środa, 6 kwietnia 2011
Mała ( no może nie taka mała ;) ) retrospekcja
Macie ochotę na małą podróż w czasie?Tak 10-12 lat wstecz?
Do napisania tego posta zainspirował mnie komentarz Idalii dotyczący błyszczyka Rimmel Vinyl Gloss.
Czy pamiętacie swoje pierwsze kosmetyki?Albo takie,które miło Wam się kojarzą z młodych lat(w tym momencie zabrzmiałam jak 70-cio latka ale mam nadzieję,że rozumiecie o co mi chodzi ;) )?.Ja pamiętam i postanowiłam je tu "wskrzesić".Spora ich część została już wycofana lub zastąpiona nowymi wersjami,lub ja po wielu eksperymentach znalazłam lepszych następców.Sentyment jednak pozostał.
Moim pierwszym tuszem do rzęs był żółty Avon Color Trend.Nie był zbyt dobry,szczególnie w mało wprawnych rękach(pierwsze próby malowania rzęs rozpoczęłam w wieku 12-13 lat) ale był kolorowy :).Mam w głowie taką scenę,kiedy to z moją ówczesna najlepszą przyjaciółka (Aniu :*) siedzimy w łazience rano i malujemy się tym tuszem.
W kategorii produktów do ust(od zawsze ulubionej ) nie mogę nie wspomnieć o szmince Buzi z czasów wczesnopodstawówkowych(pierwsza była Kiwi,dostałam ją od Mamy).co zabawne konkretne smaki nadal kojarzą mi się z konkretnymi osobami,które je miały a zatem np. Ola to jabłko :).
Kolejny ulubieniec to błyszczyk Paloma.Owocowy,pachnący i błyszczący.Zużyłam ich bardzo bardzo dużo.Najbardziej lubiłam poziomkowy i brzoskwiniowy(który pachniał jak Vibovit)
Był też czas,kiedy szalałam za balsamami do ust Manhattan Wanted.Najpiękniej pachniał Marshmallow,ale lubiłam też ten o smaku żelek-misiów,mlecznego shake'a oraz watę cukrową.Dość mocno barwiły usta na różne kolory.Ach,były na prawdę fajne,szkoda że je wycofali.
Pamiętam też dobrze truskawkowy balsam do ust Avon Pachnący Kwiatuszek w uroczym opakowaniu.Barwił usta na czerwono :)
Pierwszy puder to oczywiście prasowany Constance Carrol w bordowym opakowaniu
A pierwszy podkład Maybelline Fresh Matte(bardzo go lubiłam i kupowałam dość długo)
Czarna kredka Manhattan (rzadko używana,no ale przecież czarną kredkę trzeba było mieć :) ),pamiętam jak ją kupowałam w Rossmannie.
Pierwszym różem był Inglot (jakieś 7 lat temu).Koloru nie pamiętam,ale był to taki delikatny róż z drobinkami.Kupowałam go jeszcze kilka razy ale był bardzo mało wydajny więc w końcu przestawiłam się na inny róż.
To były jeszcze czasy,kiedy Inglot był na prawdę tani a na opakowaniach można było znaleźć napisy "pilnik gratis" albo "aplikator gratis" :)
Pierwszymi prawdziwymi perfumami były YSL Baby Doll (nadal je mam i kocham nad życie,jak tylko się kończą odkupuję).
Wcześniej miałam jeszcze miniaturkę czegoś pod nazwą Cafe Cafe (dostałam na imieniny z zegarem na ścianę,który nadal pamiętam :) )
Były też czasy używania kremu Nivea Soft(nadal go używam,do ciała i rąk jest super).Jak ciepły letni deszcz...pamiętacie reklamę?
Najlepsze zostawiłam na koniec.Dałabym się posiekać za możliwość kupienia tej serii znowu i uważam,że wycofanie jej było ogromnym błędem.Ach Avonie cużeś uczynił przestając produkować serię Soczysty Melon ;)!?
