wtorek, 17 maja 2011

Burn testuje: kolczasty cud czyli Tangle Teezer


Mam tego kolczastego stwora ;) już od dwóch miesięcy,przyszła więc pora na recenzję.

Pierwszy raz przeczytałam o tej szczotce na Wizażu.Zainteresowała mnie obietnica bezbolesnego i skutecznego rozczesywania włosów,jednak plastikowa szczotka za 60zł wydawała mi się zakupem nieco absurdalnym(w tej cenie można dostać na prawdę porządną szczotkę z naturalnego włosia).Ostatecznie jednak zdesperowana katuszami,jakie przechodziłam podczas rozczesywania włosów i pochlebną recenzją Anwen na jej blogu(polecam,prawdziwa skarbnica wiedzy dla długowłosych i nie tylko) kupiłam.
Szczotka dostępna jest na allegro,ale ja zdecydowałam się na zamówienie ze strony producenta gdzie podstawowa wersja kosztuje 10 funtów.Paczka przyszłą błyskawicznie a opłata za przesyłkę wyniosła tylko nieco ponad 2 funty.Wybrałam oczywiście kolor różowy,który okazał się różem neonowym(ku mojemu zachwytowi :D ).Dostępne są też bardziej klasyczne i stonowane kolory takie jak czarny,niebieski czy fioletowy.Można zdecydować się także na wersję travel,która jest nieco mniejsza i droższa,ale za to spokojnie możemy ją wrzucić do torebki.Podróżnego Tangle Teezera zamierzam niedługo kupić.

Zanim przejdę do opisu działania tej szczotki muszę wam najpierw napisać co nieco o moich włosach i ich "kołtunowych problemach".Otóż są one skrajnie podatne na plątanie się bo są bardzo długie,suche,gęste ale nie bardzo grube,lekko falowane i w 99% przypadków rozpuszczone.Taka kombinacja sprawia,że codziennie sporo czasu poświęcam na rozczesywanie koszmarnych kołtunów :(.Jest to proces bolesny i destrukcyjnie działający na włosy,które podczas nawet najdelikatniejszego rozczesywania tradycyjna szczotką łamią się na potęgę.I tu właśnie TT przychodzi z pomocą.

Jest to plastikowa szczotka o nieregularnym kształcie i długości około 12cm(mieści się w dłoni).Posiada elastyczne i nią pierwszy rzut oka dość ostre włoski w dwóch długościach-krótsze i dłuższe.

Muszę przyznać,że wygląda dość kosmicznie i w życiu bym nie powiedziała,że to coś co rozczesze włosy w sposób delikatny i bezbolesny.A jednak!Nie mam zielonego pojęciaco sprawia,że TT działa,ale działa cudownie.Bardzo skutecznie i zdecydowanie szybciej niż klasyczna szczotka rozczesuje nawet największe i najbardziej zdredowane ;) kołtuny.Po czesaniu widzę też zdecydowanie mniej połamanych włosów niż w wypadku klasycznej szczotki czy grzebienia o szerokich zębach.Sprawdza się do rozczesywania włosów na sucho i na mokro a producent podpowiada,żeby używać go do rozczesywania włosów podczas nakładania odżywki(czego nie miałam okazji testować bo zawsze kiedy mi się o tym przypomni siedzę już pod prysznicem z odżywką na włosach i pozostaje mi tylko użyć tradycyjnego grzebienia).Dodatkowym plusem jest przyjemne masowanie skóry głowy.Tangle Teezer ma również taką właściwość,że pozostawia włosy bardziej błyszczące(nie pytajcie jak to robi,po prostu to robi).
Ważne jest,żeby pamiętać o tym,że nie wolno kłaść szczotki ząbkami w dół bo wtedy mogą się one odkształcić.Na jak długo wystarcza jedna szczotka,kiedy trzeba-będzie ją wymienić?Co prawda po 2 miesiącach intensywnego użytkowania w jednym miejscu widzę lekkie odkształcenie ząbków,ale całość sprawia solidne wrażenie i na pewno nie jest to produkt "na kilka razy".

