poniedziałek, 16 stycznia 2012

Burn testuje: Nivea Pure Effect Anti-Spot krem przeciw niedoskonałościom na dzień



Lubię nowości,wręcz je uwielbiam.Do tego jestem w stanie permanentnego poszukiwania idealnego kremu do twarzy.Kiedy kilka miesięcy temu zobaczyłam na półce nowość Nivea,oczywiście skusiłam się na zakup.Mimo,że nie jestem "docelowym odbiorcą" serii bo -naście lat już nie mam,często udaje mi się znaleźć coś fajnego wśród kosmetyków dla nastoletniej cery.Produkty antybakteryjne zawsze wydają mi się interesujące bo moja cera niestety nie jest idealna.
Inne produkty z serii Pure Effect(cze też jak wcześniej się nazywała Nivea Young) wspominam dobrze,szczególnie tonik i żel.

Producent obiecuje,że krem zwalczy pryszcze,pomaga zapobiegać niedoskonałościom i nawilża pomimo lekkiej konystencji.Nie obiecuje matu w prost,jednak na opakowaniu znajdziemy hasło "czysta i matowa cera".Właściwości antybakteryjne ma zapewniać aktywny wyciąg z magnolii.Brzmi ładnie,ale jak jest na prawdę?



Opakowanie to 40ml tubka z wąskim dzióbkiem,który ułatwia wydobycie odpowiedniej ilości kremu.Krem ma wodnistą,bardzo lekką konsystencję,lekko niebieski kolor i bardzo przyjemny zapach charakterystyczny dla całej serii.Szybko się wchłania,daje naturalne wykończenie-ani matowe ani błyszczące.Nadaje się pod makijaż.
Nawilża raczej średnio,pod tym względem jest dla mnie za lekki.Może lepiej sprawdzi się w upalne lato.Jeżeli chodzi natomiast o działanie przeciw niedoskonałościom to mówiąc szczerze nic takiego nie zauważyłam.Może i działa antybakteryjnie,ale na pewno nie pomaga w gojeniu już obecnych krostek.

To przeciętny krem.Jest lekki i szybko się wchłania,ale nie wiem czy właścicielki tłustej cery będą nim zachwycone bo specjalnie nie ma właściwości matujących.Szkody nie wyrządzi,ale też specjalnie nie pomoże.Ładnie pachnie,jest dość niedrogi (kilkanaście złotych w większości drogerii) i całkiem przyjemny w użyciu.Nie jestem jednak po wrażeniem.



Macie jakieś doświadczenia z tym produktem?

Ps.Dorwałam drugą część Back to Boho Color Club :)

12 komentarzy:

  1. mam tłustą cere =.-
    aktualnie używam garnier i jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię kosmetyki tołpy właśnie na niedoskonałosci

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja po kremach z nivei miałam uczulenia :( Tylko po klasycznym nie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja go kupiłam niedawno, użyłam kilka razy.
    Jeszcze nie wiem jak będzie działał. zbyt wiele od niego nie wymagam chyba...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie używałam obecnie stosuję cetaphil i niestety póki co to dostaję wypryski w miejscach gdzie ich nigdy nie było:(

    OdpowiedzUsuń
  6. mam go obecnie i używam i musze powiedziec ze szału nie robi.mam podobne wrażenie co Ty ,mam cerę mieszaną i krem srednio ja nawilża , a z niedoskonalościami nie robi nic dalej sobie radośnie wyskakuja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. mi w walce s pryszczami pomogła kuracja Pharmaceris T, krem peelingujący na noc + nawilżający na dzień, polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam uraz do tej serii - kupiłam krem matująco-nawilżający i się srodze na nim zawiodłam. Nie dość, że wysuszał praktycznie na wiór to strasznie mnie zapychał (mimo obietnic producenta, że jest niekomedogenny...)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak też myślałam, że szału nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
  10. niestety seria nie dla mnie, okropnie mnie po niej obsyfia;/

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.

Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...