poniedziałek, 4 czerwca 2012

inglotowe przemyślenia nad moimi paletkami Freedom



Dzisiaj będzie o naszym najsłynniejszym kosmetycznym produkcie eksportowym,o marce Inglot a konkretniej o paletkach Freedom.

Przez moją ogólnie pojętą kosmetyczkę przewinęło się mnóstwo kosmetyków Inglot.Poczynając od lakierów do paznokci (szczególnie na początku kiedy kosztowały 10,50 :) ),błyszczyków w kostkach,przez szminki aż na cieniach kończąc.Pierwsze stoisko Inglot pojawiło się w centrum handlowym M1 w Markach (tak,owszem przez 7 lat mojego życia mieszkałam w podwarszawskich Ząbkach :) ) w czasach mojej nauki w szkole podstawowej.
W Inglocie kupiłam mój pierwszy róż do policzków,któremu byłam wierna dość długo pomimo kiepskiej wydajności.
System paletek Freedom był pierwszym tego typu dostępnym w Polsce,a na pewno pierwszym z którym ja miałam do czynienia.Pomysł genialny bo która miłośniczka makijażu nie lubi wybierać samodzielnie swoich wyjątkowych zestawów?
Miałam kilka paletek Inglot,jeżeli się nie mylę dwie 5-tki i dwie 3-ki.Wszystkie jednak poleciały w świat,kiedy prawie dwa lata temu poznałam MACa.Po prostu przestałam ich używać,coś co wydawało mi się dobrej jakości wypadało dość blado na tle kanadyjskiego brata.Cienie nie miały tak nasyconych kolorów,tak przyjemnej konsystencji i tak genialnego wykończenia.Pod koniec dnia blakły.
Nie chodzi tu bynajmniej o jakiś snobizm,po prostu przestałam sięgać po paletki Inglot a bardzo nie lubię kiedy coś w mojej kolekcji leży nieużywane,szybko się takich eksponatów pozbywam.

Ostatnio na fali zachwytów nad Inglotem wyrażanych przez zagraniczne koleżanki na Youtube postanowiłam sprawdzić,czy nic się w jakości cieni nie zmieniło.Kupiłam 5-tkę a jakieś dwa tygodnie temu kolejną.
Tym razem wybrałam wersję z magnetycznym wieczkiem,paletka sama w sobie prezentuje się super,jest porządnie wykonana,wygodna i po prostu bardzo ładna.Półprzezroczyste wieczko ułatwia identyfikację konkretnej palety.Dzięki magnesom można złożyć większą ilość w wieżyczkę zajmującą stosunkowo niewiele miejsca.Pusta paleta na 5 okrągłych cieni kosztuje 14zł a wkłady 10zł.Jest też możliwość zakupu wersji na większe,prostokątne i nieco droższe cienie(każdy kolor dostępny jest w obu kształtach).Szkoda tylko,że tak ciężko wyjmuje się wkłady kiedy raz umieścimy je w palecie.Rearanżacja przysparza trochę problemów,ja posługuję się magnesem na wieczku który pomaga wydostać wkład na zewnątrz.Aby uniknąć takiego grzebania dobrze zapisać sobie numerki kolorów przed włożeniem.Marzy mi się,że kiedyś Ingloty otrzymają nazwy zamiast numerków,ale to chyba marzenie ściętej głowy.

Dwie paletki znalazły sobie wygodne miejsce w mojej toaletce,jest jeszcze miejsce na jedną :)


Przechodząc do sedna sprawy,oto moje dwie palety i co sądzę po poszczególnych kolorach.




345 Matte.Matowa mięta.Nie jestem pewnie jedyną,która w ostatnim czasie skusiła się na inglotowską miętę :).Nie jest to kolor,którego używam zbyt często dla tego opcja kupienia go za 10zł bardzo mi odpowiada.Niestety pigmentacja nie powala na kolana,cień pyli oraz szybko blaknie w ciągu dnia (oczywiście wszystkich kolorów używam na bazę).

