W najczęściej odwiedzanym przeze mnie Rossmannie pojawił się kilka dni temu stand z kolekcją Essence Roller Girl. Był ukryty (stał przy perfumach i biżuterii a nie w normalnej dla kolorówki lokalizacji) i trafiłam na niego przypadkiem. Albo stał tam od bardzo niedawna, albo nie tylko ja się go tu nie spodziewałam bo był prawie pełny, brakowało tylko jednej sztuki różu. Szybko rzuciłam okiem na zawartość wystawki i już miałam odejść z pustymi rękami, kiedy powąchałam balsam do ust w kolorze 02 Miami P'ink. Pachnie on tak przecudnie i sztucznie oranżadą i gumą balonową, że musiałam zabrać go do domu. Kosztuje 6,99zł i według producenta jest błyszczykiem zmieniającym kolor (choć bezpośrednie tłumaczenie sugerowałoby, że to balsam do ust co wydaje się bardziej oddawać jego naturę).
Zarówno opakowanie, jak i sam sztyft ma kolor ostrego, neonowego różu ale po aplikacji okazuje się, że jest praktycznie bezbarwny.
Kolor zaraz po nałożeniu jest bardzo transparentnym różem, z czasem i po nałożeniu grubszej warstwy, kolor pogłębia się ale nadal pozostaje raczej sugestią różu niż faktycznym zabarwieniem. W porównaniu np. do zmieniającego kolor błyszczyka Avon dostępnego kiedyś w ofercie, Essence jest dużo bardziej transparentny.
Po wyżej lewa część ust bez produktu a prawa pomalowana.
Całe usta pomalowane balsamem wyglądają mniej więcej tak jak powyżej. Połysk jest delikatny, przypomina raczej ten, który uzyskamy używając pomadki ochronnej a nie klasycznego błyszczyka.
Kolor jest tak subtelny, że nie ma sensu się nastawiać na specjalny efekt. Delikatne ożywienie koloru ust to właściwe określenie dla takiego efektu. Fajne, ale na pewno nie zadowoli miłośniczek mocnych barw. Opakowanie ma uroczy, optymistyczny kolor ale jest straszliwie plastikowe i domyślam się, że długo nie przetrwa w idealnym stanie.
Sztyft jest miękki, łatwy w aplikacji a nawilżenie jakie zapewnia jest zadowalające. Przyjemnie nosi się go na ustach.
Nie jest to absolutnie żaden rewolucyjny produkt i nie ma sensu urządzać na niego specjalnego polowania. Jeżeli jednak jesteście akurat w Rossmannie, potrzebujecie sztyftu ochronnego który nada ustom odrobinę koloru to można się skusić.
Ocena: 4
Który to Ross? :P
OdpowiedzUsuńW Pasażu (nie tan ma Manhattanie tylko w samym budynku). Swoją drogą nie lubię tego Rossmanna bo jest stosunkowo mały a asortyment zazwyczaj przebrany z racji lokalizacji,ale jest mi akurat zawsze najbardziej po drodze ;)
UsuńDzięki!
UsuńJa sztyftu nie potrzebuję, ale marzę o różu z tej limitki. W Krakowie podobno już go nie ma ;( Buuu, smuteczek ;(
OdpowiedzUsuńJeżeli jeszcze u nas będą (idę dziś do kina, mogę sprawdzić) to mogę Ci kupić jeżeli chcesz :). Jakby co to napisz maila (wychodzą za jakieś 2 godziny)
UsuńW piątek widziałam ten róż w Rossmannie w galerii Krakowskiej :)
UsuńUuu to raczej koloru nie zmienia, więc pewnie się nie skuszę, a przyznam miałam ochotę ;) ale cóż, w takim razie odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to jakiś powalający efekt. Jeżeli miałaś do czynienia z innymi produktami tego typu to muszę powiedzieć, że ten pod względem koloru wypada zdecydowanie najsłabiej.
Usuńwolę zdecydowanie matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niego nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńPo zdjęciu na twoich ustach rezygnuje z kupna. Daje efekt jak kiedys olejki z wibo. Wyrosłam już z tego :)
OdpowiedzUsuńsama nie wiem :) chciałam niby wypróbować, ale szkoda mi chyba jednak tych kilku złotych :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za nimi :)
OdpowiedzUsuńbardo naturalny efekt, a ja jak już maluje usta, to zazwyczaj na mocniejszy kolor ;)
OdpowiedzUsuńmuszę go gdzieś znaleźć :D
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się mocniejszej zmiany koloru :)
OdpowiedzUsuńDelikatny kolor :)
OdpowiedzUsuńA nie 7,99 zł? Mój tyle kosztował. :>
OdpowiedzUsuńfajny efekt wilgotnych ust :) podoba mi się
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, ale nie na tyle, żebym biegła po niego z wywieszonym językiem.
OdpowiedzUsuńfajny efekt, ale nie kupiłabym go raczej na mus
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńLubie takie naturalne kolory :)
OdpowiedzUsuńMnie tam się nie podoba :P
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek, chętnie bym powąchała ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam!
www.serafiel-nails.blogspot.com
Szału nie ma
OdpowiedzUsuń