Czas na recenzję kolejnej maseczki z czekoladową eksplozją zamiast oczu,jak to uroczo określiła
Hawa :)(nie Mag jak mój kiepsko dedukujący o tej porze mózg zapamiętał ;) ).
Zupełnie niespodziewanie natknęłam się na nią w rzadziej odwiedzanej Naturze.Oczywiście już kupując ją miałam ślinotok(moja miłość do białej czekolady jest na prawdę przeogromna)więc natychmiast po dotarciu do domu zmyłam makijaż i przystąpiłam do aplikacji(którą powtórzyłam jeszcze kilkakrotnie w ciągu następnych dni aby wyrobić sobie zdanie na temat owej).
Bardzo fajna maseczka z mojego ulubionego rodzaju,to znaczy zarówno glinkowa i oczyszczająca jak i kremowa i nawilżająca.Miła śmietanopodbna konsystencja,łatwo się nakłada a opakowanie spokojnie wystarczy na 4 aplikacje.
Ściąga skórę dość mocno ale jednocześnie nie wysusza i pozostawia delikatny po zmyciu.Moim zdaniem jest troszkę mocniej oczyszczająca niż maseczka z mlecznej czekolady,co z resztą pasowałoby do informacji podawanej przez producenta,bo biała czekolada ma być Ultra Deep Celansing
.Zapach jest bardzo bardzo apetyczny,ale nie jest to moim zdaniem biała czekolada oddana idealnie a bardziej migdałowo-śmietankowo-czekoladowa masa.
Koniec końców jestem z niej zadowolona i będę kupować(mimo małego rozczarowania zapachem,nie zrozumcie mnie źle-pachnie ślicznie,ale spodziewałam się czegoś bardziej białoczekoladowego).Do działania nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.Którą maskę z czekoladowej serii Montagne Jenuesse wolę?Trudno powiedzieć.Mleczna działa bardziej kompleksowo bo troszkę lepiej nawilża ale biała wydaje się lepiej oczyszczać i daje mocniejsze uczucie ściągnięcia skóry podczas wysychania.
sobota, 2 kwietnia 2011
5 komentarzy:
Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.
Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Opis maseczki brzmi apetycznie, ale to określenie z eksplozją wymyśliła hawa, a nie ja.
OdpowiedzUsuńPardon ;) ciężki dzień dziś miałam i coś mi się pomerdało.
OdpowiedzUsuńChyba bym zjadła tą maseczkę :P:P:P
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że moje określenie Wam się spodobało;). No czy to naprawdę tak nie wygląda;)?!
OdpowiedzUsuńOkreślenie jest idealne XD.Czeka na recenzję jeszcze truskawkowa eksplozja.
OdpowiedzUsuń