Uwielbiałam całą serię.Najpierw używałam żelu,potem balsamu a na koniec mgiełki.Rano i wieczorem.Cała łazienka pachniała melonem.
Zapachy tak niesamowicie przywołują emocje i wspomnienia,pisząc to wręcz poczułam avonowskiego melona.
Miło było powspominać.Bardzo miło.
A jakie są Wasze "retro-hity"?Od jakich kosmetyków zaczynałyście swoją przygodę?Czekam na komentarze i posty :)
6 komentarzy:
Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.
Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pamiętam, że dostałam "w spadku" po mamie duo cieni Constance Carroll (miałam wtedy 13 lat), a pierwszym cieniem, który samodzielnie kupiłam był fioletowy cień Pierre Rene:) za podkład "robił" tonujący krem Nivea Visage Young, a pierwszym pudrem były kuleczki brązujące Pierre Rene - oczywiście nie wiedziałam do czego służy brązer i nakładałam go na całą twarz robiąc z siebie popisową pomarańczę :D
OdpowiedzUsuńJa pamietam pierwszą szminkę. Srebrną z Miss Sporty :D do dzisiaj łezka mi się kręci w oku jak sobie pomyślę jak totalnie beznadziejnie musiałam w niej wyglądać :D
OdpowiedzUsuńCienie też chyba miss sporty - nie wiem czy nie podwójny - srebrno-niebieski. (chowam się już)
Z avonu pamiętam dobrze serię migdałową :)) Tata (zapalony rybak) zarzucał mi, że w łazience pachnie zanętą :D
Pierwsze perfumy nie wiem czy nie czasem Davidoff Cool Water (do dzisiaj kojarzą mi się z pewnym chłopakiem) a pierwsze które mnie naprawdę urzekły (podbierałam mamie) to Hugo Boss (klasyczne,w okrągłej trochę kapitańskiej buteleczce)...
I pamiętam mój pierwszy wysokopółkowy kosmetyk. Tusz do rzęs High Impact Clinique, kupiony mi przez Mamę jak zdałam egzaminy wstępne na studia :D
hehe, pamiętam pomadki Buzi, inglota z gratisowymi aplikatorami i soczystego melona z Avonu, i puder Constance Carroll - to były czasy :D
OdpowiedzUsuńDodam, że do tego moimi hitami z dawnych czasów były perełki rozświetlające z Sensique, pomadki pielęgnacyjne z Avonu w białym opakowaniu w trzech odcieniach (nadawały taki mocny różowy połysk), owocowe błyszczyki z kulkowym aplikatorem i pielęgnacja z Perfecty - malinowy kisiel do ciała, wyszczuplający budyń itp.
A moje pierwsze perfumy to chyba muszla Franck Oliver.
Super pomysł z tym postem !
pozdrawiam ;*
Pomadki w białym opakowaniu pamiętam,ach :D.Nawet mam teraz jedną bo ostatnio je na jakiś czas przywrócili.
OdpowiedzUsuńO jaaa! Też pamiętam te balsamy Manhattanu i potwornie za nimi tęsknię :) Uwielbiałam ten, który miał barwę niebieską (to chyba wanilia była? albo może coś innego...).
OdpowiedzUsuńZ łezką w oku wspominam również mój pierwszy tusz do rzęs - również Manhattanu, dwukolorowy, granatowo-czarny: pamiętam, że Manhattan swego czasu inwestował właśnie w błyszczyki i tusze, które łączyły dwa kolory w formie spiralki i było je widać przez przezroczyste opakowanie :)
Pamiętam również błyszczyki Palomy w Tubce, szczególnie kokosowy i grejpfrutowy :D
O jeszcze szminki z Miss Sporty, które pachniały arbuzowo - pamiętam, że wśród koleżanek to był prawdziwy hit :)
Niebieski był o smaku lodowego cukierka!To były czasy :)
OdpowiedzUsuń