Lipcowi ulubieńcy, czyli zestaw kosmetyków których używałam najczęściej w tym (już prawie minionym) miesiącu.
-Garnier Ultre Doux dla dzieci, mój ukochany morelowy szampon o którym pisałam już 129118188118888854 razy :). Na pewien czas zniknął z Rossmanna i byłam przerażona, że go wycofali. Na szczęście jednak była to tylko zmiana szaty graficznej. Uwielbiam go!
-Make Up For Ever Aqua Cream nr 13. Również wałkowany na blogu mnóstwo razy. Na lato idealny nie tylko jako baza ale i cień solo. Świetnie sprawdza się w upały, używałam go z przyjemnością podczas wakacyjnego wyjazdu. Trwałość nie do zdarcia.
-D&G Light Blue. Troszkę oszukany ulubieniec, używam go dopiero od połowy miesięcy i w międzyczasie zdradzałam z Moschino Hippie Fizz oraz Chanel Chance Eau Tendre, które skończyły mi się na wakacjach. Muszę jednak wspomnieć o LB, powrót do tego zapachu sprawił mi ogromną radość. Dorwałam go w fajnej promocji i skorzystałam dodatkowo z 35zł kuponu w Marrionaud (z jakiegoś powodu Light Blue bardzo rzadko jest dostępny w sensownej cenie). Wiem, że to oklepane perfumy, dla mnie jednak są na prawdę wyjątkowe. Zużyłam wcześniej dwie duże butelki, ale nie mam dość i po dłuższej rozłące używam go z jeszcze większą przyjemnością. Co najciekawsze Light Blue zawsze kojarzy mi się nie z latem a z chłodem i świeżo spadłym, błyszczącym w słońcu śniegiem :).
-Anabelle Minerals róż Honey. Ulubiony bronzer miesiąca. Ciężko z nim przesadzić, ma bardzo naturalny kolor i w razie potrzeby mogę nim oprószyć całą buzię.
-Nars Madly. Najnowszy róż, używam go wiernie odkąd przyszła paczka z truskawki. Kolor bardzo "mój". Więcej o tym produkcie w oddzielnym poście.
-Kiko 336 Pastel Blue. Wbrew nazwie jest to bardzo intensywny kobalt. Wręcz świecąco intensywny, taka kremowa i odrobinę bardziej stonowana wersja China Glaze Frostbite. W lipcu królował na pazurkach u nóg. U rąk też zauważyłam u sienie wyraźną tendencję do malowania paznokci na różne odcienie niebieskiego.
-BB kremy. Na zdjęciu Missha Perfect Cover, która nie jest stuprocentowo idealna, używałam jej jednak z braku laku (czekając na przesyłkę z pełnowymiarowym Lioele Beyond the Solution) i polubiłam. W tym miesiącu moja skóra ma się tragicznie, ale bb kremy pomagają to ukryć. Lepiej niż podkłady mineralne, mają jakąś taką magiczną umiejętność odwracania uwagi od nierówności.
Dodatkowym ulubieńcem miesiąca jest zdecydowanie mój Kinlde. Mam teraz wreszcie czas na czytanie a księgarnie internetowe rozpieszczają bardzo atrakcyjnymi promocjami na ebooki. Szczególnie doceniłam zalety przenośnego czytnika na wakacjach, wreszcie książki nie pochłaniały 1/3 wagi bagażu. Wszystkim, które zastanawiają się nad zakupem tego urządzenia, gorąco polecam. Po prawie 5 miesiącach użytkowania mogę stwierdzić, że to jeden z najlepszych zakupów w ostatnim czasie. Jest lekki jak piórko i nie obciąża nawet mojej, wypakowanej po brzegi torebki. Umila czekanie na autobus oraz na...wybarwienie się preparatów :). Do tego słownik angielsko-angielski to idealne rozwiązanie dla takiego lenia jak ja. Czytam sporo rzeczy w oryginale, ale do tej pory nigdy nie chciało mi się sprawdzać pojedynczych słówek. Teraz słownik i definicję mam w zasięgu jednego kliknięcia palcem.
Zastanawiałam się ostatnio nad dorzucaniem do tych postów ulubieńców książkowych i muzycznych, ale....zdałam sobie sprawę, że jestem tak monotematyczna, że nikogo by to nie zainteresowało. Czytam ciągle bardzo podobne książki i wpadam w transy słuchania po 4 miesiące w kółko tej samej płyty. Nudziara ;)
Jacy są wasi ulubieńcy lipca?
Ps. W najbliższym czasie mogę być trochę nieobecna. Oddaję komputer do serwisu i nie wiem niestety ile to potrwa :(. Przestało mi działać gniazdo słuchawkowe (którego użyłam raptem dwa razy) a ponieważ kończy się gwarancja, nie mogę już za długo zwlekać z serwisowaniem.
Ha skąd ja to znam... też mi się kończy gwarancja i muszę oddać komputer do naprawy, ale mój się grzeje =[ jak dla mnie może być o książkach i muzyce =] róż z Nars mnie zainteresował =]
OdpowiedzUsuńnarsss !
OdpowiedzUsuńcudo
Mnie za serce chwyciła wersja Light Blue dreaming in Portofino. Czy jakoś tak. Wiem, że na pewno weszły w te wakacje i są rewelacyjne. Jednak ich cena jest zaporowa dla mnie ;(
OdpowiedzUsuńu mnie nie ma jakos , wszytskiego próbowałam jedynie puder ten sam
OdpowiedzUsuńKurczę jak ja bym chciała spróbować azjatyckich bb kremów...ale boję się zamawiać na allegro, jakoś nie ufam w ich oryginalność ;)
OdpowiedzUsuńRóż wygląda super! A Light Blue kocham.
OdpowiedzUsuńPiękny ten lakier z Kiko :D Już nie mogę się doczekać aż napadnę osobiście na ten sklep :D
OdpowiedzUsuńO cień MUFE i róż... Pieknosci
OdpowiedzUsuńJaki śliczny kolor różu!
OdpowiedzUsuńnars! chce go! <3
OdpowiedzUsuńchcę morelowy szampon:)
OdpowiedzUsuńjak ja nie lubię tego szamponu :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten róż cudowny :)
OdpowiedzUsuńlakierek i róż są cudowne :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam DG light blue!
OdpowiedzUsuńw większości jeszcze nie znam tych produktów, ale zainteresował mnie ten szampon z Garniera
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego szamponu dla dzieci Garniera. Wieki nie używałam takich szamponów :)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemni Ci Twoi ulubieńcy :) ja w sumie chyba ulubieńców comiesięcznych nie mam ;) raczej jestem wierna swojemu stałemu zestawowi :D ewentualnie ulubieńcem jest to co akurat kupię :D
OdpowiedzUsuńMiłe kosmetyki, miłe... :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kosmetyki . Ja też mam te perfumy D&G i bardzo mi się podobają . ;)
OdpowiedzUsuńmoże obserwujemy ?
pewnego dnia a raczej nocy wkradne ci sie do domu i ukradne roz i D&G hahaha
OdpowiedzUsuńOrganizuje rozdanie, moze weźmiesz udział ?:)
hahaha tez tak mam :) Jak czytam ksiazki to tego samego autora a jak slucham piosenek to tez tych samych w kolko az do znudzenia, takze nie jestes sama :)
OdpowiedzUsuńGarnier dla dzieci oo.. nie znam tego
OdpowiedzUsuńfajni ulubieńcy :) lubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńciekawy post :)
OdpowiedzUsuń