Dzisiejszy post nie będzie spisem ulubieńców w kategorii pielęgnacji włosów, nie jest też w zamyśle szczegółową recenzją zebranych tu kosmetyków. Nie będę opisywać dokładnie wymagań moich włosów ani sposobu pielęgnacji z uwzględnieniem co jak i dlaczego robię.
Chiciałabym po prostu pokazać wam co aktualnie mam na swojej łazienkowej półce (to oczywiście przenośnia bo kosmetyki te porozmieszczane są po całym domu ;) ), czym raczę swoje kudełki. Znajdą się tu więc moim stali ulubieńcy, do których wracam ale także produkty kupione jednorazowo, przypadkowo oraz takie, za którymi nie przepadam i staram się je zmęczyć do końca. Pełne spektrum. Ot taki post informacyjny zaspokajający ciekawość tych z was, które zastanawiały się jakich kosmetyków do włosów używam. Nie wiem jak wy, ale ja jestem chyba wścibskim stworzeniem po prostu bo bardzo lubię oglądać tego rodzaju posty na innych blogach :).
Szampony. Tu dość ubogo aktualnie. Pokończyły mi się zapasy a w Rossmannie nie ma żadnego z moich ulubieńców w promocji. Padło więc na przypadkowy szampon który spełniał moje dwa podstawowe kryteria : duży i przeceniony :). Mam już KWC w kategorii oczyszczania włosów, ale mimo tego lubię często zmieniać szampony. Tym razem kupiłam Gliss Kur Ultimate Volume. Nie jestem nim zachwycona, ale nie mam też większych zastrzeżeń. Na półce stoją również kostki Lush. Seanik, który jest na prawdę świetny (włosy po umyciu są miękkie i lśniące) oraz New, który muszę jeszcze potestować.
Maski i odżywki. Używam odżywek po każdym myciu a porządną półgodzinną maskę staram się zafundować włosom przynajmniej raz w tygodniu (choć przyznaję się bez bicia, to jedyny aspekt pielęgnacji włosów, który zdarza mi się zaniedbać).
Nie jestem szaloną fanką Waxów, ale ten w wersji mlecznej mi odpowiada. Muszę go zużyć bo została już tylko odrobina (nienawidzę zostawiać resztek). Maskę Eva Natura nabyłam za pośrednictwem koleżanki, muszę wziąć się za porządne testowanie bo do tej pory użyłam jej tylko raz czy dwa. Nie byłam zachwycona efektem, dla tego poszła w odstawkę. Chciałabym jednak dać jej jeszcze jedną szansę bo bardzo przyjemnie pachnie i ma fajny skład.
W ramach odżywiania czupryny aktualnie używam nowej ekspresowej kuracji L'oreal Elseve z argininą (ale czerwona wersja jest zdecydowanie lepsza i skuteczniejsza), dwuminutowej maski Isana z proteinami pszenicy (kupiłam po przeczytaniu posta Idalii, ale niestety u mnie się nie sprawdziła. Nie robi z włosami nic specjalnego. Dużo lepsze efekty widziałam po legendarnej różowej odżywce z babasu) oraz balsamu do włosów przeciw wypadaniu Green Pharmacy (w fazie testów).
Dzisiaj kliknęłam na allegro starą dobrą litrową maskę Kallos Latte bo stęskniłam się za nią. Bardzo ją lubię, nie tylko za piękny zapach.
Oleje. Do olejowania włosów podchodzą bardzo systematycznie, zazwyczaj przed każdym myciem, już od ponad roku. Nie jestem wielkim eksperymentatorem w tej dziedzinie, wypróbowałam niewiele produktów, ale te w mojej kolekcji na razie mi odpowiadają. Używam oliwki Hipp (czyli oleju ze słodkich migdałów i słonecznikowego), olejku Alterra z awokado i granatem (który ze względu na zapach, skład, cenę i wygodny aplikator jest moim ulubieńcem), Amli Dabur (choć rzadko, mnie jej zapach kompletnie nie przeszkadza, ale rodzina bardzo narzeka ;) ) oraz dwóch nowości: olejku łopianowego z papryką do skóry głowy Green Pharmacy i mieszanki Oilmedica na bazie oleju kokosowego.
Inne czyli wcierki, spraye itp. W mojej kolekcji nie może zabraknąć Biosilk Silk Filler który bardzo ułatwia rozczesywanie. Ostatnio jednak odstawiłam go na rzecz testowania Eliksiru przeciw wypadaniu włosów Green Pharmacy. Aktualnie przed każdym myciem stosuję wcierkę- odżywkę Farmona Jantar ( jest rewelacyjna, dzięki temu że farbuję włosy mogę dokładnie śledzić przyrost ;) i kiedy systematycznie używam Jantara widzę, że włosy na prawdę rosną szybciej). Maska Vatika Night Repair to produkt po który sięgam rzadko. Żel aloesowy wcieram czasem w skórę głowy i dodaję do maseczek.