AMC Shine 101.Połyskująca,opalizująca mięta z dodatkiem turkusu.Kolejny miętowy zakup,tym razem podyktowany jednym z tutoriali Missglamorazzi.Bardzo ładny kolor,nie jest mocno napigmentowany ale ślicznie rozświetla i w tym wypadku umiarkowana intensywność mu służy bo bez problemu można go wpleść w neutralny,codzienny makijaż.Zaskakująco fajny do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka.Szczególnie polubią go brązowookie.

407 Pearl.Piękny!Koralowy pomarańcz,niemalże duochrome opalizujący na złoto.Pięknie napigmentowany,maślany i bardzo nasycony.Tego cienia nie powstydziłyby się dużo droższe marki.Uwielbiam takie ciepłe kolory!

368 Matte.Matowa morela,bardzo miękka,napigmentowna.Trochę za bardzo się osypuje ale łatwo ją rozblendować i wygląda super na powiece.

341 Matte.Ciekawy kolor,beżowo-kawowo-różowo-ciepło-niewiadomojaki :).Kolejny miękki i maślany mat.Bardzo fajny solo na całej powiece + kreska.



AMC Shine 110.W salonie wyglądał tak pięknie :(;.Niestety na oku ten złocisty jasny beż zupełnie ginie.Brak nasycenia,brak pigmentacji.Kolor jest po prostu bardzo kiepski.Kupiłam go jako zamiennika MAC Nylon a skończył się tym,że i tak kupiłam w MACa zawiedziona efektem jaki daje 110.

AMC Shine 142.Kolejny niewypał.Opalizujący róż o bardzo podobnych właściwościach do 110.Na oku ginie kompletnie.

AMC Shine 118.Złot-brązowo-beżowy odcień.Lepszy niż dwa powyższe,ale nadal brakuje mu tego czegoś.Na powiece bardzo nijaki.

420 Pearl.Genialny.Świetna pigmentacja,znów mamy tu efekt duochrome.420 to nieokreślone połączenie szarości i fioletu z domieszką brązu.Wspaniała gładka konsystencja.Kolejny kolor wypatrzony u Ingrid,ale właśnie zdałam sobie sprawę że miałam go już w starej palecie.Dla mnie to absolutny must have.

423 Pearl.Piękny,ciepły brąz z różowym połyskiem.Bardzo napigmentwany.Kolejny udany kolor.


Jak same widzicie kolory są bardzo nierówne.Mam wśród tych 10 cienie zachwycające,mam średnie i niestety mam też kiepskie.Nauczona doświadczeniem będę trzymać się z daleka od AMC Shine skupiając się na Pearl (wykończenie jak najlesze cienie MAC w formule Veluxe Pearl!) i uważnie przyglądają się matom bo są tu zarówno kiepskawe (matowy miętus) jak i bardzo przyjemne kolory o maślanej konsystencji.
Moimi faworytami są zdecydowanie poniższe kolory:



Moimi ulubionymi cieniami nadal pozostają MACzki,ale myślę że inglotowa kolekcja też się jeszcze trochę rozszerzy.Koniecznie muszę poeksplorować gamę Pearl.
Fajnie,że za 10zł można dostać szalone,sezonowe kolory na które szkoda mi pieniędzy w droższej wersji.
Nie popadam w totalny zachwyt,ale widzę wyraźnie że wśród średnich i kiepskich kolorów można bez problemu znaleźć prawdziwe perełki.Jestem też dumna,że możemy pochwalić się marką oferującą tak szeroki wybór różnych produktów w fajnych cenach.

Macie jakichś ulubieńców wśród cieni Inglot?Chętnie poznam wasze rekomendacje!

