piątek, 4 kwietnia 2014

Sephora Supreme Clensing Oil olejek do demakijażu


Od dawna marzyło mi się wypróbowanie olejków do demakijażu. Koncept brzmi kusząco, szczególnie, że jak wiecie od dawna wierna jestem tuszom wodoodpornym, które do najłatwiejszych w usuwaniu nie należą. Dodatkowo dużo dobrego mówi się o takim demakijażu na zagranicznych blogach i kanałach YT. Niestety oferta dostępna w Polsce jest, mówiąc oględnie, niezbyt powalająca. Zaczęło się od zainteresowania MAC Clense off oil ale...nie, po prostu nie zapłacę 120 zł za produkt do demakijażu. Zapłacę tyle za perfumy, zapłacę za paletę cieni, zapłacić mogłabym za krem do twarzy ale nie za coś co spłynie do kanalizacji po krótkim kontakcie ze skórą. W lutym poruszyłam ten problem na kawie z Kasią i Patrycją i wspomniały one, że Sephora chyba ma w swojej ofercie tego rodzaju produkt. Ponieważ i tak chciałam zajrzeć do Sephory w celu pomacania nowych tintów-atramentów (które tak w ogóle okazały się ogromnym zawodem, ale o tym może innym razem...) poszłam i rzeczywiście znalazłam na półce Supreme Clensing Oil.
Produkt kosztuje 39zł za 190ml. Troszkę sporo, pomyślałam, ale z braku alternatywy postanowiłam jednak wydać tyle i to na dodatek w ciemno. Dusza naukowca eksperymentatora wygrała ;).

Olejek nakłada się na suchą twarz, następnie rozmasowuje w celu rozpuszczenia makijażu. Można go stosować również do demakijażu oczu. Przyjemnie, słodko i delikatnie pachnie a składowo prezentuje się następująco:


Nie najgorzej, są tu jeszcze inne rzeczy oprócz ciekłej parafiny. Kiedy już uznamy, że makijaż jest dostatecznie rozpuszczony (przy mocny makijażu twarzy i oczu używam maksymalnie trzech pompek, przy lżejszym nawet jedna wystarcza) dodajemy wody, olejek zmienia się w emulsję która jeszcze chwilę masujemy buzię. Potem mamy dwie opcje, pierwsza jest taka że myjemy twarz żelem i przecieramy tonikiem (ewentualne pozostałości krnąbrnego tuszu można zmyć jeszcze płynem do demakijażu) i przystępujemy do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Druga opcja, na leniwca, którą praktykuję kiedy wracam wyjątkowo późno i wyjątkowo zmęczona jest taka, że po prostu zmywam olejek wodą i nakładam krem. Muszę powiedzieć, że również druga opcja sprawdza się dobrze i nie niesie ze sobą żadnych niepożądanych efektów na mojej twarzy.
Olejek po dokładnym zmyciu wodą nie pozostawia tłustej warstwy a jedynie nawilżający film, nie widzę świata za mgiełką. Skóra jest przyjemna w dotyku. Na co dzień zmywam resztki makijażu i tegoż olejku żelem do mycia twarzy, ale sporadycznie w sytuacjach awaryjnych sprawdza się również bez pomocy żelu.
Z demakijażem radzi sobie bardzo dobrze, choć oczywiście zależy to od makijażu, jaki mam na sobie, szczególnie od tuszu (L'oreal Wings wymaga więcej wysiłku i pomocy płynu dwufazowego, ale ten tusz generalnie jest bardzo oporny w zmywaniu).
Dużym atutem olejku jest wygodne opakowanie i wydajność. Używam go codziennie od (jeżeli dobrze pamiętam) początku lutego, 1-3 pompki a nadal jest go ponad połowa. Dodatkowo drastycznie zmniejszył zużycie płynu do demakijażu oczu, wacików i płynu micelarnego co zdecydowanie należy poczytywać mu za dodatkowy plus. W świetle tego 39zł to rozsądna cena, szczególnie że można go upolować w promocji na zapas.