Stylizacja i produkty do zabezpieczania końcówek. Zużywam teraz suchy szampon Syoss, pomimo jego skuteczności, nie mogę doczekać się końca opakowania (więcej TU). Raz na tak zwany ruski rok, używam sprayu z solą morską Tigi, równie często sięgam po lakier wo włosów (nie uwieczniłam go nawet na zdjęciu, bo gdyby zniknął z półki to nawet bym tego nie zauważyła). Po każdym myciu używam jednak serum z silikonami na końcówki. Moje długie włosy potrzebują takiego zabezpieczenia jak powietrza. Zamiennie używam olejku Macadamia (oprócz silikonów ma również olejek z makadamii i arganowy), serum L'biotica A+E (to najczęściej bo jest go mało i czas je wykończyć) oraz John Frieda Frizz Ease. Odżywka bez spłukiwania Macadamia to miniatura, która powoli ma się ku końcowi.
Na koniec suplementy. Nie jestem wyznawcą kultu łykania witamin i innych suplementów. Humavit jest jednak ze mną od dość dawna i co jakiś czas do niego wracam. Nie mogę brać większości preparatów zawierających cynk. Humavit Skrzyp i Pokrzywa zawiera jak widać właściwie tylko drożdże, skrzyp i pokrzywę dzięki czemu nie wywołuje koszmarnych pocynkowych mdłości. Jest tani, szczególnie biorąc pod uwagę ilość tabletek a co najważniejsze widzę pozytywne rezultaty. Teraz wróciłam do niego chcąc wzmocnić trochę wypadające włosy i jakoś odrobinę wspomóc moją biedną cerę, która nie radzi sobie po odstawieniu hormonów :(. Pewnie można zamiast tego pić skrzyp i pokrzywę, ale tu mam też drożdże których niestety nie byłabym w stanie wypić (pomimo mojej ogromnej sympatii dla tych niezwykłych organizmów modelowych, którym tak wiele zawdzięcza nauka :) ). Po prostu nie lubię zapachu i smaku drożdży.
Łykam też kwasy omega, teraz Eye q który zawiera olejek z wiesiołka, co mam nadzieję wpływa też jakoś pozytywnie na włosy.
To by było na tyle. Nie mam żadnych zapasów oprócz jednej odżywki Himalaya Herbals. Oczywiście jest to całokształt zbiorów, żeby ktoś się przypadkiem nie przeraził, że używam tego wszystkiego na raz i codziennie.
Czego aktualnie używacie do pielęgnacji włosów? Czy chcecie zobaczyć jakieś inne zbiory? Maseczki do twarzy? Kremy? Produkty do włosów są zdecydowanie najliczniejszą pielęgnacyjną frakcją w moich zbiorach. A może chciałybyście zobaczyć dokładniejszą recenzję któregoś z wymienionych dziś produktów?
Jantara właśnie zakupiłam coby zahamować wypadanie włosów. Bardzo ciekawa jestem tego olejku łopianowego...
OdpowiedzUsuńmam ten balsam z olejkiem łopianowym ale jeszcze nie wypróbowałam;d Chciałabym przetestować Isane :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś żel aloesowy? Ja go od dawna szukam bez skutku. :)
OdpowiedzUsuńW Superpharmie :)
Usuńmuszę się przyjrzeć tym szamponom w kostkach, coraz częściej chodzą mi po głowie... :) Ale raczej nie będę ich sprowadzała, tylko sięgnę po opcję dostępną w Polszy, czyli Bomb Cosmetics. Znasz?
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji testować i nie słyszałam o nich jeszcze. Miałam kiedyś kostkę do włosó∑ bodajże Organique ale byłą kiepska :(
UsuńMusze zakupić Jantar bo już tyle o nim dobrego czytałam, że musze go mieć :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, szczególnie biorąc pod uwagę przystępną cenę
UsuńWypatrzyłam kilka produktów, z którymi nie mam styczności, więc koniecznie muszę im się przyjrzeć z bliska :)
OdpowiedzUsuńPS. Też lubię takie notki ;)
To teraz ja poproszę o recenzję Macadamia, chciałabym się obkupić, ale nie mam orientacji jak działają, słyszałam tylko "podobno są dobre" :)
OdpowiedzUsuńOk :)
UsuńJa tak samo z chęcią poczytam bo jestem ciekawa ich produktów i również trochę dobrego o nich przeczytałam a ostatnio widziałam niektóre w tk maxie
Usuńkupiłam jantar :) i to dwie butelki od razu :) mam nadzieję, że mi pomoże ja dodatkowo używam również Vatiki kokosowej :)
OdpowiedzUsuńJantar stosowałam, lubię bardzo. Teraz mam ten spray z Green Pharmacy, ale ciężko mi ocenić jego efekt.