57 komentarzy:

  1. Mam 2 palety Inglota (jedną z 10 cienami, drugą z 6-oma) i jestem z nich bardzo zadowolona, choć różnią się one trwałością, choćby bez względu na skład i "fakturę", ale zwykle jest tak, że cienie perłowe utrzymują się dłużej.
    http://www.fashionable.com.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też mam tak, że jak przestaję używać kolorówki i ni sięgam po nią przez kilka ładnych miesięcy, to leci w świat - nie lubię, jak się coś marnuje, a za tak uzbieraną kasę można sobie potem kupić coś fajnego lub potrzebnego :) Co do cieni Inglota, ja też trzymam się z dala od AMC Shine. Najbardziej za to lubię Inglotowe... maty (szczególnie te bardzo cieliste - są świetnymi bazami na całą powiekę). Zgadzam się z Tobą, że perły robią wyśmienite!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurzące się rzeczy tylko mnie denerwują.Nie jestem chyba typowym kolekcjonerem,lubię mieć dużo rzeczy ale tylko takich których używam.Męczy mnie nadmiar niepotrzebnych.Komuś mogą się przydać a ja zyskuję fundusze na kolejne zachcianki :D
      Faktycznie cieliste maty wydają się kuszące,341 jest super.

      Usuń
  3. mam jeden :) nie pamiętam numerku ale to śliczna brzoskwinka :) mam w domu cienie kobo je bardziej lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju jaką mają cudną pigmentację ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś dla mnie mistrzynią wybierania pięknych, oryginalnych kolorów. :) Na większość, które tu masz sama nie zwróciłabym uwagi, a prezentują się pięknie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana,jaki miły komentarz.A kolory polecam :)

      Usuń
  6. Nie mam. Obraziłam się na inglota wiele lat temu, gdy jakość ich lakierów zaczęła spadać, a cena wzrastać. Teraz gdy czytam zachwyty nad nimi, rozważam aby dać im jeszcze jedną szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobnie.Też jestem obrażona na te lakiery.Moim zdaniem są po prostu kiepskie i nie warto.Jest tyle lepszych niewiele droższych a nawet i tańszych (Rimmel i Revlon)

      Usuń
  7. Mogłabym się podpisać pod Twoim postem :) Ostatni raz z cieniami Inglota miałam do czynienia dobrych kilka lat temu. Zdecydowanie częściej sięgałam po wyższą półkę, a ostatnimi miesiącami rządziła 15-ka z MACa. Ostatnio uwielbiam kolorowe makijaże (a moja praca sprzyja makijażowym szaleństwom ;) i powiem szczerze, że szkoda mi było wydać 50zł na wkład MACa, będę używała tylko przez 2 kolejne letnie miesiące. I tak oto zamieszkała u mnie 10-ka Inglotowych cieni w szalonych, letnich kolorach. Jestem w fazie testowania ich i moje odczucia są podobne do Twoich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ogromna zaleta Inglota bo za niewiele więcej niż jeden wkład MAC mamy całą paletkę z pięcioma wkładami.Na bardziej szalone kolory to idealne wyjście.

      Usuń
  8. pierwsza paletka bardzo mi sie podoba. lubie cienie inglota ale posiadam tylko cztery w raczej neutralnych kolorach bo w takich gustuje na co dzien :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię cienie Inglota są dobrze na pigmentowane za przyzwoitą cenę:)

    http://kobiece-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bardzo lubię Inglotowe kolory, od niedawna mam nową, większą paletkę (tylko nie taką jak Ty- magnetyczną, a z lusterkiem), którą skompletowałam przy okazji wymiany z Marie ;) (tak, tą nade mną). Wypatrzyłam sobie przepiękne maty (dobrze napigmentowane, rewelacyjnie się nakładające) plus kilka ładnych perełek. Lubię cienie tej marki, chociaż przyznaję - i w ich ofercie znajdą się buble.

