Pora na pierwszą odsłonę Dekalogu zdrowej skóry Floslek. Ponieważ uwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi postanowiłam zacząć właśnie od recenzji produktu złuszczającego.
"Peeling połączony z
masażem całego ciała powinniśmy wykonywać co najmniej raz w tygodniu. Gdy pozbędziemy się zrogowaciałego naskórka i pobudzimy
krążenie, nasza skóra lepiej przyswoi składniki aktywne zawarte w
kosmetykach pielęgnacyjnych.
Usuwając
stare, obumarłe komórki, pobudzamy skórę do szybszego tworzenia nowych komórek.
Dzięki wykonywanemu podczas peelingu masażowi poprawia się ukrwienie skóry, a
tym samym jej odżywienie - przez rozszerzone naczynia krwionośne dociera do
skóry więcej tlenu i składników odżywczych. Gdy po peelingu nakładamy kremy i
balsamy, składniki w nich zawarte mają szansę szybciej i skuteczniej wniknąć w
skórę – podpowiada dr Henryka Dąbrowska"Mało jest tak przyjemnych rzeczy, jak miękka i gładka skóra po porządnym peelingu. Ponieważ mam tendencje do wrastania włosków regularne złuszczanie skóry traktuję bardzo serio. Oczywiście, nie zawsze udaje mi się zabrać do tego wystarczająco często, ale dobry peeling zdecydowanie działa zachęcająco.
Przetestowałam już sporo różnych produktów i do tej pory najbardziej podobały mi się peelingi cukrowe oraz solne. Granulki cukru i soli rozpuszczają się podczas masażu (i nie gromadzą się w wannie) a produkt pozostawia na skórze ochronną tłustą warstwę. Taki oliwkowy film nie każdemu się spodoba, ale jako posiadaczka suchej skóry z przyjemnością witam każde dodatkowe nawilżenie.
Do recenzji w ramach Dekalogu otrzymałam peeling solny Be-ECO. Kosmetyk zamknięty jest w sporym, ładnym słoju zawierającym 420ml peelingu. Dodatkowo słoik osłonięty jest kartonikiem. Kosztuje około 37zł i jest dostępny np. w Superpharmie. Cena jest jak na peeling dość wysoka, ale po przetestowaniu go muszę powiedzieć, że jest to absolutnie rozsądna cena biorąc pod uwagę wydajność, dobry skład i działanie jakie oferuje. Tak czy siak większość lepszych peelingów tego typu ma podobną cenę (patrz Yves Rocher czy Organique).
Konsystencja odzwierciedla skład. Mamy tu liczne kryształki soli zawieszone w olejku. Łatwo nabiera się go na rękę, ale trzeba uważać żeby "zgarnąć" zarówno kryształki, jak i oliwę bo ona lub się troszkę oddzielać. Masaż peelingiem jest bardzo przyjemny, sól się rozpuszcza a na skórze pozostaje na prawdę spora ilość nawilżającej oliwy. Będzie to świetna propozycja dla tych z was, które nie zawsze mają cierpliwość żeby użyć po peelingu balsamu- oliwka tak dobrze natłuszcza skórę, że zwyczajnie nie jest to potrzebne (i mówię to ja, która ma zdecydowanie suchą skórę :) ).
Zapach jest bardzo delikatny, cytrynowo-oliwkowo słony. Nie jest nieprzyjemny ale szczerze mówiąc chętnie widziałabym jakąś inną wersję zapachową.
Po wyjściu z wanny skóra jest bardzo gładka, bardzo miękka i nawilżona. Działanie na prawdę super. Peeling należy do mocnych, także jeżeli macie bardzo wrażliwą skórę zalecam ostrożność. Oczywiście, z powodu zawartości soli nie jest najlepszym pomysłem peelingowanie zadrapań i ranek ;).
Skład świetny, spodoba się fankom prostych, naturalnych kosmetyków. Spora część składników jest certyfikowana.
Peeling jest na prawdę super. Będzie miłym produktem do rozpieszczania samej siebie lub efektownym prezentem. Myślę, że skuszę się na ponowny zakup. Gdyby tylko jeszcze miał nieco bardziej apetyczny zapach....
Ocena: 5
Ps. W kwestii nawilżania ciała nadal polecam masła Floslek. Moja miłość do nich nie osłabła, ostatnio używam ich też do pielęgnacji stóp i rąk.
Fajniutki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, myślę, że się na niego skuszę:-)
OdpowiedzUsuńW ramach oszczędności wolę peelingi domowej roboty;)
OdpowiedzUsuńdomowe peelingi to fajna sprawa, ten ma bardzo prosty skład więc podejrzewam, że dziewczynom z zacięciem do własnoręcznych mieszanek łatwo będzie go odtworzyć :)
UsuńSkład bardzo przyjemny, certyfikat EcoCert... Hm, muszę rozważyć jego zakup :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być fajny, chociaż cena troszkę odstrasza, a na dzień dzisiejszy najbardziej lubię domowej roboty peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny skład;)
OdpowiedzUsuńCiekawy :)
OdpowiedzUsuńCo do msaeł floslek- ponoć faktycznie świetne :)
ojej to chyba tylko ja mam złe zdanie na temat tego peelingu, jest fatalny, tłusty, rozwarstwia się i śmierdzi! dla mnie nie jest to naturalność, właśnie go skończyłam i przygotowuję wpis, resztę zużyłam na nogi!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście rozwarstwia się (chyba z powodu braku emulgatorów) , ale mnie to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Tłustość uważam za zaletę, ale faktycznie- nie każdy lubi tak mocne natłuszczenie więc w zupełności rozumiem.
UsuńNigdy go nie stosowałam, ale chętnie wypróbuję, pod warunkiem, że uda mi się go zakupić u mnie w mieście. bardzo lubię FlosLek
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńFajny sie wydaje ten peeling :)) Skusze sie chyba :D
OdpowiedzUsuńWyglada super :)
OdpowiedzUsuńWykanczam wlasnie kokosowy peeling z bodyszopu, ktory jest taki sobie. Jesli kiedys dotre do Superpharmu, bede miala na uwadze :)
Tymczasem przymierzam sie do zrobienia peelingu cukrowego z oliwa, domowo.
uwielbiam wszelakie peelingi :)
OdpowiedzUsuńmój ulubieniec! mam już drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio zakochałam w peelingu kawowym który sama robię ;)
OdpowiedzUsuń