Nie jest to jeszcze 100% ideał, ale zbliża się w te rejony. Ułatwił mi demakijaż i jest tym elementem wieczornego demakijażowego rytuału, który na prawdę lubię. Jest coś relaksującego w masowaniu buzi, która po rozpuszczeniu tuszu i całego mejkapu wygląda komicznie ;).
Ostatnio widziałam podobny produkt w ofercie The Body Shop, w promocji za 39zł i kiedy skończę z Sephorowym zamierzam dać mu szansę. Dodatkowo z niecierpliwością czekam aż drogeryjne marki wprowadzą coś podobnego w przystępniejszej cenie. Wiem, że na BU można kupić olejki myjące ale tym akurat nie ufam, nie jestem zwolenniczką samodzielnego kręcenia kosmetyków i rzeczy o zbyt prostych składach, zazwyczaj się u mnie nie sprawdzają.

Używałyście może olejków do demakijażu? Kuszą was takie produkty, czy raczej myślicie, że to nie do końca dla was?

22 komentarze:

  1. Używam olejków do demakijażu, ale wolę bez parafiny, bo źle ona na mnie działa. Najbardziej polubiłam samodzielnie robione olejki myjące. Właściwie odkąd je sobie robię nie kupuję innych. Polubiłam "perfumowanie" ich olejkami eterycznymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie mam zaufania do BU i tym podobnych.

      Usuń
  2. Ja używam i nie wyobrażam sobie innej merody demakijażu. Olejki są do tego najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo mi się spodobało i chętnie zostanę przy olejkach na dłużej. Mam nadzieję, że pojawi się większy wybór na półkach.

      Usuń
  3. Miałam go kiedyś i uwielbiałam, bo usuwał mi z oczu dosłownie wszystko co wodoodporne ;-) Tylko denerwowało mnie to, że trzeba było dużo czasu poświęcić na jego zmycie z twarzy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam z tym większych problemów, pomaga użycie letniej wody :)

      Usuń
  4. Mam w planach użycie olejków do demakijażu ale planowałam kupić te z Biochemii Urody :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio powoli próbuję się na olejki przerzucić i mam nadzieję, że się przyzwyczaję i przypadną mi do gustu. Ale pielęgnacji z Sephory nie lubię, więc się na niego nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już dawno nie miałam styczności z kosmetykami z SEPHORY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre są na prawdę bardzo udane, zarówno kolorówka, jak i pielęgnacja no i oczywiście rewelacyjne pędzelki :)

      Usuń
  7. Kiedyś się nad tym produktem zastanawiałam, ale ze względu na parafinę nie kupiłam.
    Mimo, że taki produkt ma krótki kontakt ze skórą to boję się efektu zapychania jaki parafina w produktach przeznaczonych do twarzy mi funduje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście nie mam żadnych tego rodzaju przebojów związanych z parafiną

      Usuń
  8. FLOSLEK ma olejek do mycia ciala do skory atopowej, swietnie sprawdza sie do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamówiłam sobie dzisiaj olejek do demakijażu z Lierac. Mam nadzieję, ze się sprawdzi. Cenę miała też przystępną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś skusze sie na ten produkt, bo wygląda bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się do olejków ostatnio przekonałam, super sprawa do tego pielęgnują cerę nawet moją czyli mieszaną w stronę tłustej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakujące jest to jak fajnie olejki dogadują się z mieszaną cerą, nie taki diabeł straszny :)

      Usuń
  12. Ja jakoś nie mogę się przekonać do olejków do demakijażu :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten olejek tez stosowalam i podobnie jak kolezanka wyżej nie moge sie przekonac do olejkow do twarzy- czuje sie jakby nie domywały:( Natomiast ostatnio bardzo lubie pianke do twarzy z 0,5% wit C dokladnie ta http://kosmetyki-24.com.pl/produkt/22/148/de-noyles-vit-c-cleaning-mousse-pianka-do-mycia-twarzy-05-witaminy-c Mam wrazenie, ze oczyszcza skore, a nie podrażnia. Jest troche droga, ale przy moich sklonnosciach do wyprysków, podrażnień i cery naczynkowej, aaa i pierwszysch zmarszczkach ;) to ona daje rade:)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.

Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...