    Co do cieni MAC- mam kilka faworytów ale osobiście uważam, że duuuża część jest dla mnie nietrafiona kolorystycznie lub nie podoba się mi ich wykończenie :) Maruda ze mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem raczej marudna i nie zadowalają mnie zazwyczaj kosmetyczne półśrodki :)

      Usuń
  11. Bardzo fajne kolorki wybrałaś :) Mięta rządzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo patrzenie na te miętusy mnie cieszy i zachęca do eksperymentów :)

      Usuń
  12. Faktycznie Twoje ulubione kolory wyglądają chyba najkorzystniej z tych paletek :) Szarość i brąz z drugiej palety są genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię cienie Inglota i mam te magnetyczne paletki. To prawda, że ciut cięzko się otwieraj, magnesy trzymaja mocno, ale same cienie sa moim zdaniem bardzo dobre. Zachodnie blogerki oszalaly na ich punkcie co sprawia n mi frajde, wreszcie one chca cos co my mamy, a nie ja slinie sie na cos niedostepnego w kraju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi to frajdę sprawia :D choć raz mamy coś taniej i pod ręką od dawna

      Usuń
  14. Zachwyciłaś mnie cieniem 420P, jakoś wcześniej nie przykuł mojej uwagi, a jest piękny, uwielbiam takie szaro-filetowo-brązowe! WPisuję na listę! :)

    Osobiście polecam 402ds - matowy taupe z drobinkami, kupiłam w przypływie zaćmienia, bo szarości nie tykam (wyglądał na szary) a stał się moim ulubieńcem - jest piękny, od czasu, gdy zaczęłam go używać :)

    Lubię również inglotowe maty, zwłaszcza komplet brązów, które są idealne na delikatny dzienniak :o)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz takie kolory to koniecznie musisz go sobie sprawić bo jest piękny :)

      Sprawdzę 402ds,też nie lubię szarości ale czasem pozytywnie zaskakują (np. MAC Copperplate)

      Usuń
    2. Miałam na mysli 502ds, jest śliczny. No a ten 420 będzie mój, musi!!

      Usuń
  15. Problem, w moim odczuciu, z Inglotami polega na tym, że jest jak ze Sleekiem - swatche na dłoni mają się nijak do efektu na powiece. Ja też wciąż łudzę się i zdradzam czasami MACa ale po kilku nieudanych "spotkniach" wracam z podkulonym do "kanadyjskiego brata" :)
    407 wygląda prawie jak Brash z Call Me Bubbles ale "prawie" robi różnicę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest.Perły bardzo ładnie wyglądają w akcji ale AMC Shine na powiece to kompletna klapa a swatchowane w salonie tego nie zapowiadały.

      Bardzo chciałam ten quad właśnie ale jakoś tak wyszło,że w końcu nie kupiłam i żałuję :(

      Usuń
    2. Dla mnie najgorsza formułą inglotowa to Double Sp.
      A Call Me Bubbles należy do moich ulubionych quadów mimo, że miała trochę przejśc zanim go zdobyłam :)

      Usuń
    3. a ja miałam go pod nosem a ostatecznie nie kupiłam i oczywiście pluję sobie w brodę bo ten quad miał 100% moje kolory.Jeszcze płaczę za tym quadem z Hipnotizing bo strasznie chciałam mieć ten cień.

      Usuń
  16. piękne kolorki mają te cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O Patrze ze Z Warszawy jestes i to blisko moich rejonow do M1 w markach mam 15 minut autobusem :)

    A ja tam wole jesli chdozi o cienei numeracje latwiej zapameitac niz nazwe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana,w Warszawie mieszkałam niestety tylko tymczasowo.Jestem z Wrocławia i tu aktualnie mieszkam.

