę się od niego oderwać. Pycha! W komplecie z żelem kilka razy w tygodniu używam szczotki Wellness&Beauty. Męczę się z przebarwieniami na placach i postanowiłam pozbyć się draństwa za pomocą intensywnego peelingowania. Zabieg ten okazał się nie tylko bardzo relaksujący (drapu drap po plecach :) ) ale i skuteczny. Polecam, nie tylko tym z was które mają problemy z plecami.
Paski oczyszczające na nos Beauty Formulas to stali bywalcy mojej łazienkowej półki. Są skuteczne, jeżeli macie jednak wrażliwą skórę uważajcie przy ich odrywaniu (ja zapomniawszy o ostatniej nadwrażliwości niefrasobliwie zerwałam plasterek i nabawiłam się ranek...)
Dzina sprawa, ale żel żurawina i biała herbata, który otrzymałam w paczce od Rossmanna to mój pierwszy żel Isana. Bardzo przyjemnie, orzeźwiająco i lekko cierpko (na prawdę żurawinowo) pachniał. Bardzo sympatyczny produkt.
Waniliowo-truskawkowa maseczka do twarzy Rival De Loop to edycja limitowana, wyglądała bardzo apetycznie. Niestety okazała się kiepska i nie będę za nią płakać. Pachnie nieciekawie (zjełczałym kremem?) , ze skórą nie robi nic a skład również nie zachwyca.
Skoro już mówimy o maseczkach, czy was również denerwuje to, że nie da rady kupić już niczego w normalnej tubce? Zużyłam ostatnio moje maseczkowe i peelingowe zapasy i wybrałam się do Rossmanna po nowe. Peelnig w tubie znalazłam bez większego problemu, ale maseczki w dużych opakowaniach stały się gatunkiem wymarłym. Zniknęła nawet glinkowa maska Lirene, absolutny klasyk. Wszędzie tylko saszetki, które owszem są fajne, ale na dłuższą metę drogie i nieco upierdliwe.
Bardzo szkoda, że nie można już kupić większych opakowań.
Czy na waszych łazienkowych półkach pojawiło się ostatnio coś ciekawego?
o, a miałam kupić truskawkową maseczkę, dobrze, że tego nie zrobiłam..
OdpowiedzUsuńteż miałam kupić tą truskawkową maseczkę a tu widzę, że dobrze zrobiłam nie kupując jej :D
OdpowiedzUsuńU mnie nowością jest krem z ziaji (nawilżająco-matujący), który okazał się jednym z lepszych kremów :) A oprócz tego, niezmiennie od długiego czasu - żel pod prysznic z ISANY. Uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńa już miałam pisać, że chyba skuszę się na tą maseczkę, ale doczytałam do końca i chyba sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
miałam tez żel jest boski !
OdpowiedzUsuńa na ta maseczke chyba sie skusze !
www.kasiabanaszak.blogspot.com
Muszę się w końcu skusić na to masełko Wellness&Beauty:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę te paski na nos :)
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam to, że już praktycznie nie można dostać w drogeriach maseczek w tubkach. Sama zastanawiam się teraz nad wypróbowaniem jakichś glinek
OdpowiedzUsuńKremik pod oczy Herba Garden, Eva. z tej samej serii, co Twoj tonik. Będę go testować. Do tego złotawy cień Miss Sporty i brzoskwiniowy lakier Wibo z serii Express Growth.
OdpowiedzUsuńZainwestuję w paseczki na nos :)
OdpowiedzUsuńMiałam peeling z Farmony i zapach miał jak dla mnie obłędny:)
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z odklejającymi się etykietami na peelingu Farmony :/ Ale ogólnie lubię ten produkt :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tonikiem Herbal Garden :)
OdpowiedzUsuńNa tonik się skuszę bo mnie zima wysuszyła... swoją drogą "żel żÓrawina..."?
OdpowiedzUsuńUwielbiam kremy do rąk w opakowaniu z pompką, chyba go upoluję przy najbliższej okazji :) :)
OdpowiedzUsuńja wszystkie drogerie omijam łukiem! bo jak wejdę...to znów przepuszczę kasę :D
OdpowiedzUsuńnie cierpię maseczek w saszetkach, strasznie mnie ich obsługa denerwuje, także i mi się nie podoba, że wszędzie saszetki i saszetki...
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do maseczek w saszetkach. Niestety jedyne maski w tubkach jakie widuję są tylko w katalogach AVONu :(
OdpowiedzUsuńTen peeling z Tutti frutti na pewno kupię gdy zrobi się cieplej :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo polubiłam tą maseczkę i szczególnie zapach :) Wg. mnie pachnie lodami waniliowo-truskawkowymi i do tego działa. Nie jest jakaś intensywna, ale taka lekka na szybko
OdpowiedzUsuńPolecam iść do hurtowni kosmetycznej, tam zawsze maski są w tubkach :), można kupić profesjonalne odsłony znanych marek, np. ziaja professional itd. :)
OdpowiedzUsuńFirmy stawiają na saszetki, bo niestety lepiej na tym wychodzą :/
OdpowiedzUsuńmasło Wellness uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam ten krem do rąk! Koniecznie muszę sprawić sobie tę dużą butlę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tonik z Herbal Garden :) Chętnie zakupie płatki na nos :)
OdpowiedzUsuńA do mojej łazienki wczoraj trafił płyn do kąpieli luksja o zapachu karmelowych wafli!
OdpowiedzUsuńPachnie ślicznie i kąpiel z nim to sama przyjemnośc :)
Uwielbiam to masełko do ciała. Super nawilża. :) Chciałabyś wziąc udział w rozdaniu? - zwierzenia-kosmetykomaniaczki.blogspot.com ? Będzie mi miło :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pani bloga tak już od kilku dni przymierzam się do obserwowania go i właśnie w tym momencie zaczęłam go obserwować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam panią na stronę Polskich Blogów https://www.facebook.com/groups/165213603632341/
Oraz na mojego bloga jeżeli pani ma ochotę :) http://dzusiaaaa.blogspot.com/
Pozdrawiam Klaudia :***
Maseczkę używałam i jak dla mnie ładnie pachnie i dobrze nawilża ;)
OdpowiedzUsuńreszta jest mi nieznana ;P
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!
OdpowiedzUsuńJa chciałam kupi U20 :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :)
Z przyjemnością obserwuję :)