środa, 15 sierpnia 2012

Max Factor 2000 Calories Waterproof



Nabieram coraz większej pewności, że zdradzanie ulubionych tuszy do rzęs musi kończyć się źle. Do tej pory tylko raz na prawdę udał się taki skok w bok (w przypadku tuszu Eveline Big Lash). Ponieważ jednak jestem trochę obrażona na Maybelline za niewprowadzenie wodoodpornej wersji tuszu Illegal Lenghts, na który czekam od dawna oraz z powodu kończącego się opakowania tuszu Eveline postanowiłam spróbować czegoś innego. Będąc w Rossmannie natknęłam się na promocję Max Factor 2000 Calorie w wersji wodoodpornej, kosztował niewiele ponad 23zł. Tusz przeszedł też mały lifting aka zmianę opakowania. Nigdy nie lubiłam 2000 calorie, ale wodoodpornego nie próbowałam. A co tam, postanowiłam dać mu szasę.

Tusz ma niewielką, wąską i łysawą szczoteczkę z włosami równej długości. Nie jest rzecze mówiąc zbyt wygodna w operowaniu i nie rozczesuje rzęs praktycznie wcale. Kolor jest mocno czarny a produkt ma nieco dziwny zapach. Kojarzy mi się z chlorowaną woda. Jest dość silny, ale szybko ulatuje (na szczęście).


Lubię bardzo mocno pomalowane rzęsy. Najmocniej jak się da. Od tuszu oczekuję mocnego pogrubienia i wydłużenia, oraz tego aby nie prostował rzęs podkręconych zalotką. Mam bardzo proste i miękkie rzęsy, które łatwo opadają ku dołowi pod wpływem zbyt mokrych tuszy. Lubię też mocną i intensywną czerń bo mam jasne rzęsy (szczególnie ku ich końcowi). Poniżej gołe rzęsy (podkręcone zalotką).


A teraz po nałożeniu Max Factor 2000 Calorie wodoodpornego. Trzy warstwy (tyle zazwyczaj nakładam)




Jak widać efekt jest bardzo bardzo BARDZO kiepski :(. Tusz robi niewiele oprócz przyciemnienia. Skleja rzęsy w smutne cienkie patyczki, nie podtrzymuje kształtu podkręconego zalotką i obciąża z powodu zbyt mokrej konsystencji. Niestety jest to jeden z gorszych tuszy do rzęs z jakimi miałam do czynienia.


Dla porównania wklejam wam zdjęcie z jednym okiem pomalowanym dobrym tuszem (Eveline Big Lash) po lewej oraz tym maxfactorowskim niewypałem po prawej. Różnica jest kolosalna, widać jak Eveline pięknie pogrubia i wydłuża utrzymując przy tym kształt rzęs. Max Factor obciążył rzęsy, które smętnie opadły i są prawie niewidoczne. To ja wolałabym już w ogóle nie malować oczu niż nosić cały dzień coś takiego.
Oba tusze nakładałam w standardowej dla mnie ilości trzech warstw.


Trwałość jest ok, wodoodporności też nic nie zarzucam (chociaż pływać w nim nie miałam okazji). Jestem strasznie zawiedziona tym tuszem. Bubel!

Ocena: 2

20 komentarzy:

  1. Ojoj, to mnie zasmuciłaś. Ja bardzo lubiłam zwykłą wersję 2000 Calorie - jestem ciekawa, jak spisałaby się u mnie ta wodoodporna wersja. Z tym że ja mam z natury bardzo długie i gęste rzęsy, więc nie lubię tuszów, które dają efekt "wow"- wolę subtelne podkreślenie jakie właśnie daje 2000 Calorie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może Ci się spodobać bo ja mam dokładnie odwrotne wymagania. Jak wiadomo, tusze do rzęst to strasznie subiektywna sprawa :)

      Usuń
    2. Oj tak, baaardzo subiektywna :) Zobaczymy- może się na niego skuszę po wykończeniu moich tuszowych zapasów :)

      Usuń
  2. Ja ostatnio zakupiłam Get Big lashes Curl z Essence....powiem Ci, że tusz po prostu "wymiata". Zawsze byłam raczej nastawiona na tusze wysokopółkowe, a tu taka niespodzianka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam na Multiaction Essence w wersji wodoodpornej. Uwielbiałam normalną wersję i mam nadzieję, że wodoodporna będzie równie dobra :)

      Usuń
  3. no faktycznie szału nie robi, "tyłka nie urywa"...

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdybyś mi mogła powiedzieć jaki tobie najbardziej odpowiadał ?
    Bo aktualnie szukam sobie dobrego a mam takie same problemy z rzęsami .
    Proszę o odpowiedź u mnie na blogu ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja posiadam tą niewodoodporną wersję i jestem bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też mam złe doświadczenia ze zdradzaniem swoich ulubionych tuszy do rzęs. Zatem wniosek jest jeden - 3mać się sprawdzonych rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i mnie zasmucilas, chcialam go sprobowac.

    Mam silna potrzebe zdradzenia swojego ukochanego wodoodpornego rimmela, ale teraz juz nie wiem na jaki tusz :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze wiedzieć co omijać szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przy pierwszej fotce gdzie jest sam MF pomyślałam, że nie jest ta źle.Ale w porównaniu z Eveline faktycznie słabo wypada.

    OdpowiedzUsuń
  10. no niezbyt ciekawy efekt :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też miałam klasyczną wersję Max Factora 2000kalorii i u mnie też niestety sięnie sprawdzał,zupełnie nie rozumiem,że wiele osób uważa ten tusz za fenomen..:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Też zawiodłam się na nim. Zrecenzowałam go ostatnio na swoim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie używam wodoodpornych maskar, uważam , że wszystkie są do bani :) za to zwykłą 2000 Calorie uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zastanawiałam się nad klasyczną 2000 Calorie, bo ponoć super, ale jako że wierzę tylko w wodoodporne tusze, jeszcze jej nie próbowałam. Szkoda, że ta wersja jest taka słaba - ja też muszę mieć bardzo mocno pomalowane rzęsy i takie "coś" jest zupełnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam dokładnie odwrotne uczucia odnośnie tego tuszu. Jestem bardzo zadowolona z niego, ponieważ też trochę wydłuża rzęsy i podkręca.

    OdpowiedzUsuń
  16. To są 3 warstwy?? Ja używam klasycznej wersji 2000 calorie i nigdy nie nakładam więcej niż 1 warstwy i wygląda to o niebo lepiej niż te 3 warstwy tutaj. Aż nie chce się wierzyć, że jest taka różnica między wersją zwykłą a wodoodporną :O

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość-dziękuję :).Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić,że czytam każdy napisany komentarz.

Komentarze obraźliwe lub mające na celu wyłącznie autopromocję będą od razu usuwane.Nie mam nic przeciwko linkom związanym z tematem posta(np. link do Twojej recenzji danego produktu itp),ale nie zostawiajcie proszę komentarzy w stylu "Super blog,zajrzyj do mnie"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...