Nabieram coraz większej pewności, że zdradzanie ulubionych tuszy do rzęs musi kończyć się źle. Do tej pory tylko raz na prawdę udał się taki skok w bok (w przypadku tuszu Eveline Big Lash). Ponieważ jednak jestem trochę obrażona na Maybelline za niewprowadzenie wodoodpornej wersji tuszu Illegal Lenghts, na który czekam od dawna oraz z powodu kończącego się opakowania tuszu Eveline postanowiłam spróbować czegoś innego. Będąc w Rossmannie natknęłam się na promocję Max Factor 2000 Calorie w wersji wodoodpornej, kosztował niewiele ponad 23zł. Tusz przeszedł też mały lifting aka zmianę opakowania. Nigdy nie lubiłam 2000 calorie, ale wodoodpornego nie próbowałam. A co tam, postanowiłam dać mu szasę.
Tusz ma niewielką, wąską i łysawą szczoteczkę z włosami równej długości. Nie jest rzecze mówiąc zbyt wygodna w operowaniu i nie rozczesuje rzęs praktycznie wcale. Kolor jest mocno czarny a produkt ma nieco dziwny zapach. Kojarzy mi się z chlorowaną woda. Jest dość silny, ale szybko ulatuje (na szczęście).
Lubię bardzo mocno pomalowane rzęsy. Najmocniej jak się da. Od tuszu oczekuję mocnego pogrubienia i wydłużenia, oraz tego aby nie prostował rzęs podkręconych zalotką. Mam bardzo proste i miękkie rzęsy, które łatwo opadają ku dołowi pod wpływem zbyt mokrych tuszy. Lubię też mocną i intensywną czerń bo mam jasne rzęsy (szczególnie ku ich końcowi). Poniżej gołe rzęsy (podkręcone zalotką).
A teraz po nałożeniu Max Factor 2000 Calorie wodoodpornego. Trzy warstwy (tyle zazwyczaj nakładam)
Jak widać efekt jest bardzo bardzo BARDZO kiepski :(. Tusz robi niewiele oprócz przyciemnienia. Skleja rzęsy w smutne cienkie patyczki, nie podtrzymuje kształtu podkręconego zalotką i obciąża z powodu zbyt mokrej konsystencji. Niestety jest to jeden z gorszych tuszy do rzęs z jakimi miałam do czynienia.
Dla porównania wklejam wam zdjęcie z jednym okiem pomalowanym dobrym tuszem (Eveline Big Lash) po lewej oraz tym maxfactorowskim niewypałem po prawej. Różnica jest kolosalna, widać jak Eveline pięknie pogrubia i wydłuża utrzymując przy tym kształt rzęs. Max Factor obciążył rzęsy, które smętnie opadły i są prawie niewidoczne. To ja wolałabym już w ogóle nie malować oczu niż nosić cały dzień coś takiego.
Oba tusze nakładałam w standardowej dla mnie ilości trzech warstw.
Trwałość jest ok, wodoodporności też nic nie zarzucam (chociaż pływać w nim nie miałam okazji). Jestem strasznie zawiedziona tym tuszem. Bubel!
Ocena: 2
Ojoj, to mnie zasmuciłaś. Ja bardzo lubiłam zwykłą wersję 2000 Calorie - jestem ciekawa, jak spisałaby się u mnie ta wodoodporna wersja. Z tym że ja mam z natury bardzo długie i gęste rzęsy, więc nie lubię tuszów, które dają efekt "wow"- wolę subtelne podkreślenie jakie właśnie daje 2000 Calorie :)
OdpowiedzUsuńTo może Ci się spodobać bo ja mam dokładnie odwrotne wymagania. Jak wiadomo, tusze do rzęst to strasznie subiektywna sprawa :)
UsuńOj tak, baaardzo subiektywna :) Zobaczymy- może się na niego skuszę po wykończeniu moich tuszowych zapasów :)
UsuńJa ostatnio zakupiłam Get Big lashes Curl z Essence....powiem Ci, że tusz po prostu "wymiata". Zawsze byłam raczej nastawiona na tusze wysokopółkowe, a tu taka niespodzianka :-)
OdpowiedzUsuńJa czekam na Multiaction Essence w wersji wodoodpornej. Uwielbiałam normalną wersję i mam nadzieję, że wodoodporna będzie równie dobra :)
Usuńno faktycznie szału nie robi, "tyłka nie urywa"...
OdpowiedzUsuńA gdybyś mi mogła powiedzieć jaki tobie najbardziej odpowiadał ?
OdpowiedzUsuńBo aktualnie szukam sobie dobrego a mam takie same problemy z rzęsami .
Proszę o odpowiedź u mnie na blogu ♥
Ja posiadam tą niewodoodporną wersję i jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńja też mam złe doświadczenia ze zdradzaniem swoich ulubionych tuszy do rzęs. Zatem wniosek jest jeden - 3mać się sprawdzonych rzeczy;)
OdpowiedzUsuńNo i mnie zasmucilas, chcialam go sprobowac.
OdpowiedzUsuńMam silna potrzebe zdradzenia swojego ukochanego wodoodpornego rimmela, ale teraz juz nie wiem na jaki tusz :(
Dobrze wiedzieć co omijać szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńPrzy pierwszej fotce gdzie jest sam MF pomyślałam, że nie jest ta źle.Ale w porównaniu z Eveline faktycznie słabo wypada.
OdpowiedzUsuńno niezbyt ciekawy efekt :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też miałam klasyczną wersję Max Factora 2000kalorii i u mnie też niestety sięnie sprawdzał,zupełnie nie rozumiem,że wiele osób uważa ten tusz za fenomen..:(
OdpowiedzUsuńTeż zawiodłam się na nim. Zrecenzowałam go ostatnio na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używam wodoodpornych maskar, uważam , że wszystkie są do bani :) za to zwykłą 2000 Calorie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad klasyczną 2000 Calorie, bo ponoć super, ale jako że wierzę tylko w wodoodporne tusze, jeszcze jej nie próbowałam. Szkoda, że ta wersja jest taka słaba - ja też muszę mieć bardzo mocno pomalowane rzęsy i takie "coś" jest zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie odwrotne uczucia odnośnie tego tuszu. Jestem bardzo zadowolona z niego, ponieważ też trochę wydłuża rzęsy i podkręca.
OdpowiedzUsuńTo są 3 warstwy?? Ja używam klasycznej wersji 2000 calorie i nigdy nie nakładam więcej niż 1 warstwy i wygląda to o niebo lepiej niż te 3 warstwy tutaj. Aż nie chce się wierzyć, że jest taka różnica między wersją zwykłą a wodoodporną :O
OdpowiedzUsuńEfekt bez szału...
OdpowiedzUsuń