Czy Tangle Teezer jest niezbędny każdej dziewczynie?Moim zdaniem nie.Jeżeli nie masz problemów z plątaniem się włosów prawdopodobnie nie zauważysz jego magicznych możliwości.Posiadaczkom krótszych czy też niezbyt problemowych włosów spokojnie wystarczy dobra szczotka czy też grzebień.
Jest to jednak prawdziwy cud dla długowłosych dziewczyn borykających się z kołtunami.Jedyne do czego mogę się przyczepić to fakt,że szczotka jest zaprojektowana dla praworęcznych(jak większość rzeczy na tym świecie)co powoduje,że dla leworęcznych użytkowniczek,takich jak ja,nie jest tak bardzo wygodna do trzymania i trochę wyślizguje się z ręki.

Uwielbiam tego różowego kolczaka i odkąd go mam,nawet nie spojrzałam w kierunku innych szczotek.



15 komentarzy:

  1. rany, ja tez uwielbiam ten kawalek plastiku :P

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja się nie mogę do niej przekonać ze względu na cenę, nadal wydanie tych 60zl boli ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki za opinię :* długo nad nią dumałam, ale chyba do krótkich włosów nie warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Blondeshead-to zdecydowanie jeden z lepszych wynalazków do włosów,jaki dane było mi przetestować.

    A. też przez jakiś rok nie mogłam przeboleć ceny bo za 60zł można tyle fajnych rzeczy kosmetycznych upolować.Po zakupie jednak nie żałuję ani złotówki.Na prawdę.

    Nosku,myślę że do krótkich włosów nie ma co zdacydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że na moich długich i grubych włosach by się sprawdziła, ale cena trochę odstrasza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmmm chyba się w nią w końcu zaopatrzę, moje długie włosy będą mi wdzięczne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nigdy nie ciągneło do tej szczotki, pomimo to ze moje wlosy się plącza i są kręcone

    OdpowiedzUsuń
  8. gdyby kosztowala z 30zl jeszcze bym sie zastanowila i moze kupila - obecna cena to zbyt wiele zwlaszcza gdy nie mam juz dlugich wlosow .

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja się jej boje po prostu - mam tak mocno poskręcane włosy, że odczuwam ból przy czesaniu... i jakoś tym nowomodnym wynalazkom nei ejstm w satnei zaufać... gdybym pomacała, to może..;) ale recenzja pierwsza klasa:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Barwy.wojenne-w moim przypadku TT boli znacznie mniej niż zwykła szczotka a nawet szczotka z włosiem.
    Też się obawiałam bólu przy tej szczotce bo z moimi sfilcowanymi kołtunami(brzmi to jakbym była jakimś bardzo zaniedbanym indywiduum ;) ) już sporo się nacierpiałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. mi się nie przyda bo mam włosy do ramion i nie plączą się tak mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie mnie ciekawi ten produkt, jednak cena mnie przeraża wręcz:P
    http://www.good-for-you.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi by sie przydała ta szczotka:) Tym bardziej, że tyle osób ją zachwala. Co prawda nie mam długich włosów bo ścięłam jakiś czas temu, ale potrafię mieć na nich prawdziwe dredy:/ I nienawidzę się czesać..Muszę kiedyś odłożyć sobie pieniadze i kupic to cudo:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też już tyle się nasłuchałam,że chyba poświęcę to 60 zł dla tego cudu :) Od kilku miesięcy próbuję się przekonac i jakoś nie mogę :) Ale chyba również zartyzykuję,Twoja recenzja mnie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tez już odkładam pieniądze na to cudo :) Zastanawiam się tylko dlazego kupiłaś TT w UK? Można go kupić w Polsce na http://www.tangle-teezer.pl/ za 55 zł. Czy w UK zapłaciłaś za nią mniej?

    Pozdrawiam Nessy :)
    http://nessy-poleca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.

Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...