Większość z was pewnie słyszałam o okrągłych balsamach od ust Smooth Sphere EOS czyli Evolution Of Smooth.Ten dziwacznie wyglądający jajokształtny (biorąc pod uwagę porę roku pisankokszatałtny rzec by można ;) ) przedmiot robi od ponad roku furrorę.Jako,że uwielbiam testować balsamy i mazidła do ust wszelkiej maści swoje pierwsze jako upolowałam na ebayu zaraz po tym,jak zobaczyłam w którymś z filmików na YT.
Wybrałam wersję summer fruit,w różowo-czerwonym jajeczku.Miała przyjemny zapach brzoskwiniowego Vibovitu :).Do wyboru są też inne smaki: sweet mint,lemon drop,strawberry sorbet,honeysucle honeydew i medicated tangerine.Balsamy nie zawierają parabenów,glutenu,ftalenu i oleju mineralnego.Producent obiecuje gładką i łatwą aplikację,długotrwałe nawilżenie.Zawierają masło shea i witaminę E,są bezbarwne.
Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się kulka.Kulką tą bezpośrednio aplikujemy balsam na usta.Muszę przyznać,że jest to bardzo wygodne.Trzeba tylko uważać,żeby nie dziabnąć balsamu podczas zakręcanie (czy kogoś oprócz mnie tak irytuje zniszczenie idealnej powierzchni balsamu/pomadki nieuważnym zamykaniem :D ).Balsam jest wypukły,ale nie sięga w głąb nie ma więc problemu z wydłubywaniem go ze słoiczka.Takie zabawne połączenie balsamu w słoiczku i pomadki.Wersja miętowa,którą tym razem kupiłam lekko chłodzi skórą.Bardzo przyjemnie pachnie,ma lekko słodki smak,ale na szczęście niezbyt intensywny.
EOS ma raczej lekką konsystencję,nawilża ok ale niewiele natłuszcza.Jest dobry do nakładania pod pomadki i błyszczki.Spodoba się dziewczynom,które nie potrzebują regeneracji ust tylko codziennej pielęgnacji.Bardzo suchym czy popękanym ustom raczej nie pomoże.
Jajeczko stało się całkiem dostępne,na allegro można je kupić za niewiele ponad 20zł.Uwielbiam to opakowanie,doceniam łatwość aplikacji i przyjemny zapach.Nie jest to balsam wszechczasów,ale pomysłowe i ładne maleństow.Będę kupować nadal.
Ocena: 5- ( 4,5 za zawartosć i 5,5 za opakowanie :) )
Znacie kulki EOS?
Ps.Robię wiosenne porządki,wystawiam różne rzeczy na allegro (kosmetyki,buty,perfumy i sporo innych).Zapraszam,może coś się wam spodoba :)!
Fajne te jajeczka! Muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że zawsze staram się uważać z zamykaniem, nie cierpię, jak przez nie uwagę coś zadrę, nadgryzę albo udziabię :P
też się zirytuję jak ideane wygładzenia pomadki, pudru czy brązera dziabnę paznokciem czy tam innym ciałem obcym :D
OdpowiedzUsuńGenialne te jajeczka! Ja zawsze się wściekam kiedy uszkodzę pomadkę zamykając ją :D
OdpowiedzUsuńUf,czyli nie jestem totalnym dziwakiem :D
OdpowiedzUsuńoj Burn przypomniałam sobie że ten balsam był świetnym "bajerem" kosmetycznym, miałam wersję owocową w czerwonym jajku, teraz zamówię chyba mandarynkę albo miętę (wpisując się w wszechobecny trend)
OdpowiedzUsuńteż miałam czerwonego,a miętę Ci polecam,przyjemnie odświeża.No i ten kolor opakowania :D
UsuńMam ochotę go kupić od dłuższego czasu i chyba zachęciłaś mnie jeszcze bardziej :) Szczególnie, że nie mam wyjątkowo wymagających ust :)
OdpowiedzUsuńDo doraźnej pielęgnacji ust bez większych problemów będzie zdecydowanie ok :)
UsuńJa mam dość wymagające usta,chyba dla moich ust był by ni odpowiedni.
OdpowiedzUsuńJeżeli potrzebujesz większej dawki natłuszczenia i nawilżenia to faktycznie może się nie sprawdzić
UsuńJakoś nigdy mnie nie kusiły te jaja ;)
OdpowiedzUsuńJaja fajna rzeczy ;)
UsuńZnam kulke EOS i niestety nie jestem zadowolona z niej...
OdpowiedzUsuńUżyłam jej może 5 razy i ją odstawiłam ...
Z mojego punktu nie polecam jej - ale wiadomo, sa różne opinie :))
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :))
Klaudia :))
Otagowałam Cię, zapraszam do wzięcia udziału, jeśli masz ochotę :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://moody-gingers-stuff.blogspot.com/2012/03/tag-musze-to-miec.html
Opakowanie ma cudowne :) Kuszą te jajka!
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się nad zakupem tego jajeczka ;)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja rozwiała moje wątpliwości, bo nigdzie nie mogłam znaleźć info o tym czy to COŚ wystające nad powierzchnią to jest właśnie balsam ;P
poza tym obawiałam się, że może być to bubel.
ale ja zdecyduje sie na wersje malinowa.. chyba ;P
Malinowej nie mają ale jest truskawka :)
UsuńMam wersję różową, owocową. Kupiłam ją za 3 dolce, w Polsce bym nie zamówiła za 20 zeta. Lubię je ale tylko na lato, zimą niestety jest za słabe. Poza tym ma dość zbitą, twardą konsystencję a ja wolę zdecydowanie coś bardziej miękkiego. No ale cóż...jestem gadżeciara ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem gadżeciara koszmarna :).Gdyby był w innym opakowaniu nie wiem,czy bym do niego wracała ale jajko i forma aplikacji skradła moje gadżeciarskie serce.
UsuńDokładnie tak jak piszesz :)
UsuńMuszę kiedyś dorwać jakieś jajeczko, ja bym się skusiła na owocowe mmm :)
OdpowiedzUsuńOstatnio się nad nim zastanawiałam ale jakoś ciągle coś mnie powstrzymuje przed zamówieniem.
OdpowiedzUsuńfajny gadżet :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny gadzet. Ja osobiscie mialam ta czerwona wersje i gdyby nie zapach a raczej smak ktory mi osobiscie nie odpowiadal to bym pewnie do tej pory jajko uzywala. A tak ucieszyla sie siostra;)
OdpowiedzUsuń