      Ja zdecydowanie bardziej wolę nazwę.Cienie MAC mają nazwy i pamiętam wszystkie nawet te,których nie mam a numery zupełnie nie trzymają mi się głowy ;)

      Usuń
  18. Bardzo ładne kolory:) Ja posiadam jedną 10 w odcieniach nude i bardzo sobie ją chwalę. Chcę jednak spróbować cienie MAC na początek chcę skompletować neutralną 4, może mogłabyś polecić w jakie odcienie warto zainwestować?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od tego,czy lubisz ciepłe czy raczej chłodne odcienie,matowe czy połyskliwe ale generalnie na początek do neutralnej czwórki bardzo polecam:

      -Naked Lunch/All That Glitters
      -Swiss Chocolate
      -Woodwinked
      -Mulch/Sable

      Usuń
  19. Ja się ostatnio bardzo zastanawiam nad zakupem jednej paletki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja umiarkowanie lubie cienie inglota, zwlaszcza te kolorowe ktorych nie uzywam wiele. Bo niestety, nawet na bazie UD blakna po jakims czasie i ich nie widac :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety,też zauważyłam blaknięcie u niektórych z nich,szczególnie tyczy się to matów.W tym wypadku wypadają dużo słabiej niż np. MAC.

      Usuń
  21. Ja teraz podczas pobytu w Polsce kupiłam prawie 15, tyle że poszłam w kwadraty :) Chyba trafiam na dobre kolory, bo niektórzy piszą, że są nietrwałe, a moje potrafią się trzymać cały ciężki dzień

    OdpowiedzUsuń
  22. ja mam wiele ale to glownie perlowe cienie, bo sa jak dla mnie najlepsze :D ... w sumie uwielbiam wszystkie co mam i zaluje, ze nie mam dostepu do Inglota, bo moja kolekcja na pewno by sie powiekszyla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też te perły urzekły bo jestem fanką metalików z pod znaku Veluxe Pearl itp.Sroko,jakie kolory Inglota o perłowym wykończeniu polecasz?
      Swoją drogą aż dziwne,że Inglot jest w tylu krajach a u zachodnich sąsiadów nie (to taka sama zagadka jak brak DM i Kiko w Polsce :) )

      Usuń
  23. Ja też nabrałam ogromnej ochoty na perłową miętę po filmiku Missglamorazzi, ale jak poszłam do sklepu i podałam numer, Pani sprawdziła jaka to będzie w Polsce numeracja i powiedziała, że ten odcień został już wycofany :\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem przekonana,że 101 to ten sam kolor,który ma Ingrid oznaczony jako 24.Podejżewam,że u nas jest po prostu inna numeracja.Patrzyłam na swatche obu numerów i myślę,że to to samo :)

      Usuń
    2. Skuszona Twoimi swatchami kupiłam 420P, jest cudowny! :)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę :D.Ten kolor jest na prawdę super.
      Z tego całego gadania o paletkach muszę jutro się wybrać do Inglota :P.Pewnie z pustymi rękami nie wyjdę...

      Usuń
  24. ja się wtrącę nie na temat za co bardzo przepraszam. Napisalam maila do Ciebie z prósbą, to tak gdybyś jakoś przeoczyła, a tu zauwazyla. ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  25. mnie przed kupnem Inglota powstrzymuje ogromna ilośc cieni MACowych.. dlatego staram się jak mogę, aby nie ulec :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze mieszczę się w magicznej liczbie trzech maczkowych palet więc daję sobie przyzwolenie ;) na dalsze kompletowanie innych :D

      Usuń
  26. Odkąd dorwałam w swoje łapki MAC to Inglot poszedł w odstawkę. Zdecydowanie wolę MAC, są bardziej wydajne, nie pylą, cudnie się rozcierają.
    Ale tą 101 pójdę oglądnąć :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak dobrze,że w czeluściach Internetu trafiłam na Twój blog.
    Szukam właśnie odpowiednich kolorów, ponieważ to mój początek z Inglotem i nie chciałabym aby moje pieniądze poszły w bloto.
    Super swatche, super opisy. Dzięki kobieto ! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. 341 wygląda bardzo interesująco :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.

Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...