Uwielbiam bazy pod cienie i nie wyobrażam sobie bez nich makijażu. Pomagają rozprowadzić cienie, wydobyć ich kolor i zapewniają trwałość.
Jeżeli chodzi natomiast o bazy do twarzy to praktycznie ich nie używam. Nie dla tego, że nie chcę czy nie uważam ich za potrzebne. Nie- nie używam ich tylko ze względu na to, że do tej pory nie znalazłam na tyle skutecznie, żeby był powód do zawracania sobie głowy codzienną aplikacją.
Z przyjemnością przetestowałam bazę korygującą do cer naczynkowej polskiej marki Mariza (która od pewnego czasu operuje na podobnych zasadach, jak inne marki sprzedaży bezpośredniej i okresowo wypuszcza katalogi, z których można zamawiać kosmetyki u konsuletantek). Baza zapakowana jest w proste i estetyczne szklane opakowanie z pompką. 15ml kosztuje około 24zł. Zielony kolor kosmetyku ma niwelować zaczerwienienia będące zmorą naczynkowców. Ja nie mam wielkich problemów z tą przypadłością, ale z różnorodnymi zaczerwieniami na twarzy i owszem.
Pompka to bardzo wygodne i higieniczne rozwiązanie, nie zacina się ale...niestety muzę się trochę przyczepić do stopnia kontroli nad ilością aplikowanego produktu. Jedno naciśnięcie wystarczy na pokrycie całej twarzy, ale bardzo trudno jest wydobyć mniejszą ilość do stosowania punkowego. Pompka na spory bezwład i nie jest łatwo ją pod tym względem opanować.
Baza zawiera silikony (próbowałam zrobić zdjęcia składu, ale niestety ze względu na kształt opakowania było to niemożliwe), ale nie są to jedyne jej składniki. W środku znajdziemy również np. ekstrakt z miłorzębu przyjazny dla naczynkowców. Konsystencja jest przyjemna, kremowa i nietłusta (nie przypomina baz typowo siliknowych). Po aplikacji twarz jest wygładzona i przyjemna w dotyku a makijaż dobrze się na takim płótnie rozprowadza. Zauważalny lekki mat, który utrzymuje się nieco dłużej niż bez bazy.
Zielony odcień na prawdę sprawnie radzi sobie z korygowaniem zaczerwienień, szczerze mówiąc lepiej od większości zielonych korektorów,które znam. Trzeba jednak uważać, żeby nie przesadzić z ilością bo baza nadaje skórze wtedy dość blady odcień. Konieczne jest nałożenie potem jakiegoś rodzaju podkładu, baza ma wyrównywać kolor ale nie kryje i w pojedynkę nie jest w stanie sobie poradzić. Do pełnego zatuszowania zaczerwienień trzeba użyć minerałów albo klasycznego podkładu. Z wspomnianymi minerałami współpracuje bardzo dobrze, nic się nie waży ani nie roluje.
Baza przypadała mi do gustu bo wywiązuje się z obietnic producenta. Ładnie koryguje koloryt cery i daje gładką powierzchnię do kontynuowania makijażu. Nie zauważyłam specjalnego przedłużenia trwałości makijażu.
Jeżeli macie problemy z różnej maści zaczerwienieniami myślę, że taka baza może wam się przydać.
Ocena: 5- (za trudną w kontroli pompkę)
muszę sobie kupić jakąś bazę pod makijaż, może skuszę się na jakąś od marizy:)
OdpowiedzUsuńJa na widczne rozszerzone naczynka na policzkach stoduję zielone korektory i dość dobrze maskują. Z tą bazą jeszcze się nie spotkałam ale pewno jak będę miała okazję to zakupię :)
OdpowiedzUsuńooo:) fajna sprawa! Mariza mnie coraz bardziej kusi swoimi produktami
OdpowiedzUsuńJa również zastanawiam się czy nie ulec pokusie na taki produkt :)
OdpowiedzUsuńJa nie posiadam cery naczynkowej, więc ta baza odpada, jednak chętnie wypróbowałabym bazę do cery tłustej- jakąś matującą na przykład. Akurat kosmetyki kolorowe z Marizy całkiem nieźle się u mnie sprawdzają, więc może na sezon jesienno-zimowy zainwestuję w taki kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńmiałam na nią ochotę, ale bałam się, że będzie zapychać.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie mam żadnej :D
OdpowiedzUsuńja na moje naczynka (pod nosem ;( ) używam zielonego korektora lily lolo i sprawdza się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńfajny produkt, mam dosyć widoczne naczynka i czasem przydałoby mi się coś, co je poskromi ;)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńa ja mam bazę wygładzającą Marizy, również polecam :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś ale nie pamiętam czy mi przypadła do gustu. Chyba czas ponownie ją przetestować ;)
OdpowiedzUsuńJa tez cos podobnego musze zakupic :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na nią na pewno :)planuję kupić też błyszczyki ich firmy, słyszałam o nich dużo dobrego
OdpowiedzUsuń