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego zadowolona ale żeby zaobserwować jakieś szalone działanie na włosach to jeszcze trochę za krótko go mam
UsuńUwielbiam oliwkę HiPP :) Olejek z łopianowy koniecznie muszę wypróbowac:)
OdpowiedzUsuńSporo tego:) Lubię tą maskę z Biovaxu, dobrze, że mi o niej przypomniałąś, bo już dawno jej nie używałam:)
OdpowiedzUsuńhttp://coconutlimee.blogspot.com/
Mnie też ten post zmobilizował bo zużyłam dziś właśnie tą wspomnianą ostatnią resztkę.
Usuńolej z Alterry bardzo lubię, ale zacznę się oglądać za kosmetykami z Green Pharmacy
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie maska Eva Natura. Nigdy wcześniej jej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńJa też jej nie widziałam w drogeriach (moja pochodzi ze sklepu internetowego producenta)
Usuńsporo masz tego :) mój wzrok przyciągnęła odżywka z olejem kokosowym :)
OdpowiedzUsuńJestem po pierwszych testach i wrażenia jak najbardziej pozytywne
UsuńUwielbiam tego typu zbiorcze posty, więc wrzucaj następne ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa mnie zawsze ciekawiły kostki Lusha:)
OdpowiedzUsuńPolecam, to fajna sprawa. Są bardzo wydajne a Seanik na prawdę się u mnie sprawdził :)
Usuńtak tak tak zbiorcze posty są superświetne
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie tylko ja je lubię :)
Usuńmam New, ale nie zachwycił mnie, w ogóle ciekawa jestem ile on jest ważny, a niestety już daaawno wywaliłam opakowanie :(
OdpowiedzUsuńHmmm ja wychodzę z założenia, że jeżeli czegoś nie stosuję w okolicach oczu a nadal nie zmieniło właściwości to można stosować nadal. Nie trzymam się sztywno dat tylko staram się obserwować czy z produktem nic się nie dzieje. Niestety nie wiem, jaką ważność mają "ustawowo" kostki Lush
UsuńUwielbiam takie posty ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńTrochę tego jest... :)
OdpowiedzUsuńJantara niedawno kupiłam dzięki przyjaciółce. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Mam też spray.
Miałam spray, był ok ale bez rewelacji. Za to wcierka jest na prawdę świetna.
UsuńTeż muszę zamówic maskę kalos latte :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak stara dobra latte od czasu do czasu ;)
UsuńMuszę spróbować tego olejku łopianowego :)
OdpowiedzUsuńdużoo tego :D
OdpowiedzUsuńwłasnie chce się zabrać za ten post, ale wylatuje mi z głowy
OdpowiedzUsuńsporo tego ;) super post
OdpowiedzUsuńAle zbieg okoliczności, ja niedawno skończyłam Seanik i właśnie używam New :)
OdpowiedzUsuńHehe :). No widzisz. A jakie wrażenia po zużyciu Seanika?
Usuńlubięęęę takie posty, aż miło popatrzeć
OdpowiedzUsuńja też używałam dłuuugi czas Amli, jednak pewnie ze względu na parafinę wysuszała mi włosy :( jednak moja siostra jest bardzo zadowolona z efektów. Może teraz maseczki do twarzy? Ja ostatnio bardzo się tym tematem interesuję, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZbieram się do zakupu Almy
OdpowiedzUsuńMajeczko, daj szansę masce Eva Natura, bo jest naprawdę dobra. Fakt faktem to jest raczej odżywka niż maska, ja ją stosuję od ucha w dół codziennie po myciu i mnie nie obciąża, ale znowu obciąża na tyle, żebym była zadowolona z poślizgu. No i pięknie pachnie, ale dziwię się, ze kokosowej nie wzięłaś ;) Peeling kokosowy z tej serii jest po prostu niebiański, zakochałabys się w nim, ja używam go co dwa dni, a zapasu zrobiłam ... 8 opakowań ;)
OdpowiedzUsuńTo ja chcę kokosowe wszystko :D. Czy w tej cudownej drogerii na centralnym mają może?
UsuńA nie wiem. Chyba niestety nie, ja zamawiałam w sklepie internetowym Polleny.Ale jak będziesz w WWa to przejdź się jeszcze po prosukty Essence do Natury na stacji metra Centrum, tam jest duży stand, i będą mieć np. ten top na lakier, o którym Ci mówiłam.
UsuńCzego uzywam do włosów ? hmmm, trudne pytanie na chwile obecna :) Szukam idealnej maski i odzywki do wlosów, bo szampon juz mam... :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się cały czas nad zakupem produktów z serii Macadamia... mam długie włosy, które regularnie traktuje farbą... hmm
OdpowiedzUsuń